Skocz do zawartości

Dziwne uczucie, dziewczyna.


Tomek003

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nie ma nikt nic przeciw mojemu snu który się prawdopodobnie powtórzył? Więc ok.

Nie jest to cały sen, ale urywek który zapamiętałem, jest on bardzo krótki. Wbiegłem z jakąś dziewczyną między framugi drzwi bez drzwi, był taki korytarzyk z którego przybiegłem, od razu skręcał w lewo. Wszystko było ciemne, praktycznie nawet światła nie było, ale o wszystko widziałem. Dziewczyna z którą wbiegłem była prawdopodobnie w szoku, trzymałem ją na rękach, potem postawiłem, ja usiadłem, a ją oparłem o mój brzuch, potem próbowałem ją przywrócić do normalnego funkcjonowania, wołałem do niej coś (nie pamiętam co), ona się "obudziła", i zapytała się mnie co się stało, ja jej skłamałem (nie wiem czemu) że znalazłem ją nieprzytomną na podłodze (z tego co pamiętam wybiegłem z nią, a właściwie złapałem ją - nie pamiętam gdzie, ale chyba za rękę - i uciekłem, tam skąd uciekłem był duży kryształowy żyrandol, włączony, pod nim duży stół i jakieś osoby (prawdopodobnie ze snu który kiedyś opisywałem, duży dom, pokoje itp), nie wiem czemu z nią wybiegłem.)

---Teraz urywa mi się sen---

Najlepiej zapamiętałem ten moment: dalej leżymy tak jak wcześniej to opisałem, z wyjątkiem tego że ona oparła się rękoma o mnie i swoją twarz przybliżyła do mojej. Wywiązał się tai dialog:

- Nie gniewasz się? - zapytała z uśmiechem i sympatią.

- Nie nie gniewam się - odwracając twarz w lewą stronę, później, odwracając w prawą i lekko wychylając do góry (tak jakbym patrzył w gwiazdy) i powiedziałem (najlepiej co zapamiętałem, i tym bardziej powiedziałem to z uśmiechem na twarzy i zadowoleniem) - Chciałbym aby już zawsze tak było...

- potem ona odpowiada coś w rodzaju "tak"... i zaczęła się do mnie zbliżać...

Potem już doszło do tzw. sceny miłosnej - całowałem się z nią. Potem wstaliśmy, i złapani za rękę, pobiegliśmy w ten korytarz co wcześniej opisałem. Najdziwniejsze jest to że w momencie kiedy wstawaliśmy poczułem dziwny ucisk w klatce piersiowej, jakiś taki dziwny stan, którego nie mogę zidentyfikować. Złamało to moje poczucie wartości a także stan energetyczny. Dziewczyny nie mogę opisać, ale z tego co pamiętam musiała być bardzo ładna (jak dla mnie).

Edytowane przez Tomek003
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie ma nikt nic przeciw mojemu snu który się prawdopodobnie powtórzył? Więc ok.

Nie jest to cały sen, ale urywek który zapamiętałem, jest on bardzo krótki. Wbiegłem z jakąś dziewczyną między framugi drzwi bez drzwi, był taki korytarzyk z którego przybiegłem, od razu skręcał w lewo.

 

Czy nie jestes zagubiony albo nie masz skomplikowanych relacji rodzinnych czy partnerskich?Same framugi to jakby symbol tego,ze cos zaczyna sie dziac,jest juz podklad(czyli framugi),ale brakuje tego najwazniejszego elementu,ktory zamknalby calosc-drzwi.Mozliwe,ze chcialabys zakonczyc pewien etap za soba,ale nie jestes jeszcze w pelni na to gotowy.Korytarz to jakby tunele,szukasz wyjsca awaryjnego,wazne jest chyba to,ze droga skrecala w lewo-lewa polkula odpowiada za logiczne,analityczne myślenie, tworzenie wypowiadanych zdań, pracuje cyfrowo, przetwarza informacje linearnie. "Widzi" fragmenty, detale zjawiska. Ty chcialbys bardzo logicznie podejsc do sytuacji czy problemu,ktory teraz jest w Twoim zyciu.

Wszystko było ciemne, praktycznie nawet światła nie było, ale o wszystko widziałem. Dziewczyna z którą wbiegłem była prawdopodobnie w szoku, trzymałem ją na rękach, potem postawiłem, ja usiadłem, a ją oparłem o mój brzuch, potem próbowałem ją przywrócić do normalnego funkcjonowania, wołałem do niej coś (nie pamiętam co), ona się "obudziła", i zapytała się mnie co się stało, ja jej skłamałem (nie wiem czemu) że znalazłem ją nieprzytomną na podłodze (z tego co pamiętam wybiegłem z nią, a właściwie złapałem ją - nie pamiętam gdzie, ale chyba za rękę - i uciekłem,

 

A moze ta dziewczyna to symbol Ciebie?Nie miales ostatnio bardzo dramatycznych czy naglych sytuacji?Chcesz cos/kogos uratowac na sile,bez jej/jego zgody,sklamales,ale w dobrej wierze...porwales...moze nie chcesz o kims zapomniec i dlatego "ciagniesz ze soba na sile?"

 

 

tam skąd uciekłem był duży kryształowy żyrandol, włączony, pod nim duży stół i jakieś osoby (prawdopodobnie ze snu który kiedyś opisywałem, duży dom, pokoje itp), nie wiem czemu z nią wybiegłem.)

