Oleeeek Napisano 20 Września 2009 Udostępnij Napisano 20 Września 2009 Witam wszystkich czytających ten temat. Jakiś czas temu zacząłem się interesować oobe, chciałbym już potrafić wyjść z ciała i sam wszystkiego doświadczyć, no ale jeszcze to mi nie wychodzi, dlatego też chciałbym skorzystać z waszej wiedzy na ten temat. Ciekawi mnie jakie zagrożenia możemy spotkać w astralu, wiadomo, że złe duchy ... ale to czy są złe czy dobre nikogo zbytnio nie obchodzi ... zastanawiam się co te "złe duchy" mogą nam zrobić? Zaatakować!? Jak wygląda ich atak? Na czym polega>? Czy ktoś z was został już przez takiego ducha zaatakowany? Drugi nurtujący mnie temat to hmm powłoki nie materialne świata ... chodzi mi o to czy istnieje w astralu coś takiego jak hmm jakaś inna sfera (na zasadzie na jakiej dziala radio np przy jakiejś częstotliwości mamy rmf fm, a na innej eske). Jeśli tak to co można tam spotkać. Proszę, aby wypowiadały się osoby które mają praktyczne doświadczenie w tej dziedzinie! (tzn. te które to przeżyły) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 21 Września 2009 Udostępnij Napisano 21 Września 2009 w astralu nie ma czegos takiego jak zle duchy... osobiscie uwazam ze nic ci nie grozi w astralu nie ma innych stref, jedynie ze przemieszczenie sie w czasie uwazac mozna za inna strefe (czasu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Morthinius Napisano 21 Września 2009 Udostępnij Napisano 21 Września 2009 0la, przeciez demony sa (chyba) bytami astralnymi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 21 Września 2009 Udostępnij Napisano 21 Września 2009 troche wiem na temat.. ale ze nie jestem doświadczony.. to sie nie mgoe wypowiedzieć jak autor postu zastrzegł... przykro mi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
asia_929 Napisano 21 Września 2009 Udostępnij Napisano 21 Września 2009 demony napewno nie sa w astralu zreszta nie wierze w demony... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yovitaa Napisano 26 Września 2009 Udostępnij Napisano 26 Września 2009 Czytając o oobe natknęłam się na ten tekst, bardzo mnie zaciekawił. "Miałam czternaście lat. Miałam niekontrolowane przebłyski jasnowidzenia i próbowałam nauczyć się kontroli nad tymi wizjami. Chciałam je opanować, chciałam je kontrolować. Nie chciałam już przebłysków zdarzeń, które następowały. Chciałam żeby to na mój wyraźny rozkaz się pokazywały a nie przypadkiem jak dotąd… Skąd przyszła mi ta myśl, nie wiedziałam. Po prostu tej nocy zaczęłam sobie wyobrażać swoje myśli, które przelewam z dzbana świadomości, do dzbana podświadomości a potem to wszystko do złotego kielicha nadświadomości. Nie znałam tych pojęć. One sobie przyszły i same się nazwały. Wyobrażałam to sobie, widziałam swoje dłonie, które dotykają naczyń i przelewają złoty puch. Widziałam to tak wyraźnie jakbym tam naprawdę była. I wtedy to się stało. Zaczęłam drżeć. Ale to nie było niepokojące drżenie. Raczej ciepłe i dotąd mi nieznane. Nie mogłam się ruszyć i pomimo, że byłam całkiem świadoma, nie przerażało mnie to. Poczułam jakby omdlenie i przez chwilę ucisk w gardle…Przez chwilę nie mogłam oddychać…potem zapadła na chwilę ciemność, a potem zobaczyłam siebie. Zobaczyłam siebie leżąca na łóżku z przymkniętymi oczami. I przyglądałam się sobie. I było mi dziwnie, bo osoba, którą widziałam, była tylko trójwymiarowa i wydawała mi się płaska i wszystko, co mnie otaczało było takie nieznane a jednak znane, choć tak inne. Pomimo, że byłam w swoim pokoju, to wydawał mi się on prymitywny, jak domek z kart. Jakbym patrzyła na świat pełen klocków, który można zdmuchnąć… Patrzyłam na siebie leżącą i pojęłam jaka jestem mała, jaka niedoskonała. A potem zobaczyłam to światło. Małe wątłe, ledwo zauważalne i zapragnęłam tam iść. I gdy tylko o tym pomyślałam już do niego podążałam. A kiedy stanęłam naprzeciw niego zobaczyłam, że to światło nie jest światłem. Że to światło tworzą trzy istoty mi podobne jednak większe i w jakiś sposób przygniatające mnie swoim jestestwem. Otoczyły mnie i zaczęłam rozumieć, co do mnie mówią, choć nie słyszałam ich głosu. Pomyślałam, widzę Anioły i kiedy to pomyślałam, a może nawet w tej samej chwili dostałam potwierdzającą