Skocz do zawartości

Coś mnie prześladuje...


Ezrealq

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Od jakiegoś czasu czuje obok mnie czyjaś obecność coraz częściej, kiedy mam to wrażenie staję się agresywny praktycznie jak zaszczute zwierzę. Oczywiście nie gryzę, ale zachowuje się w sposób dla mnie nie typowy, z natury nie jestem chętny do kłótni, a jednak ostatnimi czasy coraz częściej zaczynam je sam. przez to coś ciężko mi spać mam wrażenie ciągłego zagrożenia. Medytacja przed snem pomaga mi zasnąć, ale nadal po długim śnie czuje się jak bym w ogóle nie spał. Co to moze być??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciezko opisac po tym co przytoczyles, przywolywales jakies byty, kontaktowales sie z nimi? Medytujesz od dawna bo moze to byc poprostu wyczulenie na energie. Spróbuj chwile nad sobą popracowac jak nie pomoze trzeba sie tym bedzie zajac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie medutuje od jakis dwoch tygodnii, więc wątpie, zeby to było wyczulenie. Co raz bardziej za czyna mnie to przerażać, coraz częściej wyczuwam to coś co wywołuje u mnie coraz większy nie pokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie jak i Ty, tylko u mnie to przejawia się w troszkę inny sposób. Jak wstaje również czuje się niewyspanym i boli mnie głowa, czuje jakbym po prostu czasem wręcz chodził na kacu. Do tego czuje jakby coś ode mnie pobierało energię przez co mam różne problemy chociażby czasem z koncentracją bądź podejmowaniem jakichkolwiek działań. Dołączam się do tematu i przy tym proszę również o udzielenie odpowiedzi.. jeżeli chodzi o byty, żadnych nie przyciągałem czyli nie przywoływałem, czuje jakby to coś tkwiło w mej głowie. Czasem również czuje jakbym nie tylko ja patrzył przez moje oczy, jakby tam coś siedziało i patrzyło razem ze mną..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez niczego nie przywoływałem, ja za to czuję to coś obok siebie. Dziś w nocy obudziłem się i praktycznie dostałem lęk przed ciemnością. Podsumowując od 3 w nocy siedziałem przy zapalonym świetle, a nawet to niewiele pomogło. cały czas czułem zagrożenie, nawet teraz mam to przeczucie.

Sry za błedy ale nie pisze tego z PC-ta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kursie Silvy dają dość skuteczne narzędzie na ochronę przed złymi emocjami, stresem. Wyobrażacie sobie siebie w złotej bańce, która chroni was przed absolutnie wszystkim. Jeśli jakiś byt chce wyssać z was energie, to jego starania odbiją się o bańkę. Znajdźcie w sobie poczucie bezpieczeństwa. Bańka daje wam spokój i absolutną ochronę przed wszystkim, co złe. Myśl ma ogromną moc, także jeśli uwierzycie w bańkę, to będziecie w bańce ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym proponowal wizyte u psychologa

nie ma co sie bac - lobotomii nie uprawa sie juz od dawna, w kaftany zamykaja tylko jakbys stanowil duze zagrozenie dla otoczenia i co najwazniejsze dopiero po decyzji prokuratury a nie tak hop-siup, na glupiego jasia tez nie masz co liczyc chocbys nawet chcial ;)

jak boli dlugo glowa - wtedy robisz tomografie i wykluczas najgorsze rozwiazanie puki kiedy jeszcze jest czas na reakcje, perspektywa rozwoju schizofrenii powinna cie bardziej porzerazac niz jakeis tam zle istoty

 

a swoja droga u osob ktore zaczynaja cos cwiczyc czy medytowac czesto sie zdaza ze maja uczucie ze cos je tam gnebi - powiedzmy ze na 99,99% sa to jedynie nieuswiadomione leki o historyjkach o opetaniach, potem samo przechodzi, a nie 'wyczulenie na energii' - wtedy bylbys wyczulony takze na te pozytywne a nietylko i wylacznie zle ;]

swiat wcale nie jest taki magiczny jak mozna poczytac na forach, demony, larwy astralne i inne paskudztwa bez przerwy czychajace na zblakane duszyczki - to mity podsycane filmami typu constantine, watkami tego typu o 'tajemniczych zlych istotach robiacych mi kuku' i nawiedzonymi ksiezami, sa wyjatki - ale to wyjatki, takie rzeczy nie siedza w kazdym ciemnym kacie kazdego mieszkania

medytuj dalej, idz do psychologa a jak po 2 miesiacach dalej bedziesz mial problem wtedy mozesz dopiero cos sie zastanawiac co dalej

 

o ile wogole masz na tyle odwagi zeby przyznac sie przed samym soba ze mozesz byc chory... psycholog to tez lekarz, wielu politykom by sie przydal...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizyta u psychologa na pewno nie zaszkodzi. Większość z nich to mądrzy ludzie, przygotowani do zawodu. Choć są wyjątki. Np moja koleżanka poszła do jednej "wyżalić się". Ma na prawde poważne problemy. A psycholog się rozpłakała i rozłożyła ręce. Ale znam też przygotowanych do zawodu, którzy na prawdę umieja mądrze doradzić. Z tym na pewno coś poradzą ;)

 

Tym nie mniej uczucie obecności czegoś złego nie musi być objawem shizofrenii. Ja jeszcze pare lat temu bałem się wejść w ciemny korytarz. Czułem się wielce niepewnie patrząc w ciemność, a dziś mogę spacerować po totalnie zaciemnionym domu, z lekkim tylko niepokojem, który da się opanować. Jestem zdania, że człowiek z większości chorób jest w stanie wyleczyć się sam, jeśli chce, ale oczywiście nie jest to powód do rezygnowania z pomocy specjalistów. Może to jakieś "stany lękowe" - tak anazwa obiła mi się o uszy, ale nic nie wiem na ten temat.

 

Pomocne jest też spanie np z kotem, albo jakąś miłą koleżanką :D Z kimś lub z nawet zwierzątkiem człowiek automatycznie czuje się bezpieczniej, niż w pojedynkę. Grupa sama w sobie ma kojące, terapeutyczne właściwości.

 

Ogólnie wizyta u psychologa jest świetnym pomysłem i również namawiam was do tego. Tak, jak są jakieś arachnofobie i inne strachy, tak wy pewnie boicie się ciemności i/lub samotności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mi jedna osoba powiedziała, że to wszystko chociażby ból głowy to jest od stresu.. te wyczerpanie.. że stres tak naprawdę pobiera ze mnie tą życiodajna energię, jednak jak się nie denerwować kiedy w życiu napotykamy na jakieś przeszkody, kiedy coś planujemy i wchodzimy w realizację tego planu i to nie wychodzi nam.. człowiek czuje się taki gorszy wtedy.. a poczucie pustki jest w jakimś stopniu straszne i przerażające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu podejdź z wiekszym dystansem. Od planu nie zależy twoje, ani niczyje życie. Jak się nie uda tak, to inaczej. Stres jest dobry w sytuacji, gdy napada Cię ktoś na ulicy, goni wściekły pies, albo jesteś spóźniony na randkę. W zbyt dużych ilościach stres powoduje spore problemy. Poradź się specjalisty, jak sobie z nim radzić, bo ja nie miałem takiego problemu, więc nie umiem Ci pomóc. Mogę jedynie poradzić większy dystans. Nie uzależniaj swojego szczęścia i spokoju od powodzenia planu. Rozdziel plan i swoje uczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może być po prostu zwykłe zmęczenie. Drażliwość, problemy ze snem - to przecież jego klasyczne objawy.

