Skocz do zawartości

interpretacja wielokrotnego morderstwa


cziken_pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od jakiegoś czasu śnią mi się morderstwa (dokładniej że ja kogoś zabijam) ale dzisiejszy sen to już była przeginka był on mniej więcej taki:

Razem z moim współlokatorem mieszkaliśmy w jakiejś starej chatce pośród lasu, w necie on zobaczył jakąś kobiete (bardzo mu się spodobała), następna scena to jak oboje torturujemy, zabijamy(nożem) i zakopujemy inna kobietę, sytuacja powtarza się kilkakrotnie - 3 do 4 wszystkie ofiary to nieznane mi kobiety. Po każdym zabójstwie wyrazistym momentem było zakopywanie zwłok które odbywało się na podwórku przed domem oraz czyszenie podłogi w domu która była cała we krwi. następnie zmiana sytuacji, widzę przez okno antyterrorystów na podwórku ostrzegam współlokatora biorę pistolet oraz kombinerki i ide z nimi "walczyć" jednemu urywam ucho kombinerkami drugiemu łamie nos kilku zabijam, jednak łapią nas obu zakuwają jemy z nimi obiad (troche dziwny epizod bo usiedlismy wszyscy do stołu jak gdyby nigdy nic się nie stało). później gdzieś na jakims dworcu PKP (na peronie na jakims wygwizdowie) nas przesłuchują, w czasie przesłuchania idziemy w zaparte ze to nie my zrobilismy ze nie wiemy o czym oni mówią pamiętam że w tym momencie bałem się że znajdą zakopane ciała oraz szukałem kozła ofiarnego na którego można by było wszystko zwalić, nagle zjawia się w/w kobieta którą kumpel zobaczyl w necie i która bardzo mu sie spodobala, okazalo sie ze jest śledczym przycisneła kolege wtedy on sie rozpłakał powiedział wszystko, wtedy strasznie zaczełem się bać ze pójde do wiezienia na reszte życia i że sobie tam nie poradze oraz łudzić sie że może jeszcze mam szansę się wymigać od kary że może on weźmie na siebie całą winę i powie że ja w tym nie brałem udziału.

 

oto cały mój pogięty sen, może ktoś jest w stanie mi go zinterpretować ?

z góry dziękuję

Edytowane przez cziken_pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ranisz jakies kobiety jeżeli w pracy masz doczynienia z kobietami jako osobami niższymi stopniem to powinieneś się nad nimi tak nie "pastwić" jeżeli nie - co wydaje mi się bardziej prawdopodobne nie przyjmujesz miłości lub marnujesz związki ..Kobiety przez Ciebie na pewno cierpią a co najgorsze ty masz ku temu wyrzuty sumienia alke tłumisz je mówiąc ,że to nie Twoja wina , ,że to one itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...