medium Napisano 9 Czerwca 2013 Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2013 witam. od 7 miesiecy jestem mezatka. wszystko bylo ok.,przed slubem,mialam prace,pieniadze,zdrowie...po slubie wszysto zaczelo sie walic!!!! cala moja rodzina zastanawia sie co sie stalo... sa dwa wyjscia: 1) klatwa niezyjacej babci mego meza ,ktora byla za zycia bardzo negatywna osoba.dostalam od tesciowej w dniu slubu ,zloty piercionek,ktory byl pamiatka po niej.od tego czasu wszystko sie wali !!! szybko pozbylam sie pierscionka...jak sie go pozbylam ,jest jeszcze gorzej... 2)ktos inny mi zŁożeczy i niewiem kto? ,co? ,ale jest naprawde zle....nie ma dnia ,aby cos zlego sie nie wydarzylo... CZY MAM KTOS ,JAKĄ RADE ? JAK POZBYC SIE ZLEGO UROKU,FATUM.PECHA,JAK ZWAŁ,TAK ZWAł,ALE JA JUŻ NERWOWO WYSIADAM. HELP Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgosia09 Napisano 5 Sierpnia 2013 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2013 Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą ale modlitwa działa cuda ,przede wszystkim proś anioła stróża o ochronę to jedno ,nie wiem czy zmieniłaś nazwisko na męża ,to ma też znaczenie ja tylko o tym dużo wiem ale tym się nie zajmuję ,dobry numerolog by ci poradził ,zmiana nazwiska bardzo wpływa na nas (tak po pół roku od zawarcia związku) .Tyle ode mnie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Asvadmadh Napisano 6 Sierpnia 2013 Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2013 witam.od 7 miesiecy jestem mezatka. wszystko bylo ok.,przed slubem,mialam prace,pieniadze,zdrowie...po slubie wszysto zaczelo sie walic!!!! cala moja rodzina zastanawia sie co sie stalo... sa dwa wyjscia: Jest i trzecie... ;-) Kochasz Ty męża? Nie musisz odpowiadać... ;-) Może było tak, że właściwie nie chciałaś tego ślubu, ale "jakoś tak" się zgodziłaś? Może było tak, że oczekiwałaś po ślubie czegoś innego, a tu nic albo niewiele z tego? Wiele kobiet tego doświadcza - zwłaszcza kilka miesięcy po ślubie. Objawy są (czasami mniej, czasami bardziej "ostre", ale) takie jak u Ciebie... Zamiast szukać uroków, czarów, klątw, itd, itp, spójrz sobie w oczy i odpowiedz... Czy jestem szczęśliwa w małżeństwie? Najwyraźniej nie... Ale nie oznacza to, bynajmniej, konieczności rozwodu! ;-) Jeżeli Twój mąż to dobry człowiek - szczęście można "wypracować"... Czego jak najbardziej Ci życzę... Mariusz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bylica Napisano 7 Sierpnia 2013 Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2013 (edytowane) Jest i czwarte - przestać sobie wkręcać, że wisi nad Tobą jakieś fatum i przestać to traktować jako jedno z możliwych wyjść. Zająć się życiem i konstruowaniem go własnoręcznie. Co do wypowiedzi poprzednika - po latach zwykle okazuje się, że najszczęśliwsze i najtrwalsze są te małżeństwa, które wcale nie zostały zawarte z miłości, a miłość wyrosła podczas ich trwania dopiero. Bo ten rodzaj miłości, który zwykle (nie mówię, że zawsze, ale biorąc pod uwagę liczbę rozwodów - bardzo często) do zawarcia małżeństwa prowadzi, szybko się kończy. W sumie właśnie sobie uświadomiłam, że z myśli akapit wyżej wynika jeszcze jedno wyjście - rozwieść się nie czekając aż "miłość" zdechnie i wyjść za mąż z rozsądku, obecnego męża zostawiając sobie jako kochanka Edytowane 8 Sierpnia 2013 przez bylica Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.