Psycholog się zawsze może przydać. I niezaprzątanie sobie głowy przez jakiś czas magicznymi sprawami, a po prostu dobry odpoczynek z chilloutem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko chodzi o to, że ja to już tak mam.. żyję i teraźniejszością i przeszłością oraz przyszłością.. nie potrafię się wyłączyć od tak.. ale co do tego stresu, spróbuje brać życie tak na ligth'cie i odpoczywać chilloutowo.. oby mi się udało, jak teraz poukładam sobie te najważniejsze sprawy i wyjdę z tego rozstaju dróg to z pewnością będzie dobrze.. cieszę się tak naprawdę z życia i z tego co mam, w końcu inni mają gorzej, tak sobie powtarzam.. a kiedy idzie się na szczyt to przecież nie można narzekać iż ma się pod górkę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już mam dzisiaj w nocy jakaś siła zaatakowała mnie kiedy spałem, kiedy to się skończy.. to dzieje się już prawie od pół roku co jakiś czas.. objawia się to tak, że czuje takie mrowienie. Potem paraliż, ale dzisiaj starałem się bronić ze wszelkich sił. Tak jakby moja energia walczyła z tą energią przed wyssaniem nazwę tutaj, jakby to coś chciało ponownie coś ode mnie wziąć. Ja walczyłem (ta walka jest nie do opisania, ponieważ tak jak napisałem jakby dwie energie się ścierały). Wymówiłem przy tym modlitwę do mojego Anioła Stróża, to tak jakby odpuszczało. Ale gdy wymówiłem całość to dalej mnie atakowało, wtedy zacząłem modlitwę do NMP w postaci 'Zdrowaś Maryjo. Nie doszedłem do połowy a to już odpuściło. To się dzieje jakby na takiej jawie, a śnie. Wiem wszystko co się dzieje, nie potrafię tego określić. Ale co ja mam już robić, nie wiem tego. Kiedy to wreszcie odejdzie ode mnie, do tego od tego pół roku tak jakby moja energia życiowa spadała. Mam tego już serdecznie dość, nie potrafię przy tym normalnie funkcjonować. Czasem to czuje się jakbym pijany chodził..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może taki banał, jak przestawienie łóżka? Jak jest dosunięte do ściany, to automatycznie czujesz się w nim bezpieczniej. Masz gdzieś na widoku lustro, to je zdejmij lub zasłoń, bo lustra w nocy też mogą powodować jakiś niepokój. Otwarte drzwi z widokiem na zagracony korytaż czy okno z gałęzią drzewa również pobudzają wyobraźnię do wymyślania jakichs zjaw. Bo na 99% to,co czułeś było wytworem sennej wyobraźni. Jeśli czułeś się świadom i czułeś mrowienie, to może doznałeś "paraliżu sennego"? Zauważ, że koszmarom zwykle towarzyszy jakieś mrowienie, straszne dźwięki, lub coś w tym stylu. Człowiek automatycznie zaczyna się bać, ale dzisiaj w nocy taka dziwna sytuacja się wydarzyła, że właśnie też miałem nie tyle koszmary, co jakieś dziwne sny, że zgrywałem dane z jakichś kamerek i inne pierdoły, nie ważne. No i też przyszło takie mrowienie. Na początku też się już trochę wystraszyłem. Byłem już bliżej snu, niż jawy i jakoś sam z siebie na w pół przytomny jakoś zaakceptowałem te mrowienie i skupiłem się na nim. Pozwalałem mu biegać po ciele. Było kilka takich fal, które nie przychodziły z nienadzka, tylko ja ich oczekiwałem xD Pierwszy raz tak zareagowałem. Normalnie byłbym wystraszony. Ty pewnie też jesteś i wymyślasz sobie, że to jakiś byt, duch czy inne pierdoły Cię atakują, a to twoja podświadomość. Po prostu zaakceptuj te mrówki tak jak ja. Z czasem fale stały się słabsze i mi się do końca smacznie spało i jestem wypoczęty i wyspany. ;)

 

To się dzieje jakby na takiej jawie, a śnie. Wiem wszystko co się dzieje, nie potrafię tego określić.

