Skocz do zawartości

mój sen (dziwny)


Dama Trefl

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj śniło mi się,że jestem w swoim liceum w jakiejś klasie. Była moja polonistka pani F. coś mówiła,ale nie słuchałam jej. Po chwili do klasy weszła moja babcia, była ubrana odświętnie,ale wyglądała mizernie i słabo. Usiadła na miejscu nauczyciela,a F. gdzieś zniknęła. Moja babcia nic nie mówiła tylko patrzyła, podeszła do niej moja kolżanka z podstawówki (później chodził do innego gimnazjum i liceum) i pokazała jej bardzo łady zielony naszyjnik,cudeńko,była to rzecz mojej babci. Babcia powiedziała do niej,że może go zachować - poczułam się dziwnie,że taki naszyjnik dała obcej osobie,a nie mi swojej wnuczce. W międzyczasie dosiadła się do mnie moja mama (siedziałam w środkowym rzędzie) i robiła wszystko by mnie zirytować. Robiła bałagan, gadała do mnie różne rzeczy, mówiła głośno to wszystko było celowe,żby kązdy z moich znajomych mógł zobaczyć jaką ma okropną córkę, jaka to ona jest biedna. Pokłociłyśmy się, ja mówiłam cicho,a ona krzyczała,żeby każdy słyszał. Potem wzięłam z kuferka babci złoty pierścionek z koralowym oczkiem w kolorze białym,a w zasadzie on był taki szarawy. Był bardzo piękny, była to taka niepisana umowa,że mogę go wziąć, wiedziałam o tym. Założyłam go na prawą rękę na palec serdeczny albo wskazujący. Babcia powiedziała,bym podeszła do niej tak też i zrobiłam, pokazałam jej że wzięłam pierścionek,a ona powiedziała tylko "dobrze". Na biurku leżało etui w kolorze tego kamyczka od pierścionka, na początku myślałam,że to naszyjnik do kompletu,ale myliłam się. Babcia powiedziała,żebym sprawdziła,czy moje okulary pasują do etui, przymieżyłam je i pasowały. Były to moje stare okulary z czasów LO, teraz noszę inne ;). Babcia dając mi to etui powiedziała jeszcze tylko "pamiętaj" nic więcej. Usiadłam,a ona dzieliła się swoją biżuterią z resztą ludzi w klasie, czułam się dziwnie,że dostałam tylko etuii oficjalnie no i że babcia rozdaje swoją biżuterią. Jakby się żegnała,ale nie dawała biżuterii rodzinie,ale obcym ludziom,zniknęła szybko. Znowu pojawiła się F. przyglądałam się swojemu pierścionkowi, ławkę obok siedział kolega,z uczelnii który mi się podoba. Patrzył na mnie i widać było pewną nieśmiałość w oczach, było widać,że mu zależy - to mówiły jego oczy. Po chwili zadzwonił dzwonek i reszta ludzi wyszła,została nas garstka. Była moja polonistka moja koleżanka i kolega,których bardzo z liceum nie lubiłam, ja i W. Moja mam wyszła zostawiając za sobą bałagan,a ja musiałam to posprzątać. W. był trochę spięty,to był taki stan jak chce się zagadać do dziewczyny,która się podoba,ale nie wie się jak i jeszcze chce się ją zaprosić na randkę ;). Był trochę spięty, chciał coś do mnie powiedzieć,ale nie zdążył bo zadzwonił mu telefon i powiedział,że musi odebrać,powiedział jeszcze "poczekaj". Odebrał mówił po rosyjsku, wiedziałam tylko,że rozmawia z ojcem i po chwili wyszedł zostawiając swoje rzeczy. W klasie zostałam ja i Ci moi "koledzy", chcieli oni siłą mi pokazać,że mam złe kontakty i relacje z matką.chcieli mi zrobić krzywdę. M. jakby był trochę zażenowany,ale był tego samego zdania co S.,powiedziałam im,że to nie ich interes. Zapakowałam plecak, miałam taki w liceum w rzeczywistości i wyszłam. Wychodząc przez drzwi nie miałam już go,był bardzo ciężki zniknął nie wiem,co się z nim stało. Wyszłam i szukałam W.,ale jego nie było zniknął gdzieś. Po chwili woła mnie pewien nauczyciel, uciekam idę dalej,nie chcę go słyszeć,ale on wciąż mnie woła, chowam się do klasy pustej,ale on mnie woła i idzie w moim kierunku. Stwierdzam,że nie ma to sensu i wychodze mu naprzeciw,a on otwiera drzwi do zaplecza i każe mi wejść. Sam znika, na zapleczu jest dużo nauczycieli,widze klasę chemiczna,a w środku paru uczniów. W istocie klasa chemiczna była w innym miejscu i naczej pomalowana. Zastaję tam D. mojego byłego, nie wiem co się dzieje,ale rzucam mu się na szyję. Po chwili jesteśmy w łazience mojej koleżanki, na sznurkach było pranie,a on powiedział bym sobie coś wybrała. Kończy się to tak,że kochamy siew tej łazience tak,żeby nikt nie usłyszał...

