Skocz do zawartości

uroki milosne


edwinsavay

Rekomendowane odpowiedzi

(: to, ze klatwy to i wierze...w wampiry eergetyczne tez...szkoda,ze tak pozno dostalam oswiecenia...bo mmi juz prawie wszystka energie wysssaly...

ale cczy mozna takpoprostu zasprawa magi wywolac to by ktos Cie 'pokochal'...wrocil...to juz troche fantazy...no ale moze jestem jak niewierny Tomasz...dopuki na wlasnej skorze nie doswiadcze nie uwierze...

Edytowane przez Mr.Magick
bledy ort
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nikt nie będzie tu tracił energii żeby Ci coś udowadniać^^

 

Powiem Ci tylko, że w nagły wybuch miłości znikąd też nie wierzę.. natomiast seria precyzyjnych "zabiegów" bywa skuteczna..

Rzecz jasna moje słowa to żaden dowód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak tylko jaki z tego pożytek jak i tak nikt dzięki temu nie kocha :chytry:

 

Lata mijają, a na tym forum ciągle zamiast udzielać odpowiedzi próbują zniechęcać..

 

Pytanie może faktycznie nie było zbyt.. spójne, ale przecież można wywnioskować o co chodziło :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm...taki, ze ktos moze juz na kogos rzucil urok...ktos przy okazji sam na siebie rzucil klatwe...ups i o malo zycia nie stracil...juz nie mowiac, ze wsszystko stracil...

i teraz czas by wszystko przemyslec...i sprobowac naprawic....a strona moralna...hmmm...ktos kto kogos zostawia po 9ciu latach dla osoby ktora sie zna 2 tyg i dla tej osoby zmieniasie diammetrallnie w negatywnym znaczeniu tego slowa...

no kto tu na kogo urok rzuca...

ucz sie od swoich wrogow...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

thanx!!! a ja juz zaczelam sie tlumaczyc....

a ty czarny ile tu siedzisz i za jaki paragraf(:

 

Ile tu siedze.. dobre pytanie. Ze dwa lata, z długimi przerwami.

Ale nie róbmy offtopu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...no tak...

o to do sedna sprawy...zabiegi do wykonania sa...tylko odpowiedniegolekarza nie znam...znasz moze?

dobregolekarza....z doswiadczeniem....i dyplomem...(:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tego co wiem ludzie , którzy zajmują się magią cokolwiek tzn. to tracą wiele a czasami wszystko i muszą zaczynać budować od nowa. Nie jest to tak że od razu następuje seria różnych zdarzeń, które niosą tragiczne skutki. Na ogół praktykowanie trwa czasami kilka lat a później nagle buuum zaczyna się, począwszy od zdarzeń losowych które można tłumaczyć przypadkiem kończąc nawet na śmiertelnych zdarzeniach. Możliwe że nie dla każdego ta dziedzina więc nie każdy powinien się do niej dotykać a przynajmniej nie narażać innych. Jeśli mowa o tzw. urokach miłosnych to wiele jest opowieści o tym że stosowanie takich zaklęć nie przynosi w efekcie oczekiwanych rezultatów, dlatego że osoba pod wpływem uroku nie kocha naprawdę tylko działa jak zahipnotyzowana i tym samym nie jest zdolna dać radość tylko mękę i problemy. Wiadomo że to nie miłość, a nawet jeśli zostanie jakiś czas ze swoim uwodzicielem - zaklinaczem to nic dobrego z tego nie wynika jeśli naprawdę nie darzy go już wcześniej uczuciem.

Są też osoby , na które nie działają żadne zaklęcia ani uroki i wtedy jest również możliwość, że ten co próbuje zaklinać dostanie nieźle po łapach bo wróci to do niego w postaci chociażby depresji lub niemożliwości znalezienia sobie partnera. Lepiej brać pod uwagę przed niż po i później nie wiedzieć co zrobić żeby się uwolnić.

Edytowane przez peyotl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peyotl, jak coś w życiu się popsuje to wcale nie musi być skutkiem dawno rzuconych czarów..