odpowiedź… Powiedzieli, że czekali na mnie. Że wielu tu przychodzi, że nie jestem jedyna… Powróciłam tak nagle, jak się tam znalazłam. Tej nocy nie przespałam. Rozpatrywałam czy nie był to tylko sen. Powracałam myślami do tego wydarzenia także w dzień. Nie rozumiałam tego, bo było to tak rzeczywiste, tak prawdziwe, że nie mieściło się w kategorii snu. To były czasy gdzie o Internecie nie było mowy. W bibliotekach też nie było książek na taki temat. Nie wiem nawet czy istniało takie czasopismo jak „Wróżka”. Nie znałam nikogo, kto miałby podobne przeżycia. Zadzwoniłam na telefon zaufania. Rozłączyli się. Opowiedziałam mamie. Oczywiście nakazała mi iść do kościoła i się pomodlić. I oczywiście nie poszłam, choć udałam, że poszłam… To było dla mnie tak niesamowite doświadczenie, że chciałam przeżyć je jeszcze raz. Kładąc się spać, próbowałam sobie kolejno przypomnieć moje wizje przelewania myśli. Nie mogłam. Byłam rozkojarzona i chyba trochę poddenerwowana. Nie zdarzyło się nic. Dopiero kilka tygodni później, powróciłam tam po raz kolejny. Nie wywoływałam tego. Nastąpiło to w ciągu dnia. Siedziałam w fotelu, oglądałam Dynastię i nagle się to stało. Od tamtej pory zdarzało się to codziennie. Codziennie spotykałam te same jaśniejące istoty. Codziennie przez kolejne trzy lata. Mówiły, że pochodzą wprost od Boga, że są przy mnie cały czas, nawet jak ich nie widzę. Zapytałam o ich imiona. Nigdy nie odpowiedziały. Nie niepokoiło mnie to wtedy, bo czułam od nich ciepło i miłość. Nie spostrzegłam nawet kiedy zaczęły kierować moim życiem… W swojej naiwności wierzyłam im. Przecież nie mogły być złe. Jaśniały, biło od nich to coś, czego opisać nie można. Absolutna, niewyobrażalna wprost potęga miłości. Czułam się przy nich tak bardzo bezpiecznie…Były dla mnie jak wyrocznia. Przestałam samodzielnie myśleć, zawsze podejmowałam decyzje zgodnie z ich sugestiami. Zawsze, nawet jeśli takie rozwiązanie było sprzeczne z moim własnym ja. I pomimo, że każda z podjętych przeze mnie decyzji była fatalna w skutkach, to nadal poddawałam się ich radom, ponieważ zapewniały mnie o ich słuszności i że taki jest Boski plan. Że Bóg chce dla mnie dobrze, bo mnie kocha. Jak więc miałam im nie wierzyć? Pytałam ich o wiarę. Pytałam o religię. Odpowiadały, że ludzie muszą wierzyć i Bóg jest zadowolony z tego, że ludzie wierzą. Mówiły, że dla Boga nie ma znaczenia jaką wiarę się wyznaje, byle oddawać mu cześć. Jemu i jego synowi. Pytałam o Marię, ale kiedy o nią pytałam, zawsze powracałam. Nigdy nie dostałam odpowiedzi. Ciągle jednak czułam, że jestem do czegoś przez nie przygotowywana. Któregoś razu powiedziały, że nadszedł już czas, że jestem gotowa. Nocą, tuż przed osiemnastymi urodzinami nie spotkałam już tych trzech istot. Czekał na mnie ktoś inny… Postać ta oślepiała mnie. Była potężna, pełna miłości, ale także w jakiś sposób sroga. Stałam przed nią i nie mogłam ogarnąć jej ogromu. Spytała, czy wiem kim jest. Odpowiedziałam zgodnie ze swoją wiarą- Jezusem????. „Jam jest”! Kolejne jej słowa były znamienne. Do dziś na samo wspomnienie mam gęsią skórkę…Chyba powinnam wymazać to z pamięci, ale nie potrafię… Zapytała- „Czy jesteś gotowa poznać Najwyższego i mu służyć w imię moje? I wtedy poczułam jakiś niepokój…Po raz pierwszy od trzech lat nie czułam się tu dobrze. Czułam, że jakaś niewidzialna siła odciąga mnie od tej postaci. Coś krzyczało za mną, coś co nie ujawniało się do tej pory. Coś nawoływało mnie do powrotu, do ucieczki. Byłam rozerwana, rozkojarzona, zaczęłam się bać. Postać, którą wzięłam za Jezusa zrobiła się nagle zimna. Zimna i narastała w niej złość. Złość wycelowana prosto we mnie. Powiedziała, że „on” nadchodzi. I zrobiło się czarno i wszędzie był krzyk. Wszystko stało się krzykiem i ciemnością. Coś szło, zbliżało się. Okrutne i straszne. Zło pomieszane z krzykiem jakby ludzi, choć nie wiem czym naprawdę było. Zbliżało się i otaczało mnie z każdej strony. Nie było światła, nie było miłości, nie było ciepła. Był krzyk, wrzaski, jęk i ciemność…. Tego ranka nie obudziłam się... Obudziłam się ze śpiączki trzy dni potem. Leżałam w szpitalu. Przy moim łóżku siedziała mama. Lekarze nie byli w stanie podać diagnozy. Po kilku tygodniach i wielu badaniach