Skocz do zawartości

Powtarzający się motyw w snach


happy0lady

Rekomendowane odpowiedzi

Sen 24.07.2009r.

Idę koło jakiegoś murka i szukam przejścia. Nagle widzę koło pasów dla pieszych czwórkę moich

znajomych z osiedla. Wołają mnie i witają się ze mną. Maciek wygląda na bardzo

smutnego i tak jakby oddala się i znika.

Z resztą znajomych idę na spacer. Kasia również nagle rozpływa się w powietrzu.

Chociaż nie widzę Karoliny, wiem, że idę obok niej. Przed nami idzie Marcin. Cały czas próbuję mu coś powiedzieć, ale nie słyszę

własnego głosu. Marcin się nie odwraca. Jest mi w sercu trochę smutno.

 

(Warto zaznaczyć, że trzy osoby z tej czwórki nie dostały się do tych szkół, których chciały.

Ja dostałam się tam, gdzie chciałam. W drugim naborze do mojej szkoły dostał się właśnie Marcin.)

 

Sen 25.07.2009r.

Rozpoczęcie roku. W szkole widzę Marcina i znowu chcę mu coś powiedzieć, ale ponownie widzę tylko jego plecy i za każdym razem,

gdy się do niego zbliżam, on znika. We śnie czuję się z tego powodu załamana. Nagle ze szkoły zabiera mnie mój ojciec.

Rozpoczęcia roku jeszcze nie było, więc szybko wracam do szkoły. Idę długą, krętą alejką, porośniętą po bokach drzewami wiśni.

Dochodzę do jej końca i widzę przed sobą ogromną czarną, wymyślnie okratowaną bramę. Jest zamknięta i strzeżona przez dwie kobiety.

Nie mogę przejść. (takiej bramy, ani drogi do szkoły tam nie ma)

 

Watro zaznaczyć, że Marcin bardzo częstwo pojawia się w moich snach. Wcześniej śniło mi się, że

oglądam, jak tonie, ale nie mogę mu pomóc.

 

Jeszcze wcześniej śniło mi się, że budzę się w łóżku

i widzę go nad nim. Marcin (jaka plątanina :P) jest wampirem. Pytam się go, co mu się stało,

ale on nie odpowiada i jest do mnie bardzo wrogo nastawiony. We śnie czuję się bardzo rozdarta i w imię troski związuję go sznurem

i pełna żalu i poczucia, że muszę i mogę mu pomóc znowu pytam, co mu się stało. Nie odpowiada.

Za to uwalnia się ze sznurów i wydostaje na dwór. Grozi mi, że mnie zabije. Pełna przeświadczenia,

że tego nie zrobi i zmartwiona o niego idę za nim. Jest noc, idę długą, krętą, ciemną ścieżką prowadzącą

na wzgórze do ogromnego zamku. Po drodze atakują mnie jacyś ludzie, którzy chcą pomóc Marcinowi

i mnie zabić. We śnie myślę, że jeżeli nie wystawię nawet jednego palca za ścieżkę

i będę szła spokojnie, nic mi nie zrobią. Tak też się dzieje. Docieram do zamku i widzę Marcina, chcę

do niego podejść. Jednak drogę zastępuje mi inny wampir i Marcin nagle zaczyna mnie przed nim bronić.

Broni mnie dlatego, bo to on ma być tą osobą, która mnie zabije, jednak ja jestem tak przeświadczona, że

Marcin nic mi nie zrobi, że cały czas próbuję się do niego zbliżyć i go pocieszyć.

Edytowane przez happy0lady
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer

happyOlady

Jeśli dobrze zrozumiałam - przez wszystkie te sny przewija się wątek tego samego kolegi - widocznie bardzo Ci na nim zależy i żałujesz że nie możesz częściej przebywać w jego towarzystwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...