Skocz do zawartości

Demon?


blainttiger

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka lat temu miałem pewien sen, jednak nigdy nikt nie potrafił go wytłumaczyć. Śniło mi się, że był ciepły majowy wieczór około 21 - 22. Moja była dziewczyna siedziała na ławce na osiedlu bloków. Obok stał ksiądz ubrany na czarno z koloratką ze splecionymi rękoma, nic się nie odzywał. Podszedłem i usiadłem obok mojej dziewczyny i nagle jak bym stracił na sekundę przytomność(taka migawka). Teraz leżę na ziemi moja panna siedzi na ławce a ksiądz stoi nade mną - nadal cisza. Próbuje się podnieść i nie mogę. Ponownie tracę przytomność budzę się na stojący i widzę leżącego przede mną martwego księdza. Podnoszę wzrok a po drugiej stronie zwłok stoi 2,5 metrowa postać czarna jak smoła. Czarny cień bez ubrania przypomina kształtem człowieka. Jego krawędzie się poruszały jak gęsty dym. Jak czarny płonień bądź jak atrament wlany do wody rozmywa się na początku. Postać niema twarzy tylko dwa białe punkty w miejscach gdzie powinny być oczy. Po przebudzeniu się ze snu nie mogłem się ruszyć. Tego chyba nie zapomnę do końca życia. Proszę o interpretację.

Edytowane przez blainttiger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...

Witam

 

Pytanie klucz - jak odbierasz z perspektywy czasu (śniłeś sen parę lat temu) postać swojej dziewczyny? Nadal jesteście razem, próbowała Cie zmienić, a może to zrobiła tylko o tym nie wiesz, nie zauważasz tego? miała na Ciebie nie najlepszy wpływ? a może już nie jesteście razem?

 

Pytam, bo widzę to co opisałeś, bardzo wyraziście. Jesteś Ty, ona i ksiądz.

 

Panna siedzi, Ty stoisz, ksiądz również, ale póki co z boku. Podchodzisz i siadasz koło niej i co się dzieje - zaćmienie....

Panna nadal siedzi, zauważ - Ty już leżysz i nie możesz wstać (to raczej nie najlepsza perspektywa biorąc pod uwagę że właśnie miałeś się do swojej dziewczyny zbliżyć), a ksiądz stoi przy Tobie, jakby miedzy Wami, jakby próbował ostrzec - znów zaćmienie....

 

Odzyskujesz przytomność i znów różowo nie jest: co prawda stoisz (pomyśl kto mógł postawić Cie na nogi - ksiądz, który był coraz bliżej Ciebie, czy może panna która wciąż siedziała). Panny co prawda już nie ma, a przynajmniej nie we wcześniejszej swojej postaci, ale jest zamiast niej czarna postać (prawdziwe jej oblicze?). Księdza też już nie ma, przynajmniej nie wśród żywych, tylko dlaczego? Może stanął Wam na drodze...

 

Blainttiger, masz tylko klatki z filmu, sen nie podaje Ci wszystkiego na tacy, w kluczowych momentach, które mają wielki wpływ na Ciebie, tracisz przytomność. Masz pourywaną starą taśmę sprzed kilku lat, ale taki materiał jest cenny i daje wiele odpowiedzi, jeśli poszukasz ich we własnym życiu.

 

Co próbowały Ci przekazać zdarzenia senne tego ciepłego majowego wieczoru - powinieneś teraz wiedzieć samemu.

Ja mam tylko nadzieję że to nie duchowa cześć Ciebie leżała wtedy martwa na chodniku w postaci zamordowanego księdza, który cicho i bez stanowczości próbował interweniować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim dzięki za odzew.

Już dawno nie jestem z ta dziewczyną (ciesze się) ale pozostawiła mi dużo zepsutej krwi i w pewnym sensie mnie wtedy zmieniła (moje podejście do życia). Po tym związku faktycznie nic mi się nie układało - jakby ten czarny duch jak jakaś klątwa ciążył na mnie.

Ksiądz faktycznie mógł być ostrzeżeniem przed jej złym wpływem. Nie myślałem tak o tym.

Do dziś żałuje ze z nią byłem, czyżby rzuciła na mnie zły urok póżniej? hehe xD Dawno zrozumiałem jakie miała na mnie działanie, i faktycznie nie było to dla mnie korzystne. Zaaplikowała mi w głowie błędną myśl przez co zaprzepaściłem mnóstwo szans. Ale niestety człowiek zakochany przesiąka drogą osobą po jakimś czasie. Na szczęście juz dawno pozbyłem się jej całkowicie z mojej głowy i w pełni korzystam z tego co daje mi życie. Pozdro dla was i jeszcze raz dzięki za odpowiedz.

Edytowane przez blainttiger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu miałem pewien sen, jednak nigdy nikt nie potrafił go wytłumaczyć. Śniło mi się, że był ciepły majowy wieczór około 21 - 22. Moja była dziewczyna siedziała na ławce na osiedlu bloków. Obok stał ksiądz ubrany na czarno z koloratką ze splecionymi rękoma, nic się nie odzywał. Podszedłem i usiadłem obok mojej dziewczyny i nagle jak bym stracił na sekundę przytomność(taka migawka). Teraz leżę na ziemi moja panna siedzi na ławce a ksiądz stoi nade mną - nadal cisza. Próbuje się podnieść i nie mogę. Ponownie tracę przytomność budzę się na stojący i widzę leżącego przede mną martwego księdza. Podnoszę wzrok a po drugiej stronie zwłok stoi 2,5 metrowa postać czarna jak smoła. Czarny cień bez ubrania przypomina kształtem człowieka. Jego krawędzie się poruszały jak gęsty dym. Jak czarny płonień bądź jak atrament wlany do wody rozmywa się na początku. Postać niema twarzy tylko dwa białe punkty w miejscach gdzie powinny być oczy. Po przebudzeniu się ze snu nie mogłem się ruszyć. Tego chyba nie zapomnę do końca życia. Proszę o interpretację.

 

dość ciekawy sen.

mamy tu dwie kluczowe postacie - autorytet moralny - ksiądz, symbolizujący

pewne ideały, oraz Twój Cień - wyparte emocje, gniew, żal.

sen opowiada o relacjach między tymi siłami w sytuacji kiedy jest osoba trzecia, czyli kobieta. Wydaje mi się, że ma ona coś wspólnego z tym, że Cien się aktywował. może było tak, bo stałeś się za bardzo świętoszkowaty ?

coś w tym stylu.

 

a, i nie żądaj od innych interpretacji. jesteśmy wolnymi ludźmi, a pewnym interepretacji można byc tylko w sytuacji zapłacenia za usługę

interpretacji snów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...