 

Ale zgodzę się z tym, że ktoś kto decyduje się na jakieś działania magiczne powinien mieć silną osobowość.. a stan depresji raczej temu nie służy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz ja jak coś już piszę to nie żeby się popisać jednym czy drugim tylko wtedy jak mam coś do przekazania. Akurat jeśli chodzi o te sprawy znam bardzo dużo osób , które praktycznie miały do czynienia z TYM i nie ukrywały tego co robią, ale były na tyle szczere że opowiadały o sobie i różnych zdarzeniach z przeszłości, i niestety były na tyle już dojrzałe w tym że wiedziały że to nie przypadek sprawia różne bardzo przykre sytuacje jakie doznawały w życiu. Znam i takich co skończyli w psychiatryku a sa to dość znane osoby w branży ezoterycznej, a znałam i takich co już ich nie ma :chytry: choc uważali że są mega magami /uzdrawiaczami/...i co tam jeszcze kto domyśli. Przy depresji to już lepiej zajmij się sobą edwinsavay bo to nie jest dobry moment na dodatkowe obciążanie się rzucaniem uroków, ale decyzja jak zawsze zależy do Ciebie, życzyłabym Ci tylko żebyś trafił na naprawdę magiczną osobę która Cię z tego wyciągnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, wyrzuty sumienia też bywają zabójcze.

Wracając do sedna tematu Peyotl,

rozumiem, że swoimi próbami moralizowania i ostrzegania potwierdzasz skuteczność uroków ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że ten kto je wymyślił chciał w ten sposób zwrócić uwagę na to, że każde nasze działanie wywołuje pewien skutek i niesie ze sobą pewne konsekwencje, i że odpowiedzialne zachowanie to takie, które bierze pod uwagę te konsekwencje i nie działa pochopnie.

 

Oczywiście - można nieuznawać, nawet modne się to zrobiło z tego co zauważyłem, zaprzeczanie wszelkim konsekwencjom, karmie, prawu trójpowrotu itp, tylko że... to cholernie nie życiowe - świat się nie opiera na czyimś widzimisię i jak pójdziesz z kimś do łóżka, to możesz zrobić dziecko, dostać choroby wenerycznej, albo dostać w ryj od zazdrosnego męża - czyli faktycznie wróci (może wrócić) po trzykroć.

Edytowane przez LoonyMystic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że ten kto je wymyślił chciał w ten sposób zwrócić uwagę na to, że każde nasze działanie wywołuje pewien skutek i niesie ze sobą pewne konsekwencje, i że odpowiedzialne zachowanie to takie, które bierze pod uwagę te konsekwencje i nie działa pochopnie.

 

Trza by Wiccanina zapytać co Gardner miał na myśli.

 

Oczywiście - można nieuznawać, nawet modne się to zrobiło z tego co zauważyłem, zaprzeczanie wszelkim konsekwencjom, karmie, prawu trójpowrotu itp, tylko że... to cholernie nie życiowe - świat się nie opiera na czyimś widzimisię i jak pójdziesz z kimś do łóżka, to możesz zrobić dziecko, dostać choroby wenerycznej, albo dostać w ryj od zazdrosnego męża - czyli faktycznie wróci (może wrócić) po trzykroć.

 

Modne, nie modne...

Wydaje mi się, że ten efekt jest już obecnie rozdwojony - z jednej strony do głosu dochodzą ludzie, którzy przykładowo rekonstruują stare techniki magiczne i robią to nie po to aby stosować jakiś mit założycielski czy "wywieść swoją linię przekazu od wielkiego mzimu" - takie podejście zakłada możliwą wierność oryginalnemu użytkowaniu, z drugiej strony na pewno są i ludzie, którzy negują dla samego negowania albo zobaczyli, że ktoś zanegował więc i "oni nie będą gorsi".

 

Powód w wypadku tych pierwszych leży w tym, że w źródłach związanych z dawnymi kulturami europejskimi nie zachowało się pojęcie czakr, wyrd / przeznaczenie ma inny wymiar i relacje niż karma, konsekwencje nie muszą być mierzone trzykrotnie aby były (bywa, że się płaci życiem - dosłownie), do rytuałów nie jest potrzebna astrologia, wahadełko, numerologia i milion innych technik pochodzących z innych kultur - a wmieszanych w radosną ezoterykę począwszy od okultyzmu i magii ceremonialnej przełomu XIX/XX wieku a skończywszy na ruchach new age i czasach obecnych.

