Skocz do zawartości

Czarna postać


Dzykk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od paru dni męczy mnie ten sam sen, a mianowicie:

Leżę w swoim łóżku, gdy nagle otwieram oczy i widzę czarną postać w płaszczu, oddaloną o kawałek. Nie ma twarzy, bynajmniej ja nie mogę jej zobaczyć. Dłonie zakryte ma długimi rękawami. Postać lewituje, gdyż zbliża się powoli do mojej osoby. Gdy jest już blisko, budzę się w wielkim stresie. Codziennie budzę się w takim stanie o 3 w nocy.

Co to może oznaczać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie kwestia snu a bytu astralnego który przychodzi Cie "odwiedzić" w nocy ... Może to być również duch. Jeżeli chcesz na to coś zaradzić pisz dokłądniejszy jego opis na pw oraz odczucia jakie masz zaraz po przebudzeniu itp.. wszystkie nawet najdrobniejsze szczegóły..

ja postaram się dowiedzieć więcej ;)

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już nie kwestia snu a bytu astralnego który przychodzi Cie "odwiedzić" w nocy ... Może to być również duch. Jeżeli chcesz na to coś zaradzić pisz dokłądniejszy jego opis na pw oraz odczucia jakie masz zaraz po przebudzeniu itp.. wszystkie nawet najdrobniejsze szczegóły..

ja postaram się dowiedzieć więcej ;)

pozdro

 

Mam arytmie serca i jak sie budze o 3 w nocy to serce mi wali i nie mogę oddychać...

Opis postaci : czarna postać która ma tak długie rękawy że nie widać rąk.

ma kaptur na głowie i nie widać twarzy. Postać ta lewituje...

więcej nie potrafie o niej powiedzieć... ona nic nie mówi tylko zbliża sie do mnie i wtedy sie budze... a dokładnie gdy już jest swoim kapturem przed moją twarzą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nic dobrego... Zajmujesz się czymś? Ezo, wywoływanie duchów?

 

Bo to nie wygląda najlepiej, najplepiej przed snem poproś Swoich Przewodników Duchowych, Opiekunów o ochronę i pomoc - powinno zadziałać.

 

A jakie masz skojarzenia jak widzisz tę postać? Myśli? To moze pomóc,chociaż nie powiem,że mi się ta postać skojarzyła z mrocznym inkwizytorem. Są dusze,które nie mogą opuścić naszego świata i potrafią bardzo ługo żyć obok nas... Możliwe,że to właśnie taka osoba, tylko z negatywną energią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż mnie ciarki przeszły... sam kiedyś miałem podobną sytuację. Mianowicie, coś nie dawało mi spokoju czasem i kiedy śniłem, miałem wrażenie jakby ktoś, bardzo ciężki usiadł na mnie, albo wgniatał głowę w poduszkę i wrzeszczał do ucha. Wiem, że to może wydawać, się głupie, ale kilka razy budziłem się naprawdę przerażony. Później próbowałem, z tym walczyć, opierać się, kiedy czułem że mnie przygniata, starałem się podnosić (na wpół śniąc). Kilka razy wychodziłem z tych "pojedynków" zwycięsko (raz nawet wystawiłem "mu" środkowego palca :P). Jednak nigdy mi się nie ukazał w swej całej okazałości, tak jak wspomniałem wcześniej tylko go słyszałem, głównie krzyczał i nawet w najstraszniejszym horrorze takich dźwięków bym nie znalazł. Wiem, że to wszystko brzmi strasznie głupio, ale naprawdę się męczyłem i rad jestem, że to już dawno minęło. Choć jakiś czas temu miałem dziwny sen, ale to było jednorazowe. Działo się to nad ranem (5-6 rano?), przebudziłem się, włączyłem telewizor i zacząłem oglądać, a właściwie słuchać, bo oczy wciąż mi się "kleiły". Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, w tym śnie byłem wciąż w swoim pokoju, telwizor który włączyłem "grał", wszystko było na swoim miejscu. Ale nie byłem sam... obok mnie pojawiła się kobieta (nieprzeciętnej urody) i bez owijania w bawełnę zaczęliśmy się kochać. Wszystko było ok, ale moja świadomość powoli się uruchamiała. Nagle naszły mnie myśli: "chwila, co się dzieje, kim jest ta kobieta". Kiedy w końcu chciałem zadać jej te pytania, ona postanowiła się wycofać, zasłoniła się kołdrą. Chciałem ją odkryć, ale spod pierzyny usłyszałem niepokojące dźwięki (podobne do tych wspomnianych wcześniej, ale już nie tak głośnie). Chwyciło mnie za nogi, zacząłem sie szarpać z tym "czymś" i krzyczeć. Możliwe, że krzyczałem naprawdę, tzn na jawie. Po dłuższej chwili, coś (dosłownie coś, bo to nie przypominało tej kobiety, było takie karłowate, o ciemnym ubarwieniu, nagie) wyskoczyło spod tej kołdry i wybiegło z mojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi (wszystko było niesamowicie realistyczne). W tej samej chwili obudziłem się przerażony, w tej samej pozycji, co w ostatnich momentach mojego snu. Nie mam pojęcia co to mogło być, tak jak mówiłem ta "wizyta" była jednorazowa. Przepraszam że się tak bezczelnie podczepiłem, ale nie proszę o interpretacje mojego snu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...