 

Jestem w swojej łazience nie wiem,czy się kąpałam czy taka woda już była,ale w wannie jest brudna woda z robakami, jeden większy pływa sobie marwty. Okropny i obżydliwy widok, robak ten podobny był do małego ptaka,miał dziób którym gryzł. Drugi wczepił się w moją łydkę,ugryzł mnie. Wołam drę się, wołam mamę żeby mi pomogła,ale nikt nie przychodzi stwierdzam,że sama muszę sobie pomóc. Z obrzydzeniem patrzę na to coś,co ma moją łydkę. Gdy mnie ugryzł nie czułam bólu,gdy go wyrwałam nie było krwi bólu, niczego takiego nie było jedynie strach,że to obżydliwy robal :P. Nie było nawet śladu po ugryzieniu,a ten robal chciał jeszcze pogryźć moje place,ale dobrze go trzymałam.

 

Potem idę dróżką jest słonecznie, drzewa dęby obok i na trawie jest dwóch mężczyzn śpiewają piosenkę,której mam się zleknąć,przestraszyć. Śpiewają,że to kijowy czas,że poniedziałek jest zły,a w środę wpadnę jak śliwa w kompot. Nie zwracam na nich uwagi i nie wierzę im, nie czuję strachu idę dalej,a oni rozłoszczeni,że ja się ich nie boję i nie zwracam na nich uwagi rzucają we mnie jajami tego czarnego robala. Uciekam im...

 

Dziwny sen, nie wiem o co chodzi. Sen z babią kojarzy mi się z pozegnaniem,jakby miała umrzeć,ale nie wiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Babcia powiedziała,bym podeszła do niej tak też i zrobiłam, pokazałam jej że wzięłam pierścionek,a ona powiedziała tylko "dobrze". Na biurku leżało etui w kolorze tego kamyczka od pierścionka, na początku myślałam,że to naszyjnik do kompletu,ale myliłam się. Babcia powiedziała,żebym sprawdziła,czy moje okulary pasują do etui, przymieżyłam je i pasowały. Były to moje stare okulary z czasów LO, teraz noszę inne ;). Babcia dając mi to etui powiedziała jeszcze tylko "pamiętaj" nic więcej. Usiadłam,a ona dzieliła się swoją biżuterią z resztą ludzi w klasie, czułam się dziwnie,że dostałam tylko etuii oficjalnie no i że babcia rozdaje swoją biżuterią. Jakby się żegnała,ale nie dawała biżuterii rodzinie,ale obcym ludziom,zniknęła szybko. Sen z babią kojarzy mi się z pozegnaniem,jakby miała umrzeć,ale nie wiem...

 

Poskracałam, bowiem nasuwa mi się kilka myśli dotyczących wybranego przeze mnie fragmentu. Na interpretację reszty nie porywam się z racji tego, że nie dałabym rady, brakuje mi pomysłu.

 

Bardzo plastyczny obraz :) Podoba mi się (fajnie, że nie tylko ja miewam takie rozbudowane w akcję i symbole, drobiazgi sny).

 

Jeśli chodzi o babcię, to w istocie może być to sen zwiastujący pożegnanie. Miałam tak podobnie z moim dziadkiem (choć on nie rozdawał biżuterii a wyrzucał swoje lekarstwa, mowiąc, że są mu już zbędne.

Babcia rozdaje biżuterię innym a Tobie daje etui do okularow. Jak dla mnie oznaczac to może, że tak naprawdę biżuteria (czy inne materialne zbytki) nie są aż tak ważne i to babcia być może probuje Ci pokazać. Etui kojarzy się z okularami, one zaś z widzeniem... "Pamiętaj"... Może masz pamiętac o tym, co widzisz (niekoniecznie oczyma - z tego co zaobserwowałam na forum interesujesz się innymi wymiarami niż tylko ziemski czy racjonalny zatem może o to chodzi, byś pamietała o intuicji, o tym że najlepiej patrzy się sercem (czy inaczej - dobrze jest zwracać uwagę na znaki).

 

Nie wiem... tak sobie tylko luźno gdybam.

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...