oficjalna wersja brzmiała - Prawdopodobny chwilowy zanik cukru we krwi. Tamtej nocy straciłam dar jasnowidzenia. Straciłam też wiarę w Boga. Przestałam wierzyć. Byłam załamana. Może dlatego właśnie popchnęło mnie to do rzeczy, których robić nie powinnam a jednak żądza dowiedzenia się prawdy pchała mnie w tamtą, mroczną stronę…Ale to już inna historia… Dziś wiem, że istoty te nie były boskie. Nie spotkałam też Jezusa. Istoty te podszywały się pod to w co wierzyłam, co było mi znane. Gdybym była muzułmanką, podałyby się za Mahometa, gdybym była buddystką, spotkałabym Buddę. Gdybym wierzyła w Krisznę, spotkałabym Krisznę. Przez trzy lata manipulowały mną, podsuwając mi mylny obraz Boga i rzeczywistości. Ich rady, którym ulegałam, są znamienne w skutkach do dzisiaj. Dziś wiem, jak wiele osób im ulega. Jak wiele osób otrzymuje przekazy, które traktuje jako boskie. Jak wiele objawień i tzw. cudów pochodzi właśnie od tych istot. Ich siła jest przeogromna i zdominowała ludzi w sposób niepojęty. Nie ma znaczenia czy się doświadcza OOBE świadomie czy też nie. Tamtego czasu nawet nie wiedziałam czym jest oobe i gdybym miała taką wiedzę jaką teraz mam, nigdy nie pozwoliłabym na to aby tam wrócić. Do dziś, kiedy tylko poczuje ten dreszcz, który oznacza jedno, natychmiast się przed tym bronię. I nie mówcie, że spotkałam złe, a inni spotykają dobre. Tak naprawdę nie wiecie, co spotykacie. Nie dowiecie się, ponieważ „prześwietlić” te istoty jest bardzo trudno. One dokładnie wiedzą w co wierzycie i czego oczekujecie i dają Wam właśnie to. Dają to tylko po to, aby móc Wami sterować. Tylko po to, aby powstawały Projekty typu Cheops lub tylko po to aby utwierdzić ludzkość, że dana religia jest prawdziwa. Czy naprawdę sądzicie, że objawienia Maryjne pochodzą właśnie od Maryji? Czy naprawdę sądzicie, że to prawdziwy Jezus przychodzi i objawia się ludziom? Po co prawdziwy Jezus miałby to robić? Jeśli macie choć trochę wątpliwości, choć odrobinę, nie wierzcie w to. Nie wierzcie tylko zastanówcie się przez chwilę, czy może ktoś inny za tym stoi i jaki ma w tym cel." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 26 Września 2009 Udostępnij Napisano 26 Września 2009 Czytając o oobe natknęłam się na ten tekst, bardzo mnie zaciekawił. "Miałam czternaście lat. Miałam niekontrolowane przebłyski jasnowidzenia i próbowałam nauczyć się kontroli nad tymi wizjami. Chciałam je opanować, chciałam je kontrolować. Nie chciałam już przebłysków zdarzeń, które następowały. Chciałam żeby to na mój wyraźny rozkaz się pokazywały a nie przypadkiem jak dotąd… Skąd przyszła mi ta myśl, nie wiedziałam. Po prostu tej nocy zaczęłam sobie wyobrażać swoje myśli, które przelewam z dzbana świadomości, do dzbana podświadomości a potem to wszystko do złotego kielicha nadświadomości. Nie znałam tych pojęć. One sobie przyszły i same się nazwały. Wyobrażałam to sobie, widziałam swoje dłonie, które dotykają naczyń i przelewają złoty puch. Widziałam to tak wyraźnie jakbym tam naprawdę była. I wtedy to się stało. Zaczęłam drżeć. Ale to nie było niepokojące drżenie. Raczej ciepłe i dotąd mi nieznane. Nie mogłam się ruszyć i pomimo, że byłam całkiem świadoma, nie przerażało mnie to. Poczułam jakby omdlenie i przez chwilę ucisk w gardle…Przez chwilę nie mogłam oddychać…potem zapadła na chwilę ciemność, a potem zobaczyłam siebie. Zobaczyłam siebie leżąca na łóżku z przymkniętymi oczami. I przyglądałam się sobie. I było mi dziwnie, bo osoba, którą widziałam, była tylko trójwymiarowa i wydawała mi się płaska i wszystko, co mnie otaczało było takie nieznane a jednak znane, choć tak inne. Pomimo, że byłam w swoim pokoju, to wydawał mi się on prymitywny, jak domek z kart. Jakbym patrzyła na świat pełen klocków, który można zdmuchnąć… Patrzyłam na siebie leżącą i pojęłam jaka jestem mała, jaka niedoskonała. A potem zobaczyłam to światło. Małe wątłe, ledwo zauważalne i zapragnęłam tam iść. I gdy tylko o tym pomyślałam już do niego podążałam. A kiedy stanęłam naprzeciw niego zobaczyłam, że to światło nie jest światłem. Że to światło tworzą trzy istoty mi podobne jednak większe i w jakiś sposób przygniatające mnie swoim jestestwem. Otoczyły mnie i zaczęłam rozumieć, co do mnie