 

Dla osób rekonstruujących przykładowo magię runiczną czakry, kolory, znaki zodiaku, wahadełka (zwłaszcza w ujęciu współczesnym), powiązania z tarotem etc... nie są zwyczajnie potrzebne. Ba, często są zbędnym bagażem, który wręcz warto odrzucić aby nie kłócił się ze światopoglądem i nie powodował zgrzytów.

 

Jakie motywy kierują innymi osobami - nie wiem i nie wnikam. Wiem jakie umocowanie mam ja, podobne ma z tego co wiem przykładowo Elwinga i Ulf. Jeśli ktoś ma zbliżone a go ominąłem, to przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że ten kto je wymyślił chciał w ten sposób zwrócić uwagę na to, że każde nasze działanie wywołuje pewien skutek i niesie ze sobą pewne konsekwencje, i że odpowiedzialne zachowanie to takie, które bierze pod uwagę te konsekwencje i nie działa pochopnie.

 

Oczywiście - można nieuznawać, nawet modne się to zrobiło z tego co zauważyłem, zaprzeczanie wszelkim konsekwencjom, karmie, prawu trójpowrotu itp, tylko że... to cholernie nie życiowe - świat się nie opiera na czyimś widzimisię i jak pójdziesz z kimś do łóżka, to możesz zrobić dziecko, dostać choroby wenerycznej, albo dostać w ryj od zazdrosnego męża - czyli faktycznie wróci (może wrócić) po trzykroć.

 

no tak..i tu magi nie trzeba...a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla osób rekonstruujących przykładowo magię runiczną czakry, kolory, znaki zodiaku, wahadełka (zwłaszcza w ujęciu współczesnym), powiązania z tarotem etc... nie są zwyczajnie potrzebne

Oo, to ja zawsze wyśmiewam właśnie - łączenie run z czakrami, tarotem itp. W ogóle wkurza mnie, że traktuje się runy tylko pod względem wróżebno-magicznym, jako taki "nordycki odpowiednik tarota, bardziej prostszy" (jak to się mniej więcej określa). Cieszę się, że ktoś również podziela moje poglądy ;)

 

milion innych technik pochodzących z innych kultur - a wmieszanych w radosną ezoterykę począwszy od okultyzmu i magii ceremonialnej przełomu XIX/XX wieku

...i dlatego nie lubię okultyzmu ;)

 

a skończywszy na ruchach new age i czasach obecnych.

ruchy new age są strasznie trudne do zdefiniowania, bo choćby ktoś mieszał wszystko ze wszystkim, to nie nazwie tego new age'm, a po prostu "ezoteryką" albo "okultyzmem" - modne pojęcie dzisiaj, a też nie wiadomo co oznaczają - ezoteryką dzisiaj się określa chyba po prostu wszystko co dziwne, począwszy od UFO aż po czakry, tarot, OOBE czy fantastyczne bajki japońskie typu Naruto. Okultyzm zaś to chyba po prostu znajomość tych wszystkich grimuarów czy jakie są imiona piekielne, czy ogólnie znajomość róznych mitologii i nazw bóstw, albo opisów przejścia rytuałów czy znajomość różnych rodzajów magicznej broni i innych przedmiotów. Okultyzm dużo czerpie z RPG... a raczej odwrotnie - okultyzm był pierwszy, więc to RPG od niego czerpie. W RPG jest wszystko to, o czym piszą okultyści. tylko owinięte w fabułę.

Edytowane przez LoonyMystic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego zawsze byłam zachwycona brakiem ezopopularności Oghamu - tzn. jasne, ezoterroryści zrobili z niego drzewny horoskop i tyle. Ale przy rekonstrukcji sposobu użycia - cóż - należy dobrze poznać kulturę i mitologię Celtów irlandzkich, podszkolić się przyzwoicie w tamtejszym gaelickim, to pozwoli dobrze zrozumieć powiązane z poszczególnymi literami kenningi z Bríatharogam - i potem już tylko doświadczenie, nie trzeba odsiewać setek narosłych przez lata bzdur... może dlatego, że to taki prosty, brzydki alfabet, niespektakularny, jak i cała celtycka magia, za to z genialną i historycznie potwierdzoną funkcją "mowy znaków" (której nota bene używałam z moimi harcerkami właśnie w wersji oghamicznej, jako innej niż wszystkie inne laaaata zanim przyszło mi do głowy, że będę ten alfabet stosować magicznie...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że ten kto je wymyślił chciał w ten sposób zwrócić uwagę na to, że każde nasze działanie wywołuje pewien skutek i niesie ze sobą pewne konsekwencje, i że odpowiedzialne zachowanie to takie, które bierze pod uwagę te konsekwencje i nie działa pochopnie.

