Skocz do zawartości

Znaleźć drogę do domu


Ryfka

Rekomendowane odpowiedzi

Mój sen zaczął się fajnie. To znaczy okazało się, że będę mieszkać w mojej rodzinnej miejscowości, na osiedlu, które znam, które kojarzy mi się z latami błogiego dziecieństwa, zabaw i wygłupów. Miejsca, gdzie zawiązały się przyjaźnie, które trwają do dziś, już ...naście lat. Miałam mieszkać w jednym z mieszkań na 9 piętrze w wieżowcu nr 70. Znam ten budynek i ucieszyłam się, że zamieszkam w tej okolicy. Tak więc pewnego dnia wracałam do mojego nowego domu i kiedy weszłam na klatkę schodową zobaczyłam, że jakaś ekipa budowlana przeprowadza roboty. Czułam się zdezorientowana. Wiedziałam, że znam ten blok, a teraz stałam jak "wryta" i nie wiedziałam którędy mam dostać się na 9 piętro. Zaczęłam szukać windy....Niestety. Jedna była zepsuta, drugiej, nie wiedzieć czemu, po prostu nie było. Podeszłam do jakiś drzwi. Wiem, że były niebieskie i drewniane. Wchodziło się przez nie, jakby do piwnicy. Za nimi był straszny bałagan. Wszędzie porozrzucane sprzęty tych ludzi z ekipy budowlanej. Zaczęłam dopytywać się jak mam trafić do windy, żeby dostać się na 9 piętro. Mężczyźni pokazywali mi drogę, lecz ja przechodziłam tylko z jednych do drugich drzwi (które wyglądały tak samo - drewniane i niebieskie), nie mogąc znaleźć windy i dojścia na 9 piętro. Wszystko działo się jakby na parterze budynku lub w piwnicy. Tak jakoś trudno było wydostać mi się na piętro. Nawet schody były odgrodzone przez te nieszczęsne roboty budowlane. Jedyną drogą do mojego mieszkania była winda, której nie mogłam znaleźć. Ostatecznie obudziłam się i urwałam ten "koszmar".

Wydaje mi się, że sen ma związek z rzeczywistością. Nie wiem, czy szukam jakiegoś rozwiązania i nie mogę znaleźć. Nie mogę wydostać się na to "wyższe piętro". A Ci ludzie (mężczyźni) pokazują drogę, która nie prowadzi jednak do "windy". Czuję się ostatnio jakby "uwięziona". Mam lęki... Jakby przed całym światem. Nie wiem, czy spowodowane jest to stresem i zmęczeniem. Brakiem odreagowania na neutralnym gruncie. Za bardzo wczuwam się chyba w otaczające mnie problemy (niekoniecznie moje).... Ale to już chyba nie na temat...

Proszę o interpretację mojego snu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze Cię widzieć, czytać i ...otrzymać kawałek ciepła :grin: el argento. Poszukam znaczenia liczby 9. Jak najbardziej, bo nie wiem skąd ona się wzięła. Jednak dzisiaj zastanowiło mnie jeszcze coś. Coś co wydarzyło się w rzeczywistości, a jakby jednocześnie związane było z symbolami mojego snu. Otóż, z racji wykonywania mojego zawodu (wiesz jakiego el argento :wink: ) znalazłam się dzisiaj w pomieszczeniu, gdzie panował bałagan (podobny do tego w moim śnie), ale co najdziwniejszym było do tego pomieszczenia prowadziły drzwi właśnie takie jak śniły mi się wczoraj tzn. niebieski i drewniane. Identyczne. A drzwi znajdowały się na "posesji" (jeśli tak to można ująć) nr 27. Czyżby 2+7=9? Czyżby to ta 9 z mojego snu? I czyżby ostatecznie to jedynie zbieg okoliczności? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I opinia, o której el argento wspomniałaś wydaje się ciekawą i chyba coś w niej jest. Uważam, że zdarza się niejednokrotnie, iż jesteśmy otwarci na przekaz czegoś w formie "poza rzeczywistej". A potem już wiemy, że to "coś", dociera do nas dwa razy. Najpierw (jak to określiłaś) w "świecie mentralnym", następnie w rzeczywistym. Moje sny, a raczej związane z nimi pewne obrazy, symbole, czy nawet niekiedy emocje spotykam nagle podczas wykonywania zwykłych, codziennych czynności. I zauważam jedno..., że sny, które "przemawiają" do mnie i których odzwierciedlenia mogę doszukać się później w rzeczywistości, to sny wyśnione nie w momencie, gdy swym gwieździstym płaszczem szczelnie otula nas Noc, ale w momencie, gdy ustępuje ona już miejsca Dzionkowi. Wtedy, gdy lekko przebudzam się, a następnie znów zasypiam na chwilę dłuższą lub krótszą, przychodzą ...

Przyznam się, że próbuję odnajdywać "nierealne" w "realnym" :smile: Ach...najgorsze to zamieszanie wokół mnie. Ale przecież - remont zawsze kiedyś się kończy, bałagan można posprzątać, a zagrodzone wejście...? No cóż... Może i ta rynna nie jest złym rozwiązaniem :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...