mówią, choć nie słyszałam ich głosu. Pomyślałam, widzę Anioły i kiedy to pomyślałam, a może nawet w tej samej chwili dostałam potwierdzającą odpowiedź… Powiedzieli, że czekali na mnie. Że wielu tu przychodzi, że nie jestem jedyna… Powróciłam tak nagle, jak się tam znalazłam. Tej nocy nie przespałam. Rozpatrywałam czy nie był to tylko sen. Powracałam myślami do tego wydarzenia także w dzień. Nie rozumiałam tego, bo było to tak rzeczywiste, tak prawdziwe, że nie mieściło się w kategorii snu. To były czasy gdzie o Internecie nie było mowy. W bibliotekach też nie było książek na taki temat. Nie wiem nawet czy istniało takie czasopismo jak „Wróżka”. Nie znałam nikogo, kto miałby podobne przeżycia. Zadzwoniłam na telefon zaufania. Rozłączyli się. Opowiedziałam mamie. Oczywiście nakazała mi iść do kościoła i się pomodlić. I oczywiście nie poszłam, choć udałam, że poszłam… To było dla mnie tak niesamowite doświadczenie, że chciałam przeżyć je jeszcze raz. Kładąc się spać, próbowałam sobie kolejno przypomnieć moje wizje przelewania myśli. Nie mogłam. Byłam rozkojarzona i chyba trochę poddenerwowana. Nie zdarzyło się nic. Dopiero kilka tygodni później, powróciłam tam po raz kolejny. Nie wywoływałam tego. Nastąpiło to w ciągu dnia. Siedziałam w fotelu, oglądałam Dynastię i nagle się to stało. Od tamtej pory zdarzało się to codziennie. Codziennie spotykałam te same jaśniejące istoty. Codziennie przez kolejne trzy lata. Mówiły, że pochodzą wprost od Boga, że są przy mnie cały czas, nawet jak ich nie widzę. Zapytałam o ich imiona. Nigdy nie odpowiedziały. Nie niepokoiło mnie to wtedy, bo czułam od nich ciepło i miłość. Nie spostrzegłam nawet kiedy zaczęły kierować moim życiem… W swojej naiwności wierzyłam im. Przecież nie mogły być złe. Jaśniały, biło od nich to coś, czego opisać nie można. Absolutna, niewyobrażalna wprost potęga miłości. Czułam się przy nich tak bardzo bezpiecznie…Były dla mnie jak wyrocznia. Przestałam samodzielnie myśleć, zawsze podejmowałam decyzje zgodnie z ich sugestiami. Zawsze, nawet jeśli takie rozwiązanie było sprzeczne z moim własnym ja. I pomimo, że każda z podjętych przeze mnie decyzji była fatalna w skutkach, to nadal poddawałam się ich radom, ponieważ zapewniały mnie o ich słuszności i że taki jest Boski plan. Że Bóg chce dla mnie dobrze, bo mnie kocha. Jak więc miałam im nie wierzyć? Pytałam ich o wiarę. Pytałam o religię. Odpowiadały, że ludzie muszą wierzyć i Bóg jest zadowolony z tego, że ludzie wierzą. Mówiły, że dla Boga nie ma znaczenia jaką wiarę się wyznaje, byle oddawać mu cześć. Jemu i jego synowi. Pytałam o Marię, ale kiedy o nią pytałam, zawsze powracałam. Nigdy nie dostałam odpowiedzi. Ciągle jednak czułam, że jestem do czegoś przez nie przygotowywana. Któregoś razu powiedziały, że nadszedł już czas, że jestem gotowa. Nocą, tuż przed osiemnastymi urodzinami nie spotkałam już tych trzech istot. Czekał na mnie ktoś inny… Postać ta oślepiała mnie. Była potężna, pełna miłości, ale także w jakiś sposób sroga. Stałam przed nią i nie mogłam ogarnąć jej ogromu. Spytała, czy wiem kim jest. Odpowiedziałam zgodnie ze swoją wiarą- Jezusem????. „Jam jest”! Kolejne jej słowa były znamienne. Do dziś na samo wspomnienie mam gęsią skórkę…Chyba powinnam wymazać to z pamięci, ale nie potrafię… Zapytała- „Czy jesteś gotowa poznać Najwyższego i mu służyć w imię moje? I wtedy poczułam jakiś niepokój…Po raz pierwszy od trzech lat nie czułam się tu dobrze. Czułam, że jakaś niewidzialna siła odciąga mnie od tej postaci. Coś krzyczało za mną, coś co nie ujawniało się do tej pory. Coś nawoływało mnie do powrotu, do ucieczki. Byłam rozerwana, rozkojarzona, zaczęłam się bać. Postać, którą wzięłam za Jezusa zrobiła się nagle zimna. Zimna i narastała w niej złość. Złość wycelowana prosto we mnie. Powiedziała, że „on” nadchodzi. I zrobiło się czarno i wszędzie był krzyk. Wszystko stało się krzykiem i ciemnością. Coś szło, zbliżało się. Okrutne i straszne. Zło pomieszane z krzykiem jakby ludzi, choć nie wiem czym naprawdę było. Zbliżało się i otaczało mnie z każdej strony. Nie było światła, nie było miłości, nie było ciepła. Był krzyk, wrzaski, jęk i ciemność…. Tego ranka nie obudziłam się... Obudziłam się ze