 

Oczywiście - można nieuznawać, nawet modne się to zrobiło z tego co zauważyłem, zaprzeczanie wszelkim konsekwencjom, karmie, prawu trójpowrotu itp, tylko że... to cholernie nie życiowe - świat się nie opiera na czyimś widzimisię i jak pójdziesz z kimś do łóżka, to możesz zrobić dziecko, dostać choroby wenerycznej, albo dostać w ryj od zazdrosnego męża - czyli faktycznie wróci (może wrócić) po trzykroć.

 

Widzisz, kiedy ja „zaczynałem” to w Polsce prawie nikt o wicca nie słyszał (czasy przed wicca.pl). Tak więc o prawie trójpowrotu nawet nie wiedziałem. Nie interesowały mnie również religie wschodu ani new age, więc karmą również się nie przejmowałem. Zostałem „wychowany” na zupełnie innych systemach i nie mam ochoty tego zmieniać (wicca i te farmazony karmiczne nigdy nie zrobiły na mnie większego wrażenia).

A modne to się zrobiło gadanie o prawie trójpowrotu.. szczególnie wśród 14-latek („podstawowe prawo magii!” bla bla bla). Kiedyś tego nie było.. nikt (z tych których znałem) nie mieszał magii z karmą..

 

 

I zgodzę się z tym, że nie należy mieszać starego z nowym.

Edytowane przez Czarny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o, to masz podobnie jak ja.

Kiedy poznałam założycielkę wicca.pl i w ogóle polski sieciowy światek magiczno-pogański, siedziałam w "robieniu swojego" już od parunastu lat...

 

Trójpowrót i inne bzdety trójpowrotem, ale z drugiej strony dziś wyraźne jest przeciwne zjawisko - magicznego konsumpcjonizmu - wszystko za darmo, bez żadnej odpowiedzialności za działania, bez żadnej świadomości ceny... ale to i poza magią, generalny jakiś trend psychologiczny.

 

Nie mieszać starego z nowym - to jedno. A drugie - nie mieszać jednego kompletnego systemu z innym, jednej kultury z inną... np. indoeuropejskie gusła i magia wysoka o bliskowschodnim w gruncie rzeczy rodowodzie - i co z tego wychodzi - wicca - ble.

U mnie na przykład mogłaby się pojawić pokusa ożenienia run z oghamem - jedno alfabet, drugie też, powstały w nieobcych sobie, dość zbliżonych w sumie kulturach... a jednak jedno to jedno, drugie to drugie, PO CO łączyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie na przykład mogłaby się pojawić pokusa ożenienia run z oghamem - jedno alfabet, drugie też, powstały w nieobcych sobie, dość zbliżonych w sumie kulturach... a jednak jedno to jedno, drugie to drugie, PO CO łączyć?

 

Ewentualnie dla zabawy ^.^

 

Wiadomo, że każda akcja powoduje reakcje, ale tak naprawdę rzadko da się przewidzieć skutek. Karma i to zwielokrotnione wracanie tego co wysyłamy jest takie.. religijne.. straszy i jednocześnie obiecuje..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

