Skocz do zawartości

zmarli


elffin

Rekomendowane odpowiedzi

Jest coś, co nie daje mi spokojnie zasnąć. Wbiło we mnie swe szpony, tkwi gdzieś głęboko we mnie. Mam dużo czasu na rozmyślanie o tym. Nie wiem co to jest.

Noc nie przynosi mi ukojenia, nie zsyła mi pięknych snów, spokoju, odpoczynku. Całymi godzinami siedzę zmęczona, znużona. Nie dane jest mi zasnąć. Najczęściej dla zabicia czasu siedzę przed monitorem komputera. Z resztą nie ma co pisać na temat tego co robie w nocy, ponieważ właściwie nie robię nic. Gdy udaje mi się wreszcie zasnąć koło piątej, szóstej rano nawet sen nie daje mi odpoczynku. Dręczą mnie mary senne, prawdziwe jak jawa, przerażające, pełne realnego bólu. Oto jeden z moich snów, opowiem go na tyle ile pamiętam, wiadomo, sny nie lubią się zapamiętywać w całości…

Być może tylko dla mnie są straszne, być może interpretacja nie jest zawiła dla kogoś z zewnątrz… Bardzo mi zależy na tym by zdjąć ciężar, zrozumieć siebie i normalnie spać.

 

Cmentarz. Nieokreślona pora dnia ani nocy.

Widzę kobietę pogrążoną w wielkim smutku, pochyla się nad nagrobkiem, układa na nim święte rysunki. Ikony przedstawiają wizerunki świętych klękających przed krzyżem, na którym Chrystus skonał. W pełnej łez twarzy rozpoznaję moją ciotkę.

Muszę tu podkreślić, że jestem ateistką. Owa ciotka (siostra mojego taty) zginęła parę lat temu w tragicznym wypadku, tym bardziej było to dla mnie przykre gdyż spędzałam u niej wtedy wakacje.

 

Mieszkanie.

Właśnie dostałam klucze do mieszkania, wręczyła mi je moja babcia (matka taty). Oprowadziła mnie po mieszkaniu, opowiedziała mi jak naprawdę zginął mój tata.. poczym jej miejsce zajął mój ojciec.

(nie miałam okazji w prawdziwym życiu poznać swojego ojca, ponieważ zmarł tragicznie gdy miałam 3miesiace, nie znam go nawet z opowieści, ponieważ każde pytanie na jego temat powoduje potok łez i gloryfikowania zmarłego. Nie wiadomo do tej pory czy było to samobójstwo czy morderstwo. Babci też właściwie nie znałam, ponieważ zanim zmarła jej świadomość została pochłonięta przez chorobę, wiec nie było jak z nią nawet porozmawiać.)

Mieszkanie było ładne, jasne, przestronne, pełne zabytków. Tata pojawił się po to bym go poznała. Rozmawiałam z nim godzinami, były to bardzo przyjemne dla mnie rozmowy, dopóki nie przypomniało mi się co powiedziała babcia. Opowiedziała mi o złym psychopatycznym wujku, który przykuł mojego tatę do drewnianego krzyża do góry nogami. Tak jak rzymianie Jezusa tyle, że do góry nogami. Przypominało mi to odwrócony krzyż satanistów. Podczas opowieści babci czułam jego ból. Czułam jak gwoździe przebijają mi ciało, czułam ostatkiem sił jak krew nabiega mi do mózgu, miałam wrażenie że składam się z bólu, niekończącego się cierpienia.

Spytałam tatę jak to naprawdę było i czemu. Nie otrzymałam odpowiedzi, gdyż pokój nagle zaczął wirować, z każdego kąta, ze ścian z mocą tornada pojawiły się demony. Silne i wściekłe. Próbowałam je zabić, lecz gdy pokonałam jednego natychmiast atakował mnie następny. Tata stał bezsilny za progiem pokoju, płakał, bardzo chciał mi pomóc.

Udało mi się uciec.

Ocknęłam się z ojcem na cmentarzu pokazywał mi swój grób, zasypany świętymi obrazami. Ciotka nadal tam była, ale nie zwracała na nas uwagi, zajmowała się liczeniem świętych. Tata ze smutkiem popatrzył na mnie i powiedział ze liczba świętych na jego grobie jest liczbą demonów, którym muszę stawić czoło.

Wróciliśmy do mieszkania. Było teraz takie jak na początku, jasne, świeże, ciepłe. Usiedliśmy na fotelach, rozmawialiśmy. Gdy nadszedł czas rozłąki odprowadziłam go pod drzwi, jednak komplet kluczy jakie dała mi babcia nie zawierał klucza potrzebnego do otwarcia drzwi. Zaczęliśmy z tata szukać klucza. Nie znaleźliśmy go. Wszystkie meble; kredensy, szafki, biurka, półki były puste. Jedyne co znaleźliśmy to datę na dnie szuflady: 1945.

 

 

Tego typu sny pojawiają się gdy zasnę, mają tło religijne, często są przepełnione magią, bólem, śmiercią, makabrą, występują w nich duchy i osoby mi bliskie. W dzień moje życie wydaje się pozbawione problemów, jestem szczęśliwa, jednak jest coś co sprawia, że noc jest dla mnie torturą, proszę, pomóżcie mi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewątpliwie musisz w jakiś sposób poradzic sobie z tajemnicami rodzinnymi, których, jak piszesz - nie masz szans wyjaśnić.... To one tak naprawdę nie dają Ci spokojnego snu. Jeśli we śnie pojawia się tato, to znak opiekuna, osoby, która jest blisko Ciebie i czeka, abyś pozwoliła sobie pomóc. Piszesz, że twoje sny mają tło religijne, więc poświęć troszkę czasu na rozmyślania o swoim ateiźmie, czy to świadomy wybór, czy też próba racjonalnego podejścia, do tego co nieracjonalne.... Do religii nie podchodzi się naukowo, bo wtedy pojęcie wiary traci znaczenie. Najprostsze porównanie: Masz chłopaka. Jesteście szczęśliwi, zakochani... i co? Zaczynasz Wasz związek od przeglądania statystyk o rozwodach, czy z wiarą i nadzieją w jego miłość idziesz przez życie?

Odpowiedz... wtedy pojęcie WIARY nabierze dla Ciebie nowego znaczenia....

Święci, krzyże i duchy, to symbole toczącej się w Tobie walki, na mój gust po prostu nie wiesz , czy wierzyc , czy nie. I to trwa w twoim życiu juz trochę za długo....

Pozdrowienia. Ag.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...