mrumru Napisano 2 Maja 2009 Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 Najpierw napiszę coś o sobie - jestem 24 letnią studentką, miałam dosyć skomplikowane dzieciństwo, które odbiło się na moim dalszym życiu - obecnie leczę się z depresji. Tak naprawdę byłam tylko w jednym poważnym związku - miałam wtedy 17 lat i byłam przez prawie rok z chłopakiem 2 lata starszym ode mnie. Niestety nie był to najlepszy pierwszy chłopak w historii - szantażował mnie emocjonalnie, wzbudzał poczucie winy, raz upił i próbował zgwałcić. Od tamtego czasu nie byłam z nikim w związku, raczej w luźnych relacjach. Od roku jestem chyba zakochana w koledze z roku, z którym mam dosyc niejasną sytuację - on przeżywa rozstanie sprzed ponad 3 lat, "byliśmy" ze sobą przez tydzien po czym wycofał się, mówiąc, że się boi. Nadal się przyjaźnimy. A teraz sen. Parę nocy temu przyśniło mi się, że jechałam z koleżanką odwiedzić naszą wspólną koleżankę, która umierała w szpitalu (w rzeczywistości nie wiem kto to jest). Weszłyśmy do szklanego, pełnego światła budynku szpitala, potem na 3 piętro i do pokoju umierającej. Na łóżku leżała naga, bardzo biała dziewczyna z długimi czarnymi włosami. Po chwili podeszła do ściany i zaczęła bawić się wyłącznikiem światła, na zmianę włączając i wyłączając światło. Musiałam pojechać na uczelnię. Wyszłam ze szpitala i weszłam w dziwną mgłę. Spojrzałam w prawo i wydawało mi się, że ludzie z plakatu wiszącego na przystanku, zeszli z niego i odgrywali swoje role w rzeczywistości. Po jakiejś chwili ocknęłam się, i zobaczyłam, że żadnego przedstawienia nie ma a miejsce w które patrzyłam pokryte jest ciągle przybywającą pianą z gaśnic strażackich. Przede mną stał zwęglony, żółtozielony, sportowy samochód. Gdy zobaczyłam samochód, w tym samym momencie zadzwoniła moja koleżanka i poinformowała mnie, że nasz koleżanka zgasła - dokładnie tego słowa użyła. Wróciłam do szpitala, gdzie byli już ludzie z mojego roku. Weszłam do złotoczarnego pokoju. Na stole przykryta białym prześcieradłem leżała zmarła, jej twarz była pomalowana na czarno - wyglądała jak zwęglona lalka albo zrobiona z czarnego marmuru, jednak nie była zdeformowana. wokół stały duże, złote świeczniku. Płakałam i chciałam się przytulić do mojego przyjaciela, w którym jestem zakochana (tego, o którym pisałam wyżej) ale on nagle zamienił się w mojego byłego chłopaka. uciekłam na korytarz - tam stała koleżanka z roku z jakimś chłopakiem, który opowiadał jej o tym jak wydzwaniają do niego banki i chcą żeby wziął kredyt. Bardzo mnie to zdenerwowało - spakowałam go do małej reklamówki i zrzuciłam z trzeciego piętra na szpitalny korytarz. chciałam wrócić do pokoju, gdzie czuwano przy zmarłej, ale wróciłam się żeby sprawdzić czy chłopak przeżył upadek - zobaczyłam jak wychodzi z siatki i chwiejnym krokiem odchodzi. Wróciłam do złoto-czarnego pokoju, gdzie atmosfera się rozluźniła - ludzie zaczynali żartować, rozmawiać przez telefony, jak gdyby nigdy nic. i to był koniec snu. proszę o pomoc w interpretacji! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armather Napisano 2 Maja 2009 Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 Droga Mrumru . Sen nie wróży najlepiej ....Całkiem możliwe ,że chłopak którego kochasz okaże się dopiero jak będziesz już konkretnie chciała się do niego zbliżyć podobny do Twojego byłego co do pewnych zachowań. Będziesz wtedy chciała się go pozbyć , będziesz zdesperowana i przygnębiona ,że to kolejny kiepsko udany związek .Ale nie przejmuj się na razazie i z początku będzie ok ... tylko potem ,żeby nie było ,że nie ostrzegałem... szpital i zwłoki sugerują zły stan zdrowia możliwe ,że Ci się pogorszy ... A teraz tak ode mnie ... Jesteś młoda , kształcisz się - całe życie przed Tobą , proszę zastanów się czy aby na pewno chcesz je sobie zmarnować...? Wiesz radziłbym Ci trochę jeszcze poszukać - facetów jest na prawdę baardzo wielu pozdrawiam i życzę szczęścia w miłości Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrumru Napisano 2 Maja 2009 Autor Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 chyba właśnie tego się obawiałam, tego związku między jednym a drugim. zastanawia mnie też bardzo element z pożarem, którego tak naprawdę nie widać i to, że koleżanka dzwoniąc używa dokładnie słowa "zgasła". już od jakiegoś czasu myślę o poznaniu kogoś innego, ale to dosyć trudne - przyjaźnimy się, mamy wspólnych znajomych. jakoś trudno z tego wyjść. ale dziękuję bardzo za pomoc i za radę! na pewno coś z tym zrobię : Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armather Napisano 2 Maja 2009 Udostępnij Napisano 2 Maja 2009 Pozar jest ukryty chodzi o skrycie prawdziwej twarzy Twojego przyjaciela... A co do słowa ... nie jestem w stanie odpowiedzieć czemu akurat tego użyła.. Jeżeli chcesz mogę pomóc Ci kogoś znaleźć... ale to na pw Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi