Skocz do zawartości

Problemy w życiu rodzinnym i zawodowym... trochę dziwne....


vega1313

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie, nie znalazłam na forum informacji, aby ktoś poruszał temat uroku, klątwy, złożeczenia których skutkiem będą liczne niepowodzenia w życiu, w obszarze domu rodzinnego i zawodowego, dlatego postanowiłam napisać krótko swój przypadek i prosić o pomoc osoby z doświadczeniem.

 

Po slubie zamieszkaliśmy u teściów, aby odkładać na własne mieszkanie, po 3 latach urodził się synek, z problemami bo przez cesarkie cięcie, ale zdrowy. Teściowie chcieli wychowywać go po swojemu, a ja po swojemu, miał silne kolki przez ponad 6 mc do tego stopnia, że wychodząc na spacer biegiem musiałam wracać, bo płakał i nie dało się go uspokoić. Jak już zasnął to chodziłam na palcach, aby się pospał i ja też ledwo byłam żywa, ale moim teściom to się nie podobało, bo przy dziecku nie można chodzic na palcach musi się przyzwyczajać do hałasu itd., zgadzam się tylko dziecko bez kolki, a nie takie co śpi kilka godzin w ciągu doby a pozostałe płacze... Posprzeczaliśmy się dosyć mocno do tego stopnia, że postanowiłam się wyprowadzić do swojej mamy i zabrać synka, a mężowi powiedziałm, że jak chce to może iści z nami jak nie może zostać. Teściowie odgrażali się, że nigdzie nie pójdę, później że nie jestem ich rodziną i dziecko też, do męża że powinien zostać z nimi - długo by pisać.

 

Mieszkaliśmy z moją mamą i babcią, ja nie utrzymywałam kontaktów z teściami, mąż tak. Ja musiałam wrócić do pracy, więc szukalismy opiekunki. Podobno teść dał mojemu mężowi kontakt do babki - chyba ukrainki, która razem z nim dorywczo pracowała w zakładzie, że chętnie zaopiekuje się dzieckiem. Nie będę wdawać się w szczegóły bo możnaby książkę napisać, w każdym razie okazało się, że babka przyjechała do Polski z córką - wtedy nastolatką. Po kilku tygodniach wydało się, że jej babka i matka były tzw. szeptuchami i ona wie co nieco o tzw. zamawianiu.

 

Później wszystkie kawałki poukładały się. W naszej obecności dziecko było niegrzeczne, natomiast przy niej rozumiało na spojrzenie, zamykała się z dzieckiem w pokoju, podobno robiła zdjęcia (których ja nie widziałam), przeglądała moją bieliznę i wychwalała mojego męża jaki to wspaniały. Kiedyś przyniosła mi herbatę i niby przez przypadek wylała mi na nogę, po pewnym czasie noga zaczęła mi drętwieć. Jakimś cudem zrobilismy jej zdjęcie z synkiem na kolanach, nigdy nie widziałam takich czarnych smug i jej mina, oczy, jak zupełnie innej osoby.

 

Po jakimś czasie mieliśmy się przeprowadzić do własnego domu, maż bardzo nalegał na szybkie przeprowadzenie się, a ja chciałam jeszcze poczekać ze względu na brak pieniedzy. Potem okazało się, że kiedyś mąż podwożąc ją na przystanek zabrał ją na budowę naszego domu, ukrainka ucieszyła się, że będzie pilnować nam dziecka w nowym domu itd... Nasz nowy sąsiad troche wróżył z ręki, parał się bioenergoterapią i innymi, jak przy jakiejs okazji opowiedziałam mu o tym kto pilnuje mojego dziecka i co zauważyłam, pokazałam zdjęcie, zbladł i powiedział, że powinnismy jak najszybciej zmienić opiekunkę i napewno nie przyprowadzać jej do nowego domu. Na jej zdjęcie posypał chyba sól czy majeranek, oczyścił dom... Jak mnie po tym oczyszczaniu wzięła złość na tę babkę, jak wcześniej nie miałam pomysłu aby ją zmienić tak teraz byłam zdecydowana, wzięłam kilka dni urlopu aby zostać z dzieckiem, a męża wysłałam do niej z pieniędzmi (wypłata) i podziękowaniem za dotychczasową opiekę. Była bardzo niezadowolona...

