OFFTOP: joga vs joga i historia o wszechpoteznych czestotliwosciach jogina

Pampampam.

Zrób to przez tydzień regularnie, a problem minie.

W takim tempie po miesiącu można liczyć na oświecenie. Jeśli oferujesz praktyki pochodzące z innej kultury, tym bardziej gdy są to mantry z wykorzystaniem obcych bóstw, to zrób najpierw wywiad, przykładowo gdy ktoś jest związany z chrześcijaństwem i zwróci się o pomoc do Ganeszy, to gwarantuję, że jego problem się spotęguje. Sam stosuję różne elementy jogi, ale staram się nie mieszać w to hinduskich bogów. Żyjemy w świecie zdominowanym przez chrześcijaństwo, rzeczywistość nazwijmy to astralno-mentalna jest przesycona chrześcijańskimi ideami, za każdym razem, gdy człowiek wkracza w świat obcy, wrogi z punktu widzenia chrześcijanina, napotyka na pewien opór, wyczuwa pewną wrogość, stąd konieczne zabezpieczenia w postaci amuletów, odpowiednich rytuałów itd. Stąd biorą się wszystkie problemy, włącznie z opętaniami, tkwiąc w rzeczywistości chrześcijańskiej albo się kracze jak chrześcijanin, albo tworzy odpowiednie bariery ochronne i tkwi się w swoim świecie, ale prościej by było opuścić ten świat, i obracać się w świecie ludzi o podobnych ideach, wtedy nie tracimy energii na walkę z mentalnym naporem obcych idei. Każdy, kto wyczuwa świat astralny i mentalny jako odrębną rzeczywistość, choć wzajemnie się przenikającą powinien zrozumieć, co mam na myśli.

Pampampam.

Kiedyś, powiedzmy na początku praktykowania jogi, kiedy moja wiedza na ten temat była w przeważającej części teoretyczna niż praktyczna, i na moje nieszczęście pochodziła z książek zachodnich autorów, którzy w zasadzie sami byli teoretykami a nie praktykami, wtedy to miałem identyczne podejście do tych spraw jak Ty, i pewnie sam bym wtedy napisał podobny post, ale jak trochę się popraktykuje jogę, doświadczenia są zupełnie inne. Książki obecne na naszym rynku przypominają książkę czy film "Sukces", masa pustych obietnic, które nijak mają się do rzeczywistości. Prawdziwy guru czy nauczyciel jogi powie swojemu uczniowi, że przed nim wiele wcieleń ciężkiej pracy, chyba że jego uczniem jest ktoś na miarę Buddy.

Pampampam.

Ja byłem inicjowany przez Lahiri Mahasayego

Rozumiem, że byłeś inicjowany w krijajogę, jaką propagował Paramahansa Jogananda, i że byłeś inicjowany przez uczniów uczniów uczniów Lahiriego Mahasaya. Ja byłem inicjowany przez Swami Mangalanandę Giri, we Wrocławiu.

Tak na boku, konflikt z użytą symboliką, faktycznie może dać negatywny efekt, ale nie sądzę żeby to była reguła.

Pampampam.

Oczywiście ktoś w wierze chrześcijańskiej powinien używać swoich metod, ale nie każdy jest takim bhaktą aby swoim oddaniem religijnym spowodować większe zmiany w sobie czy na zewnątrz.

Czyli metody przez nich uzyte beda grzyba warte, bo nie uzyskaja efektu (brak zmiany), więc polecanie im jakiejkolwiek metody mija się z celem.

Pampampam.

Najpierw tworzenie egregorów, teraz pseudonaukowe wywody mające sugerować, że sam dźwięk wystarcza do zmiany rzeczywistości w sposób magiczny. Przyznaj się, że jesteś newage'owcem

A tak na serio to czego ma dowodzić ten filmik odnośnie działania magicznego tantr? Czy jeśli ktoś puści bąka(którego dźwięk ma określoną wartość w mhz) to zmienia magicznie rzeczywistość?

Pampampam.

Kazdy widzi to co chce widziec, Ciebie tez to sie tyczy.

Jesli nie ogarniasz symboliki, to uzywanie mantry od tak se, nic Ci nie da. Niezalenie od tego czy ma czestotliwosc kobiecego krzyku podczas orgazmu, czy marcowania kotow. Wplyw dzwieku bedzie stricte fizyczny, a nie magiczny (moze zastymulowac nasz mozg i na tym konczy sie ich magia).

Pan Stanislaw mantrujac, cos co dostal od Ciebie nie znajac przeznaczenia mantry, co najwyzej wpadnie w trans, a i to jest watpliwe, bo pewnie znudzi mu sie po paru powtorzeniach.

Pampampam.

Skoro nie rozumiesz roznicy miedzy operowaniem symbolami na subiektywna przestrzen duchowa, a obiektywnym wplywem na rzeczywistosc, to tylko wylacznie Twoj problem, ktory wynika z braku zrozumienia. Kombinuj dalej.