Zamknięte drzwi

Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć, ani oczywiście nikt mi nie wierzy. Moja historia wyglądała tak: Około północy znajomi chcieli wyciągnąć mnie na impreze, ale byłam zmęczona i poszłam spać. Jakoś w środku nocy słyszałam jakby ktoś chodził po pokoju, ale nie chciało mi się wstawać, żeby zaświecić światło, byłam pewna, że to pewnie moja współlokatorka wróciła z imprezy i pewnie chodzi na palcach, żeby mnie nie obudzić, więc zasnęłam. O godz. ok. 6:00 rano znajomi zaczęli mi pukać do drzwi, żebym im otworzyła. Pierwsze co pomyslałam, to , że pewnie zamknęli mnie z drugiej strony i sobie jaja robią... Krzyknełam im, że drzwi są przecież otwarte - niech wchodzą, ale oni nadal pukali i prosili, żebym otworzyła. Więc w końcu wściekła wstałam z łożka, podchodzę do drzwi, łapię za klamkę i rzeczywiście drzwi były zamknięte, a co najlepsze klucz był z mojej strony. Jak to zobaczyłam to mnie zamurowało, pomyślałam, że pewnie mają 2 klucz i zamknęli mnie z drugiej strony. Ale niestety okazało się, że jest tylko jeden klucz i musiałam przekręcić nim 2 razy i otworzyłam. Każdy był zaskoczony, że zamknęłam drzwi, bo NIGDY TEGO NIE ROBIŁAM i w nocy jak już byłam taka zmęczona też bym nie podchodziła do drzwi, żeby je zamykać... Tym bardziej nigdy nie przekręcam 2 razy kluczem... ;/

Generalnie to człowiek pod wpływem zmęczenia robi różne dziwne rzeczy, których potem nie pamięta. Ja myślę, że to nic wielkiego i nie ma się czym orzejmować. Pozdrawiam!