Skocz do zawartości

Dwa dziwne sny


Ignacy91

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy sen byl bardzo dziwny. Snilo mi sie ze bylem na libacji alkoholowej z kolegami(wczesniej wrocilem z 18-stki kolegi ktorego we snie nie bylo). Niby wszystko było ok ale nagle jakos dziwnie sie poczulem i zaczela mi leciec krew z nosa i ust. To byly ogromne ilosci krwi. Nagle otoczyly nas (wszystkich obecnych przy tej libacji)bloki z ktorych w kazdym oknie siedziala jakas osoba ktora sie mi przygladala. Byl straszny halas bo kazdy zaczol rozmawiac. Pamietam ze uciekalem z tamtad na czworaka (krew caly czas mi sie lala z ust i nosa). Nagle przeskoczyla akcja i bylem w barze (w ktorym byla 18-stka kolegi). Pamietam ze lezalem na podlodze przy kanciapce ohroniaza w ktorej siedzial moj dziadek(z ktorym nie mam najleprzych konatktow). I nagle przestala mi ta krew leciec. Pozniej w tym samym barze oparlem sie o drzwi do lazienki w ktorym brala prysznic matka mojego kolegi (ktory byl na 18-stce). Wywarzylem drzwi (od sily z ktora sie o nie opieralem) i zobaczylem ja naga. I jedyna zecza ktora mi sie odrazu zucila w oczy to bardzo bujne owlosienie lonowe i duze piersi.

I sie przebudzilem...

Gdy znowu zasnolem przysnil mi sie taki sen.

Drugi sen tez nie nalezal do moich czestych snow. Szedlem z bratem (starszym) pic piwo do jakiegos kolegi imienia janek(ktorego nie znam). W siatce bylo 12 puszek piwa, kilka z nich byly puste. Po drodze spotkalismy policjanta ktory sie dziwnie zachowywal. A mianowicie mowil zebysmy sie nie krecili po nocy i zebysmy wrocili do domu. Ale olalismy goscia i poszlismy w miejsce gdzie sie z tym jankiem umowilismy. Przechodzilismy przez most (chyba kolejowy) ktory byl bardzo wysoko. Na koncu tego mostu stal ten policjant i jego zaparkowany samochod. Pytal nas dlaczego go nie posluchalismy, i nagle zucil gaz lzawiacy za swoj samochod. Moj brat szybko po to pobiegl, i wtedy zorientowalem sie ze to nie byl prawdziwy policjant (jego samochod mial tylko drzwi od prawdziwego policyjnego samochodu). zaczolem uciekac wzdluz mostu gdy on wyjal bron i zaczal do mnie strzelac. Trafil mnie 3 razy z czego raz w glowe, pamietam ze po ostatnim strzale (tym w glowe) strasznie mnie zamroczylo i upadlem na ziemie, chcialem uciekac dalej wiec probowalem sie podniesc sie o barierki, prawie wstalem ale poczulem straszny ciezar w plucach i wiedzialem ze to juz koniec. Moj brat zaczal krzyczec.

 

Prosze o interpretacje tych dwoch snow. Bardzo sie nimi przerazilem.

Pozdrawiam Michał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...