śpiączki trzy dni potem. Leżałam w szpitalu. Przy moim łóżku siedziała mama. Lekarze nie byli w stanie podać diagnozy. Po kilku tygodniach i wielu badaniach oficjalna wersja brzmiała - Prawdopodobny chwilowy zanik cukru we krwi. Tamtej nocy straciłam dar jasnowidzenia. Straciłam też wiarę w Boga. Przestałam wierzyć. Byłam załamana. Może dlatego właśnie popchnęło mnie to do rzeczy, których robić nie powinnam a jednak żądza dowiedzenia się prawdy pchała mnie w tamtą, mroczną stronę…Ale to już inna historia… Dziś wiem, że istoty te nie były boskie. Nie spotkałam też Jezusa. Istoty te podszywały się pod to w co wierzyłam, co było mi znane. Gdybym była muzułmanką, podałyby się za Mahometa, gdybym była buddystką, spotkałabym Buddę. Gdybym wierzyła w Krisznę, spotkałabym Krisznę. Przez trzy lata manipulowały mną, podsuwając mi mylny obraz Boga i rzeczywistości. Ich rady, którym ulegałam, są znamienne w skutkach do dzisiaj. Dziś wiem, jak wiele osób im ulega. Jak wiele osób otrzymuje przekazy, które traktuje jako boskie. Jak wiele objawień i tzw. cudów pochodzi właśnie od tych istot. Ich siła jest przeogromna i zdominowała ludzi w sposób niepojęty. Nie ma znaczenia czy się doświadcza OOBE świadomie czy też nie. Tamtego czasu nawet nie wiedziałam czym jest oobe i gdybym miała taką wiedzę jaką teraz mam, nigdy nie pozwoliłabym na to aby tam wrócić. Do dziś, kiedy tylko poczuje ten dreszcz, który oznacza jedno, natychmiast się przed tym bronię. I nie mówcie, że spotkałam złe, a inni spotykają dobre. Tak naprawdę nie wiecie, co spotykacie. Nie dowiecie się, ponieważ „prześwietlić” te istoty jest bardzo trudno. One dokładnie wiedzą w co wierzycie i czego oczekujecie i dają Wam właśnie to. Dają to tylko po to, aby móc Wami sterować. Tylko po to, aby powstawały Projekty typu Cheops lub tylko po to aby utwierdzić ludzkość, że dana religia jest prawdziwa. Czy naprawdę sądzicie, że objawienia Maryjne pochodzą właśnie od Maryji? Czy naprawdę sądzicie, że to prawdziwy Jezus przychodzi i objawia się ludziom? Po co prawdziwy Jezus miałby to robić? Jeśli macie choć trochę wątpliwości, choć odrobinę, nie wierzcie w to. Nie wierzcie tylko zastanówcie się przez chwilę, czy może ktoś inny za tym stoi i jaki ma w tym cel." to so opowiesci dziwnej tresci masowo fabrykowane przez chrzescijanskich aktywistow (ktos pewnie mogby sie obrazic za: 'fanatyka'). poniewaz to ty decydujesz co przyjdzie, jak bedziesz chciala spotkania ze zlymi istotami, to wlasnie takie spotkasz. mialem oobe tylko kilka razy, demonow jeszcze nie widzialem. czesto sie pojawiajo tylko "straszaki". takie dziwne nie wiadomo nawet czy istoty odrebne, ktore lubio straszyc. olac je. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yovitaa Napisano 26 Września 2009 Udostępnij Napisano 26 Września 2009 To co piszesz jest bardzo prawdopodobne, sama osobiście nie mam zdanie pownieważ oobe nie praktyjuję z powodu panicznego strachu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oleeeek Napisano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 27 Września 2009 no no ciekawy przeżycie, jeśli uda mi się oobe postaram się dążyć do poznania życia astralnego poprzez kontakt z takimi istotami, hmm a swoja droga ciekawe co ta dziewczyna spotkała ... jesli oczywiscie mowila prawde, a nie poniosla ja wyobraznia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 27 Września 2009 Udostępnij Napisano 27 Września 2009 no taaa.. rowine dobrze mogla być schizofreniczka.. co nie zmienia faktu ze jest bardzo dobra przestroga a czy fanatyczni chrześcijanie by podważali objawienia maryjne i jezusowe... ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Morthinius Napisano 27 Września 2009 Udostępnij Napisano 27 Września 2009 a czy fanatyczni chrześcijanie by podważali objawienia maryjne i jezusowe... ? No wlasnie :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TransHuman Napisano 27 Września 2009 Udostępnij Napisano 27 Września 2009 Główny błąd narratorki - poniżej: W swojej naiwności wierzyłam im. [...] Przestałam samodzielnie myśleć, zawsze podejmowałam decyzje zgodnie z ich sugestiami. Zawsze, nawet jeśli takie rozwiązanie było sprzeczne z moim własnym ja. I pomimo, że każda z podjętych przeze mnie decyzji była fatalna w skutkach, to nadal poddawałam się ich radom Warto mieć swój rozum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oleeeek Napisano 27 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 27 Września 2009 (edytowane) fanatyczni z pewnoscia nie ;\ widze (po awatarze) kolega bleacha oglada hehe to anime mi tak zalatuje oobe, ze az zastanawiam sie czy nie wymyslil tego ktos uprawiajacy to Edytowane 27 Września 2009 przez Oleeeek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 no taaa.. rowine dobrze mogla być schizofreniczka.. co nie zmienia faktu ze jest bardzo dobra przestroga a czy fanatyczni chrześcijanie by podważali objawienia maryjne i jezusowe... ? a kto ich tam wie. ktokolwiek to wymyślił, bardzo mu zależało na obrzydzeniu oobe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yovitaa Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 Czy można zamieszczać linki do innych portali? to podałabym cały artykuł dotyczący OOBE bo tekst który umieściłam to była jego cześć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 polecam przeczytanie reglaminu... tam pewnie znajdziesz informacje ci potrzebne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Duszołap Napisano 28 Września 2009 Udostępnij Napisano 28 Września 2009 Yovitaa, powinnaś podać źródło z którego wzięłaś ten tekst. Mi się on ładnie wpasował w to, co na innym wątku napisała Ninsig i z tekstem Suligi - Moja duchowa droga - Centrum Terapii Uzależnień Duchowych . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oleeeek Napisano 28 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 28 Września 2009 najgorsze to, zlamac te bariere blokujaca wyjscie z ciala ;\ nie chodzi o to ze sie boje, ale nie potrafie odnalezc tego stanu pomiedzy jawą, a snem ;\ gdy staram sie zachowac swiadomosc po prostu nie moge zasnac, gdy pozwalam sobie na stracenie swiadomosci jestem na tyle zmeczony wczesniejszymi probami, ze zasypiam w ciagu kilku min ;\ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Morthinius Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 Oleek - zmartwie cie :] Nawet jak sie nauczysz wchodzic w trans, to przed toba jeszcze gdzies tak 3/4 drogi xD Mi wchodzenie w trans nie sprawia juz specjalnych trudnosci, ale wyjsc, ani nawet osiagnac stanu wibracji, za cholere nie umiem :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 najgorsze to, zlamac te bariere blokujaca wyjscie z ciala ;\ nie chodzi o to ze sie boje, ale nie potrafie odnalezc tego stanu pomiedzy jawą, a snem ;\ gdy staram sie zachowac swiadomosc po prostu nie moge zasnac, gdy pozwalam sobie na stracenie swiadomosci jestem na tyle zmeczony wczesniejszymi probami, ze zasypiam w ciagu kilku min ;\ nic na siłe a jak dlugo cwiczysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oleeeek Napisano 29 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 29 Września 2009 hmm, ogolnie probuje dlugi czas, ale jak bym mial liczyc takie rzetelne podejscie do tego, z mysla "dzisiaj nie ma bata, musze to osiagnac" bylo moze z 5 razy mam pytanie, jak wchodzimy w astral, to pewna czesc naszej swiadomosci jest obudzona, czyli nie odpoczywa, gdy wchodzimy z powrotem w cialo to jestesmy wypoczeci czy czujemy jakeis objawy niewyspania czy zmeczenia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 jesteś wypoczęty w końcu twoje ciało i umysł odpoczywa w tym momęcie a te rzetelne 5 razy.. to za mało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 powiedzialabym nawet ze wyspisz sie jak nigdy ;p Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Duszołap Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 powiedzialabym nawet ze wyspisz sie jak nigdy ;p O cholera, kusisz dziewczyno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oleeeek Napisano 29 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 29 Września 2009 przez napisanie o jawie, a śnie, miałem na mysli ten stan, pomiedzy spiacym cialem fizycznym, a rozbudzonym astralnym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 29 Września 2009 Udostępnij Napisano 29 Września 2009 hmm, ogolnie probuje dlugi czas, ale jak bym mial liczyc takie rzetelne podejscie do tego, z mysla "dzisiaj nie ma bata, musze to osiagnac" bylo moze z 5 razy mam pytanie, jak wchodzimy w astral, to pewna czesc naszej swiadomosci jest obudzona, czyli nie odpoczywa, gdy wchodzimy z powrotem w cialo to jestesmy wypoczeci czy czujemy jakeis objawy niewyspania czy zmeczenia? pewna cześć świadmości nigdy nie śpi, gdyby tak nie było, sztuczka z "nastawianiem wewnętrzengo budzika" by nie działała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 30 Września 2009 Udostępnij Napisano 30 Września 2009 Oleeek gdy przy okazji sie wnocy obudzisz, albo co cie obudzi i jestes jeszcze w agoni wtedy sprubuj, to pewnie ci wyjdzie, ale nie budz sie calkiem tylko byc w lekkiej swiadomosci wtedy wyobraz sobie ze jestes lekki, ze nie masz ciala, tyko dusze i unosisz sie do gury, ale nigdy nie mysl w ten sposub ze musze teraz to zrobic,to ci nie pomoze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oleeeek Napisano 30 Września 2009 Autor Udostępnij Napisano 30 Września 2009 hmm sprobuje dziekuje wszystkim za rady jak mi sie uda to wszystkich was odwiedze i skoczymy na astralne piwo hehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiccan Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 Niby jest tyle tematów, a wsumie czytając je nie mam pojęcia od czego zacząć. Ktoś pomoże ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Morthinius Napisano 6 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 6 Listopada 2009 Przeczytaj Traktat o Projekcji Astralnej, to bedziesz wiedzial od czego zaczac ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
astroa Napisano 6 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 6 Listopada 2009 wiccan spojrz na ten tamat http://www.ezoforum.pl/oobe/17010-23-sposoby-na-oobe.html#post150612 , w jednym z postow moich jest tez link do jednego z moich oobe apropos zagrozen. osobiscie uwazam ze jesli sie czegos bardzo obawiamy to mozemy to zobaczyc.astral dziala troche na zasadzie przyciagania myslami(duzo bardziej niz w zyciu 'rzeczywistym') troche tez czytalam o tym poza probami swoimi i wiekszosc nieprzyjemnych istot w astralu to po prostu aspekty naszego ja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 6 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 6 Listopada 2009 zacznij po prostu od cwiczen nad wlasnym wyczuwaniem ciala astralnego wystarczy ze zapomnisz o ciele fizycznym i skupisz sie na wnetrzu-ciele astralnym, nastepnie bedziesz prubowal poruszac sie nim i prubowal wydostac z ciala fizycznego to nie jest wcale trudne , zacznij od reki a puzniej mozesz prubowac z innymi czesciami ciala..po tych cwiczeniach uwazam ze bez problemu uda ci sie osiagnac oobe jesli chodzi o jakies zagrozenia w swiecie astralnym to wedlug mnie nie ma sie czego obawiac, w tym swiecie nie ma zadnego zla Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiccan Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 Dzięki. Traktat przeczytam. A czy można nie wrócić do swego ciała ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 jeszcze sie tak niezdarzylo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiccan Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 hmmm, a teoretycznie moze sie tak zdarzyc ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 tak.. jeśli twoje ciało umrze a jeśli już może zdarzyć się tylko chwilowe... zajęcie twojego ciała... ale nie jego przejęcie chociaż sam o takim przypadku nawet ie słyszałem więc to też tylko teoria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Duszołap Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 Prawdopodobnie, jeśli dusza zostałaby z ciała wygryziona, nie miałaby możliwości się zgłosić na policję ("halo? ukradli mi ciało"...), więc nawet jeśli taki przypadek miał miejsce - nie dowiemy się o nim. ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 nie zgadzam sie z toba, jesli rodzina chce sie dowiedziec dlaczego doszlo do smierci, zrobio m.in sekcje zwlok jest wielu specjalistow zajmujacych sie oobe i oni pewnie wiedzieliby o takich przypadkach, jednak po prostu nic takiego sie nie zdarzylo do tej pory Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Duszołap Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 I jak na sekcji zwłok stwierdzą, że dusza uciekła? ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