 

czesto Tobie sni sie stol i osoby przy nim(kiedys taki sen interpretowalam Tobie),sadze,ze to przez to,ze kontaktujesz sie z innymi energiami,moze bytami...krysztalowy zyrandol by oznaczal,ze cos jest bardzo kruche,choc pieknie wyglada z zew...ale jest ryzyko,ze moze sie zbic...chociazby od ciezaru...dom-to Twoje wnetrze- jest one bardzo glebokie

 

---Teraz urywa mi się sen---

Najlepiej zapamiętałem ten moment: dalej leżymy tak jak wcześniej to opisałem, z wyjątkiem tego że ona oparła się rękoma o mnie i swoją twarz przybliżyła do mojej. Wywiązał się tai dialog:

- Nie gniewasz się? - zapytała z uśmiechem i sympatią.

- Nie nie gniewam się - odwracając twarz w lewą stronę, później, odwracając w prawą i lekko wychylając do góry (tak jakbym patrzył w gwiazdy) i powiedziałem (najlepiej co zapamiętałem, i tym bardziej powiedziałem to z uśmiechem na twarzy i zadowoleniem) - Chciałbym aby już zawsze tak było...

- potem ona odpowiada coś w rodzaju "tak"... i zaczęła się do mnie zbliżać...

Potem już doszło do tzw. sceny miłosnej - całowałem się z nią. Potem wstaliśmy, i złapani za rękę, pobiegliśmy w ten korytarz co wcześniej opisałem. Najdziwniejsze jest to że w momencie kiedy wstawaliśmy poczułem dziwny ucisk w klatce piersiowej, jakiś taki dziwny stan, którego nie mogę zidentyfikować. Złamało to moje poczucie wartości a także stan energetyczny. Dziewczyny nie mogę opisać, ale z tego co pamiętam musiała być bardzo ładna (jak dla mnie).

 

hmm mozliwe,ze nie masz z ta osoba kontaktu albo jest to osoba z Twojej przeszlosci,moze to Twoja wizualizacja ukochanej?pokrewnej duszy?nie wiem jak tam twoje sprawy rodzinno-partnerskie...

 

pragniesz bliskosci i czulosci,chcialbys byc kochany i otoczony opieka...ten korytarz,w ktory razem biegliscie to mozliwe,ze symbol nieznanego,ale mimo wszystko,chcesz podazac w tym kierunku,chcesz zaryzykowac,ten bol w klatce-to mozliwe,ze to Twoje zrozumienie calej sytuacji-napisales,ze zlamalo to poczucie Twojej wartosci-moze tak naprawde dobrze wiesz czego Ci brakuje w zyciu ale nie potrafisz sie do tego przyznac przed samym soba?

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikomu nie staram się pomóc na silę, nie porwałem jej, pobiegła ze mną dobrowolnie, a ten stół i osoby już mi się kiedyś śniły, czasami mam wrażenie że to są inne osoby we mnie, inne ja (widuję ich nawet sekundowo w prawie każdym śnie), albo osoby będące bardzo ważne dla mnie.

A co do kontaktów z innymi energiami, cały czas mam kontakt z duchami...

Edytowane przez Tomek003
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już próbowałem, na wiele tysięcy różnych sposobów, za każdym razem "wyłamują mnie z tego stanu w którym aktualnie jestem", a nawet nie wyłamują, nic nie robią, ja nie mogę się do nich zbliżyć, zawsze są w cieniu, przynajmniej twarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem sklonna uznac, ze te postacie to cos wiecej niz zwykle sny... Nie wiem, moze to wlasnie czesci Twojej swiadomosci, a moze jakies istnienia, ktore sa w Twoim poblizu i ktore maja z Toba ulatwiony kontakt dzieki Twoim zainteresowaniom.

Probowales medytacji, skoro LD nie dziala?

 

Ewentualnie... Moze ten stol, to miejsce i osoby to rzeczy, ktore juz... widziales, znales, albo po prostu masz sie tam zjawic?

 

Czy to miejsce mogloby istniec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miejsce istnieje tylko we mnie, nigdy takiego nie spotkałem, te osoby są mi dziwnie znajome, ale za razem w ogóle nie znane. A napisałem już, że próbował tysiąca sposobów, i w żaden sposób nawet się nie zbliżyłem, bo było to natychmiastowo przerywane, jakby te osoby miały własną świadomość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

wiesz, ja tez czesto wracam we snach w miejsca, ktore tam znam, nieraz je rozpoznaje, choc nie da sie ich powiazac z tymi rzeczywistymi - jakies miasta, domy, nieraz ludzie, ktorych znam, ale nie w realu...

 

ja mysle, ze ta dziewczyna to ty sam, jakas czastka ciebie, ktora czasem jest zagrozona podczas twoich wycieczek w nieznane czy tez kontaktow z innymi bytami

nie rozumiem tylko stwierdzenia, ze cos (niejasne jest dla mnie co - to, ze musiales wyjsc?) zlamalo twoje poczucie wlasnej wartosci - tzn., poczules sie nagle gorszy, wygoniony...? ucisk na sercu to czesto klopoty, zmartwienia - ale mozliwe tez, ze cos chcialo cie tam zatrzymac.. hamowalo cie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten ucisk na klatce piersiowej, to był jakby uścisk od nie wiem... uczucia?, a to ze rozwaliło to moje poczucie wartości, oznacza że emocjonalnie byłem rozbrojony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

bezbronny jak dziecko?

moze jednak kogos bierzesz pod swoja opieke, bronisz go - to wywoluje w tobie cieple uczucia

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...