Paraliż senny ;) Ja jako może 8-letni chłopiec naczytałem się o UFO i nad ranem myszy zaczęły biegać po domu, a ja byłem właśnie miedzy snem a jawą i zaraz wyobraźnia zaczęła działać. Zamknąłem oczy, by "ich" nie widzieć, bo byłem święcie przekonany, że obcy po mnie przyszli xD I wbiegli do pokoju i słyszałem z tyłu głowy jakieś wiercenie, czy coś w tym stylu. Czy ja chodzę i o powiadam, że mnie obcy zaatakowali? Nie, jestem przekonany, że to paraliż senny. W tym stanie ludzie widzą różne rzeczy.

.Ale co ja mam już robić, nie wiem tego. Kiedy to wreszcie odejdzie ode mnie, do tego od tego pół roku tak jakby moja energia życiowa spadała.

Odpuścić, rozluźnić się. Zapomnieć o tym, co sobie ubzdurałeś, że Cię atakuje, albo otocz to coś miłością. Czuj sympatię do "tego, co Cię atakuje" i wiedz, że to część twojej jaźni, potwór spod łóżka, wymyślony przez dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już mam dzisiaj w nocy jakaś siła zaatakowała mnie kiedy spałem, kiedy to się skończy.. to dzieje się już prawie od pół roku co jakiś czas.. objawia się to tak, że czuje takie mrowienie. Potem paraliż, ale dzisiaj starałem się bronić ze wszelkich sił. Tak jakby moja energia walczyła z tą energią przed wyssaniem nazwę tutaj, jakby to coś chciało ponownie coś ode mnie wziąć. Ja walczyłem (ta walka jest nie do opisania, ponieważ tak jak napisałem jakby dwie energie się ścierały). Wymówiłem przy tym modlitwę do mojego Anioła Stróża, to tak jakby odpuszczało. Ale gdy wymówiłem całość to dalej mnie atakowało, wtedy zacząłem modlitwę do NMP w postaci 'Zdrowaś Maryjo. Nie doszedłem do połowy a to już odpuściło. To się dzieje jakby na takiej jawie, a śnie. Wiem wszystko co się dzieje, nie potrafię tego określić. Ale co ja mam już robić, nie wiem tego. Kiedy to wreszcie odejdzie ode mnie, do tego od tego pół roku tak jakby moja energia życiowa spadała. Mam tego już serdecznie dość, nie potrafię przy tym normalnie funkcjonować. Czasem to czuje się jakbym pijany chodził..
Z całym szacunkiem do wszelkich podejść ezoterycznych - przypomina łagodną formę paraliżu sennego. I to wyjaśniałoby, skąd zmęczenie, drażliwość i różne inne objawy za dnia.

Więc... dobry internista... z opisem samych objawów, bez interpretacji oczywiście. Bo są na to zwykłe, medyczne sposoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva

gay

Pierwsze co bym zrobił na twoim miejscu, to bym sprawdził, czy miejsce, w którym masz łóżko nie jest położone nad żyłami wodnymi. W moim domu rodzinnym jest żyła na żyle, a najgorsze miejsca to te, gdzie żyły się krzyżują. Sam już nie wiem ile się nakombinowałem, żeby ustawić łóżko abym mógł spokojnie spać. Na szczęście mój dziadek był różdżkarzem, więc miałem na miejscu kogoś, kto to posprawdza, sam potem też opanowałem w pewnym stopniu metodę sprawdzania, choć nigdy nie dorównywałem dziadkowi. Druga sprawa, to słyszałem, że łóżko nie może stać na linii między oknem a drzwiami, czy między dwoma oknami bądź dwoma drzwiami. Ja akurat mam wrażliwość na tego typu energie a inni w takich miejscach śpią spokojnie. Trzecia sprawa, to taka, że często medytuję, co wydaje mi się jeszcze bardziej uwrażliwia mnie na przepływ różnych energii, jestem ich bardziej świadom. Dawnymi czasy robiłem poważny błąd, bo w czasie kiedy medytowałem lubiłem wyskoczyć na jakieś piwko. Alkohol lubi przyciągać pewne byty. Miałem wiele razy coś podobnego do twoich przeżyć i zawsze to było na kacu, dlatego dziś całkowicie odstawiłem alkohol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...