Skocz do zawartości

Matka Boska sen.....


niunka114

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Bardzo proszę o jakąś pomoc kogoś kto się interesuje snami lub zna się na tym...

 

Od jakiś 2 lat mam ciągle jeden sen porwanie ,że hcą mnie porwać porywają ktoś mnie goni śledzi itd itp zaczełam już się bać ludzi ale to szczegół

Jakieś 3 miesiące temu miałm sen dość krótki, a mianowicie:

Przyśniła mi się kobieta stojąca ubrana w szaty okrta cała niewiem skąd ale wiedziałam ,że to osoba święta (matka boska)....i powiedziała do mnie jedno zdanie; " Będziesz jeszcze cierpieć ( lub bardzo cierpieć)". i Odeszła była wtedy noc coś 3 w nocy nie kojarzę ale obudziałam się rozpłakana wystraszona bałam się ten sen wzbudził na mnie duże poczucie strachu powiadałam go innym ale każdy mówił to tylko sen.... po 2m. zapomniałam znaczy mnie myślałam , a w tym momencie leże już 2 tyg w szpitalu i strasznie cierpię z powodu bólu i w ogole jestem mloda mam 22 lata i niewiem co mi jest ale cierpienie odczuwam duże..casem nie mam już sił zaczelam sobie to przypominać i wiązać z tym snem..i aż się boję ,że to jakaś przepowiednia czy co niewiem jak to rozumieć czy to chwilowe ,że miało mi to coś pokazać czy już do końca życia będę w cierpieniach niewiem ale boję się niesamowicie i ciągle myśle o tej kobiecie co mi to powiedziała:(..niewiem co myslec robic itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam.

myślę, że sen faktycznie mógł nieść jakąś zapowiedź. z biegiem czasu okazało się, co oznaczał sen, lecz z kontekstu ciężko mi wywnioskować, co mogły znaczyć te słowa. można na wiele sposobów to zinterpretować: mogła być to przestroga przed przyszłością, pewnego rodzaju upomnienie czy "karę" za jakieś czyny, postawy (nie znam Twojej sytuacji).

 

raczej nie idzie wywnioskować z snu, jak długo będą trwać Twoje zmagania. lecz powiem Ci kilka rzeczy - też przechodziłam w szpitalu ciężkie chwile, kilka ładnych miesięcy przeleżałam, były takie momenty, gdy leki, które mi podawano, przybijały, a w połączeniu z okropnym bólem, jaki znosić musiałam, po prostu... chciałam wszystko skończyć, w jakikolwiek sposób, chociażby podciąć się wenflonem, żeby cierpienia znikły. ale wiedziałam, że to nie jest dobre wyjście, miałam świadomość, że bliskim dostarczę jeszcze więcej bólu. zawsze jest ktoś lub coś, dla kogo warto wszystko znosić. rodzina, przyjaciele, chłopak/mąż, jakieś życiowe marzenia, pasje, które chciałabyś spełnić. nie warto się poddawać, należy walczyć z chorobą. głowa do góry i powodzenia życzę :)

może warto wzmocnić swoją wiarę? spróbuj, na pewno warto.

Edytowane przez goosha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć kochana.

nie za bardzo wiem co Ci napisać na taki smutny obraz rzeczy. Ale uważam, że takich spotkań nie należy klasyfikować jako sen, to spotkanie. Wysoko rozwinięta dusza wskazała Ci drogę jaką wzięłaś sobie na barki w tym życiu. Musisz być wyjątkowo silna, skoro tak się stało. Przytulam Cię mocno i proszę, bądź silna. Poproś swoich Opiekunów, Przewodników, lub zwróć się to Matki Boskiej z prośbą o wskazówkę dotyczącą tego życia. Ona nad Tobą czuwa. A to co przechodzisz jest bardzo trudna lekcją. Słuchaj znaków. I szukaj odpowiedzi. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Ściskam Cię bardzo mocno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...