straszy? ...obietnice? to jest stereotyp, który wyrósł na religiach patriarchalnych, gdyby przeprowadzić eksperyment i odizolować nowo narodzone dziecko lub nawet dzieci ( od wszelkiej religii oraz książkowej wiedzy jak i google ;) ) aby nie skazywać jednej istoty na osamotnienie wśród całej populacji to czy miałoby ono poczucie grzechu? kary? lub obietnicy? nie miałoby ponieważ blokada poprzednich wcieleń nie byłaby tak silna, a cokolwiek taka nietknięta istota robiłaby byłoby wynikiem jej aktu woli a nie strachu przed czymś czy obietnicy za coś. Dlaczego ludzie drążą tajemnice związane z okultyzmem , ezoteryką czy jakkolwiek to nazwać z czymś co jest tabu, ponieważ nie mogą zaznać spokoju w głębi duszy chcąc dotrzeć do źródła. To że przy okazji dopuszczają się różnych praktyk jest to także źródłem poznania tyle, że takiego ślepego co nie wie czy wpadnie w bagno po same uszy czy tylko do połowy i uda mu się z niego wygrzebać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

straszy? ...obietnice? to jest stereotyp, który wyrósł na religiach patriarchalnych, gdyby przeprowadzić eksperyment i odizolować nowo narodzone dziecko lub nawet dzieci ( od wszelkiej religii oraz książkowej wiedzy jak i google ;) ) aby nie skazywać jednej istoty na osamotnienie wśród całej populacji to czy miałoby ono poczucie grzechu? kary? lub obietnicy? nie miałoby ponieważ blokada poprzednich wcieleń nie byłaby tak silna, a cokolwiek taka nietknięta istota robiłaby byłoby wynikiem jej aktu woli a nie strachu przed czymś czy obietnicy za coś. Dlaczego ludzie drążą tajemnice związane z okultyzmem , ezoteryką czy jakkolwiek to nazwać z czymś co jest tabu, ponieważ nie mogą zaznać spokoju w głębi duszy chcąc dotrzeć do źródła. To że przy okazji dopuszczają się różnych praktyk jest to także źródłem poznania tyle, że takiego ślepego co nie wie czy wpadnie w bagno po same uszy czy tylko do połowy i uda mu się z niego wygrzebać.

 

Ja Ci o Karmie, Ty mi o grzechu! Fuj!

Ja nie mam ambicji dotarcia do "źródła", za dużo przy tym zachodu, wole żyć prosto i szczęśliwie nie potrzebując takich wielkich czynów do spełnienia..

 

A w kwestii wrzucania tego wszystkiego do jednego worka, to jeśli komuś to pasuje - prosze bardzo! To tak jak masochiście nie powinno się zabraniać samookaleczenia (no skoro właśnie to mu sprawia przyjemność..).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewentualnie dla zabawy ^.^

 

Wiadomo, że każda akcja powoduje reakcje, ale tak naprawdę rzadko da się przewidzieć skutek. Karma i to zwielokrotnione wracanie tego co wysyłamy jest takie.. religijne.. straszy i jednocześnie obiecuje..

 

religijne...???Bog jest ponoc milosierny...no chyba,ze o innych Bogach tu mowa...

ale zgadzam sie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

religijne...???Bog jest ponoc milosierny...no chyba,ze o innych Bogach tu mowa...

ale zgadzam sie ...

 

Mówiłem ogólnie o religiach (któych jest i było.. niepoliczalnie dużo :P) i ich metodach. A judaochrześcijański Bóg miał różne wizerunki, w różnych czasach..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci o Karmie, Ty mi o grzechu! Fuj!

 

u Ciebie zabrzmiało to w tym kontekscie dość jednoznacznie, przynajmniej ja to zrozumiałam że pojęcie karmy kojarzone jest z karą za grzechy jakie ktoś popełnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to że nie ma żadnych wspólnych z grzechem to ja wiem , napisałam że odebrałam w ten sposób wypowiedź Czarnego

Karma i to zwielokrotnione wracanie tego co wysyłamy jest takie.. religijne.. straszy i jednocześnie obiecuje..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo prawo Karmana niewątpliwie jest religijne. I jednocześnie straszy i obiecuje...

Słowo "religijny" nie musi się przecież odnosić do "jedynie słusznej" religii (judeo)chrześcijańskiej - biorąc pod uwagę istnienie tak wielkiej ich liczby takie skojarzenie jest kompletnie nieuprawnione w gruncie rzeczy.

Swoją drogą powinno się przecież mówić właśnie Karman, a nie karma, ciekawe skąd w polskiej ezoteryce (zachodniej chyba też) takie uproszczenie... może dla odróżnienia ezoproduktu od produktu oryginalnego?

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...