Skocz do zawartości

wyłamane okna, były chłopak, noc, policja, psy..


koliber*

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

chciałabym prosić o interpretację niniejszego snu.

 

Śniło mi się, że niedaleko mnie zamieszkał mój były facet. Szłam przed siebie, aż doszłam do jakiegoś prowizorycznego lokum. 1 Pokój pół na pół oszklony i podłużny. Zamieszkał tam ze swoją nową dziewczyną - jakąś azjatką (podobają mu się w realu) :]. Zaczęliśmy luźną rozmowę, ale każdy był czymś zajęty przy okazji, jakaś małą krzątanina. Weszłam nieśmiało, rozejrzałam się po tym pseudo mieszkanku. Panował tam nieład. Szybko mijał czas. Pojawiło się jeszcze dwóch mężczyzn. Po chwili on powiedział do swojej dziewczyny, że tak za chwilę pójdą na spacer. Zrobiło mi się smutno. Jak był ze mną nie chciał spacerować, bo to jest nudne. Zaczęli się zbierać i pakować jakieś rzeczy. Wyszłam z nimi, bo szli w tym samym kierunku. Była już późna noc, ale nie było wokół mnie ciemności. Ja szłam z tą dziewczyną. Sympatyczna, spokojna. Po drodze okazało się, że idą (łącznie z tymi 2 facetami) na coś w rodzaju pikniku. Wychodząc od nich zauważyłam, że ich sąsiedztwo jt bardzo zniszczone. Jakaś duża grupa chuliganów zdemolowała okoliczne budynki. Pod moim blokiem rozstałam się z nimi. Spoglądając raz ostatni mój były wyglądał, jak chłopak z którym byłam przed nim. Uśmiechną się jak zawsze coś powiedział i zniknął w mroku. Poszli dalej. Nagle zauważyłam kilka os. stojących pod blokiem. Zdziwiłam się, bo było po północy. Stali i patrzyli na okna bloku. Podeszłam i spojrzałam. Okna były jakby wyłamane. Tzn były w ramach ale w innych położeniach, co wskazywało na jakiś wandalizm. Jedne mniej inne bardziej. U mnie b. Zdziwiłam się i zaczęłam zastanawiać co ty się stało. Szyby były całe. Na jednej ramie mojego okna wisiało jeszcze zdemolowane krzesło. Wł. jego oparcie z 2 tylnymi nogami. Sąsiad zaczął robić zdjęcia, by mieć dokumentację własnych szkód. Byłam w szoku. Rozejrzałam się po wsz. oknach i wiedziałam, ze u nas najwięcej szkód. Tylko tak jak mowie, szyby były nienaruszone, ramy nie

uszkodzone. Okna po prostu zamiast otwierać się w poziomie były jakby zawieszone w pionie i otwarte w pionie. Poprosiłam sąsiada, by mi pożyczył aparat jak skończy. Zgodził się. Ja nadal nie mogłam tego ogarnąć, świadomość "dużych zniszczeń" na różnych piętrach. Jak to możliwe. Zdecydowałam się wejść do mieszkania. O dziwo w mieszkaniu był mój pokój, który w realu od lat nie egzystuje. Mama zburzyła go powiększając sobie kuchnię :/. Trochę się obawiałam co tam zastanę. Weszłam ostrążnie. W mieszkaniu nie było jednak widocznych szkód, panował półmrok i miałam wrażenie, że jest dosyć pusto w nim. Podeszłam do okna, ale tak by niczego nie dotykać. Niepewnie i z lekką obawą spojrzałam co za oknem. Ludzi przed klatką już nie było. Po chwili usłyszałam hałas, szczekanie psów. Spojrzałam w ciemność i na polanie zauważyłam mnóstwo policjantów z psami ścigających ludzi. Istna nagonka, polowanie, terror. Pomyślałam, że to Ci chuligani, ponieważ było tyle szkód w okolicy(tam koło miejsca zamieszkania chłopaka i bloku, gdzie mieszkają moi rodzice). Koło miejsca zamieszkania byłego chłopaka było chyba najgorzej. Przeszłam do dużego pokoju i z bezpiecznej odległości obserwowałam dalej całe zdarzenie. Po chwili spostrzegłam za oknem przechodzącego chłopaka. To był jeden z nich śmiał się. Nie zauważył mnie stojącej w głębi pokoju. Za nim szła dziewczyna w niebieskiej bluzie. Również mnie nie spostrzegła. Na końcu szła druga identyczna dziewczyna. To były bliźniaczki. Ona mnie zauważyła. Spojrzała ma mnie świdrującym spojrzeniem, uśmiechnęła się i zaczęła we mnie celować przez szybę od balkonu. W kuchni(jakby ba przeciwko stała moja mama tyłem do mnie. Smażyła coś jak gdyby nigdy nic. Zaczęłam się powoli cofać, nie spuszczając dziewczyny z oczu. Gdy miałam mamę za plecami. Krzyknęłam coś, może kucnij. Odwróciłam się, zrobiłam unik. Chwyciłam mamę za głowę, dzięki czemu się zgięła. Widziałam w zwolnionym tempie jak jakaś kulka odbija się od ścian. Dziewczyna zniknęła. Po jakimś czasie weszła od strony mojego pokoju przez okno. Zaczęłyśmy się szamotać, aż w końcu ją ubezwłasnowolniłam. Zaczęłam wiązać jej ręce na plecach. Moja mama podeszła i stała tak nie reagując w ogóle, przyglądała się. Ja nadal szarpałam się wciąż wiążąc dziewczynie dłonie. Przyszła sąsiadka i też tak stała wymieniając słowa z mamą. Zaczęłam krzyczeć: wezwijcie policję, ale one nadal tak stały. Po chwile tym samym oknem weszła jej siostra bliźniaczka i rzuciła się na mnie. Ja też pokonałam. Leżały obok siebie a ja usiłowałam jakąś zwykłą taśmą obwiązać i jej dłonie. Potem połączyć. Taśma ta plątała mi się. Byłam zrozpaczona i zmęczona. Wyczerpana krzyczałam, chciałam by ktoś mi pomógł. Przez okno próbował wejść chłopak. Miałam jakiś kij bądź nóż w ręce. spadł z okna na jakiś podest rusztowania przy oknie. Nie mógł już się podnieść. Wróciłam do dziewczyn, kt. starały się uwolnić. Nadal szukałam wsparcia. Zobaczyłam siostrę. Stała przy oknie, chyba tyłem do mnie i nie reagowała. Mama też stała obok mnie i tylko patrzyła bądź rozmawiała z sąsiadką nie pamiętam. Siedziałam na tych dziewczynach. Zaczęłam płakać ze zmęczenia i obudziłam się.. no właśnie z płaczem. Uff.. dobrnęłam do końca

Wiem, że sen jt.. no właśnie, będę jednak wdzięczna za wszelkie próby interpretacji.

Edytowane przez koliber*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koliber*

Najprawdopodobniej Twój sen jest odbiciem tego co niegdyś łączyło Cie z byłym... a więc prowizoryczny i niestały związek, poczucie zrujnowanego życia (zdemolowane mieszkanie).

Ta celująca dziewczyna - widocznie to była Twoja rywalka z krórą walczyłaś o wzgledy byłego (bójka)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. czy ja wiem :mysli:

Ale we śnie obie dziewczyny ubezwłasnowolniłam i tylko we śnie :chytry_na:

No i nie postrzegam tego jako zrujnowane życie. Wiadomo samej smutnawo, ale jakoś idzie :kwadr:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...