astroa Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 jestesmy bardzo mocno z cialami naszymi polaczeni. nawet gdy cos cialo uwiera czy pecherz sie wypelni automatycznie wraca cie do ciala. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 duszołap nie mówiłem o przejęciu a zajęciu ciała a co do śmeirci to nie zrozumiałem... jeśli nastapi śmierć ciała fizycznego to poprostu umierasz co tu wykrywać ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Duszołap Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 Mefi, mi chodziło generalnie o to, czy jesteśmy w stanie stwierdzić na 100% czy coś jest możliwe, czy nie (w tym wypadku - zagubienie się duszy podczas OOBE, czy brak możliwości powrotu do ciała, nieistotne, z jakiej to przyczyny). Ja uważam, że nie jesteśmy - bo jakimże sposobem moglibyśmy to zbadać, żeby otrzymać wymierne, obiektywne wyniki? Jaką mamy pewność, że niektóre ze śmierci we śnie to nie były po prostu zagubienia podczas OOBE? I tak dalej i tak dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 7 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 nie ma czegos takiego jak zagubienie w czasie oobe, a nawet jesli to nie spowoduje śmierci ciała fizycznego zresztą nie am co gdybać... bo wystarczy pomyśleć o powrocie do ciała i automatycznie wracasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastetman Napisano 9 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 Są demony w astralu...i jakaś nie znana energia...która może zabić...uważaj z tym nie przelewki,nie jest tak kolorowo jak niektórzy piszą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 9 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 Bastetman na jakiej podstawie tak uwazasz? Przeczytales to gdzies, czy rzeczywiscie spotkalo cie cos zlego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastetman Napisano 10 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 (edytowane) Hehe jakby mnie to spotkało to bym dziś nie odpisał CI ;ppp Przeczytałem z bardzo ciekawego źródła ) W każdym razie to nie powód by odrzucać możliwość istnienia takiej "energii" ... Trzeba mieć na uwadze, że tu chodzi o ludzkie życie ... I nie wierze, że tam (w astralu) jest tak pięknie i tylko byty są jakimś zagrożeniem ... Może ta energia to coś czego nie znamy... przecież ciągle się uczymy Nie wiem czy to co napisałem jest jako tako zrozumiałe, ale no cóż mam taki chaos w głowie :DDD W każdym razie czy są tam aniołki, czy diabołki ... tak czy siak trzeba być szczególnie ostrożnym... i nie kierować się każdą wypowiedzią A i proszę darować sobie jakieś chamskie docinki w moim kierunku Edytowane 10 Listopada 2009 przez Bastetman Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0la Napisano 10 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Jak dla mnie astral to strefa gdzie naprawde nic nam nie grozi, jedynym złem kture tam jest to my.., zwlaszcza ci ludzie kturzy traktuja ten swiat astralny jako zabawe Ja juz nie podruzuje w astralu, uwazam ze ten swiat nalezy zostawic w spokoju... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mefi Napisano 10 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 wypowiadają c sie na forum sie narażasz na chamskie docinki.. no ale dobra nie robimy tu już analizy twej skromnej wytrzymałości psychicznej. oczywiście ze tam nie jest tak jak każdemu może się wydawać ale aniołki i demonki jak to pięknie ująłeś to też jakaś energia.., której też nie znamy... wiec ne wiem o co ci chodzi tak naprawdę i jak wszyscy na forum przestrzegają , że wszystko z ezoteryka ma takie i siakie skutki i moga sie odbić negatywnie OObe nie ejst wyjątkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bastetman Napisano 10 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 "wypowiadają c sie na forum sie narażasz na chamskie docinki" ... nauczmy się poprawnie pisać w języku polskim,a później piszmy No wszystko z ezoteryki ma jakiś procent niebezpieczeństwa, nawet OOBE ... czytając niektóre wypowiedzi to obrazuje to sobie inaczej .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.