Skocz do zawartości

Zabiłam


Gość kikikaka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kikikaka

Witam, chciałam prosić kogoś doświadczonego o interpretację snu a właściwie koszmaru. Nie mogłam do siebie dojść pół dnia... Cała akcja rozgrywała się u mnie w domu i okolicach - dom i las były "inne", natomiast krajobraz przed domem pokrywał się z rzeczywistością (i w tym miejscu rozegrała się scena zabójstwa).

 

Sen zaczął się od widoku płaczącej matki, rozmowa przerodziła się w kłótnię i ubliżanie sobie. Chwilę później dom był już pełen gości a matka miała do mnie normalny stosunek.

 

Nagle (noc) wyszłam z mamą i ciocią polować na lisa. Gdy go ujrzałyśmy mam wyjęła broń ale nie umiała się nią obsłużyć, więc jej ją zabrałam i ustrzeliłam go.

 

Miałyśmy wracać do domu, gdy nagle obok nas pojawił się pijany wujek (w rzeczywistości postać neutralna, nie mamy prawie ze sobą kontaktu). Zaczął do nas biec i wtedy do niego wymierzyłam, jednak nagle broń strzeliła..wodą. W końcu wujek mnie dorwał- ogłuszyłam go bronią (długa, wiatrówka) a potem...dzika żądza krwi, próbowałam mu przebić gardło bronią m.in., gdy to nie pomagało wyjęłam nagle nożyczki i zaczęłam go dźgać aż się upewniłam, ze nie żyje. Wtedy nagle okazało się, że jest dzień (nie świt, raczej popołudnie). Byłam pewna, ze ktoś mnie widział z okien (matka z ciocia uciekały nie oglądając się za siebie). Pobiegłam za nimi i wróciłam do domu.

 

Przyszła policja, okazało się, że nikt mnie nie widział. Wyszli ale wiedziałam że wrócą. Poszłam do lasu na spacer, tam zniknęły wyrzuty sumienia. Wróciłam do domu i chciałam się pozbyć dowodów, ale policja wróciła. Wskazali narzędzie zbrodni (aparat fotograficzny) a ja się przyznałam. Zabrali mnie a matka krzyknęła na odchodne "dobrze Ci tak".

 

Później znalazłam się sam sam z policjantką, nie byłam w kajdanach. Ona była bardzo miła. Pytałam się ile lat dostanę, co ze sobą wziąć. Rozmowa jakby o wczasach...

 

Zabrała mnie na osiedle(jak się okazało po chwili - mojego byłego). Spacerowałam przed blokiem jak mała dziewczynka z wyprawką do 1 klasy (dosłownie). Minęłam grupkę chłopców, mówili o nowowybudowanym obok więzeniu, bardzo rygorystycznym. Nagle zaczęli sie śmiać z "mojej wyprawki" a ja poczułam, że straciłam w życiu wszystko, ze zostałam sama.

 

Podbiegłam do klatki byłego, zadzwoniłam po niego. Zbiegł, przytulił mnie i pocałował. Wydusiłam z siebie "zabiłam, idę do więzenia". On się odsunął ode mnie, usiadł na ziemi i zaczął płakać. Wtedy znowu ogarnęło mnie to poczucie straty, samotności i w końcu dopadły wyrzuty sumienia. Wtedy się obudziłam, ale te ostatnie uczucia ze snu "chodziły" za mną intensywnie pół dnia (drżałam na dźwięk pukania), do teraz czuję się nieswojo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość winteer

kikikaka

Kłótnia moze ozwierciedlać poważniejszy stan niz rozsterki - to jakby sprzeczne myśli ale pomimo tego pojawią sie mowe idee i pomysły.. lis sugeruje osobę która nie jest do końca uczciwa w stosunku do Ciebie i dziwi Cię jej zachowanie.. żądza krwi świadczy o nieujawnionej chęci odwetu, nawet jeśli świadomie o tym nie myslisz, po to aby sobie ulżyć (pozbycie sie wyrzutów sumienia, dodatkowo obraz świtu - jako rozpoczęcie nowego cyklu).. no i to przeświadczenie o słuszności Twoich racji (ton rozmowy z policjantką) co i tak nie obedzie sie bez konsekwencji - sprawa nie została załatwiona w sposób logiczny ale pod wpływem emocji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kikikaka

Dziękuję wam

 

Jeśli chodzi o życie. Cóż, fakt - jestem zmęczona ludźmi i sobą, prawdopodobnie mam depresję. Nie czuję jednak by czegoś ode mnie wymagano, wręcz przeciwnie. Wskutek moich zachowań w ostatnim czasie czuję jakby postawiono nade mną "kreskę". Nie czuję się rozumiana - to też efekt zmęczenia ludźmi, jakoś tak wyszło, że ludzie którzy mnie otaczali zawsze byli ode mnie różni (nie spotkałam tzn. "bratniej duszy")

 

winteer, nie wiem czy to ma znaczenie. O ile sam sen był jak film to lis - cóż, wyraźny, jaskrawy i jakby "graficzny". Załatwienie sprawy...nie wiem do czego może to się odnosić - konflikt z matką jest realny, ale bardzo emocjonalny, pozbawiony logiki. Natomiast ktoś kogo zachowanie mnie dziwi - to właśnie mój były. Co prawda nie jesteśmy w konflikcie, ale mam do niego żal (choć nie myślałam świadomie o odwecie). Czuję, że ciągle łączy mnie z nim jakaś gra, której zasad nie pojmuję - moja decyzja o "końcu" była logiczna, aczkolwiek wiązała się z wieloma emocjami (do dziś nie jestem pewna co czuję).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kikikaka

Hmm - czy w takim razie jego zabicie ma jakiś sens? Już długo próbuję ogarnąć mój stosunek do niego, niestety bezskutecznie. Dzisiaj dostałam kolejną kartę w grze...czy to może oznaczać, że już podświadomie się od tego uwalniam, tylko hmmm jeszcze otwarcie sobie nie zdałam z tego sprawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kikikaka

No cóż, ostatnie słowa nie były zbyt optymistyczne, ale w sumie do przewidzenia. Grunt, że widać światełko w tunelu ;)

 

Tak jeszcze z innej beczki, bo mnie to teraz zaintrygowało. Rzadko pamiętam sny, ale zdarzyły mi się już prorocze - choć to może za duże słowo. Pewne sytuacje ze snów powtórzyły się w rzeczywistości (z dbałością o każdy szczegół), nigdy jednak nie było to nic istotnego. Natomiast te abstrakcyjne - nigdy nie przywiązywałam do nich wagi (poza dzisiejszym, ale jak pisałam wywarł na mnie kolosalne wrażenie) - sądzisz, że warto poważniej się na nich skupić? Czy są one raczej reakcją na to co się dzieje, symbolicznym odzwierciedleniem sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kikikaka

Spróbuję, choć przyznam, że pamiętam je naprawdę rzadko. A i te "realistyczne" to już igła w stogu siana...Może jednak coś z tego wyjdzie.

 

I jeszcze raz chciałam podziękować za pomoc z interpretacji - próbowałam z sennikiem ale za dużo tego było jak dla mnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...