 

Po kilku miesiącach okazało się, ze nie radzimy sobie finansowo z utrzymaniem domu i ratami, później choroby mojego syna, do tego stopnia, że miał operację na wyrostek w wieku 2 lat, gdzie lekarze dziwili się temu. W małżeństwie nie było tak jak dawniej, odsunęlismy się od siebie i każdy z nas żył na własną rekę. W domu miałam dziwne uczucie jakby ktoś mnie obserwował. Po kilku latach sąsiad, który oczyszczał nam dom zachorował na cukrzycę i bardzo szybko stracił całkowicie wzrok. Kilka lat po tym mąż miał wypadek samochodowy, na czołowe wyjechał mu młody kierowca, który podobno nie widział mojego męża. Przód samochodu był w takim stanie, że osoby które go widziały stwierdziły że mąż nie powinien wyjść z tego żywy.

 

Do tej pory borykamy się z brakiem pieniędzy na podstawowe rzeczy, teraz ja od roku poszukuję pracy, i pomimo dużego doświadczenia w korporacjach, znajomosci dwóch języków nie mogę nic znaleźć. A najciekawsze jest to, że jak zaaplikuje na jakąś ofertę pracy to zaraz zostaje zawieszona/wstrzymana:( Nie mamy z meżem znajomych, przyjacół więc rozmowa z kimś na ten temat jest wręcz niemozliwa... (nie wiem czy nigdy ich nie było czy odsunęli się sami).

Mogłabym jeszcze wiele napisać, ale nie chcę sprawdzać waszej cierpliwości:) Przepraszam za możliwość czasem nieskładnego napisania, ale pisząc to jestem poirytowana i jak zwykle problemy z połączeniem internetowym...:(

 

Proszę doradźcie co zrobić, bo pomysłów mi brakuje. Z góry dziękuje za wszelkie rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

Witam serdecznie, nie znalazłam na forum informacji, aby ktoś poruszał temat uroku, klątwy, złożeczenia których skutkiem będą liczne niepowodzenia w życiu, w obszarze domu rodzinnego i zawodowego, dlatego postanowiłam napisać krótko swój przypadek i prosić o pomoc osoby z doświadczeniem.

 

Bezpośrednio tematu może nie ale:

 

Skuteczne sposoby na klątwy i uroki

 

Zapraszam do lektury tego co już zostało powiedziane na forum odnośnie radzenia sobie z tego typu problemami :)

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poczytam lekturę może znajdę coś dla siebie:)

 

Oj będzie z tym krucho - sposoby zaprezentowane na forum są dość ogólne i raczej nie pomogą w tym wypadku. Sprawa jest ciężka i wymaga specjalnego podejścia, zwłaszcza, że próba pomocy przez osobę nieumną może się źle skończyć (przypadek sąsiada).

 

W takich przypadkach optymalne byłoby jedno z dwóch wyjść:

1) zneutralizowanie osoby, która to coś rzuciła,

2) przeniesienie tego czegoś na kogoś lub coś np. na fantoma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za informacje, zupełnie sie na tym nie znam, z czym wiaże się jedno i drugie rozwiązanie? Rozumiem, że musiałabym poprosić jakiegoś "fachowca" w tej dziedzinie? Niestety a może stety nie mam żadnego kontaktu z osobą, która pilnowała mi dziecka i mam nadzieję ze to nie jest konieczne aby sobie pomóc.

Szukałam podobnych sytuacji na forum, ale nikt nie przeżył tego co jak:( może i lepiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...