Skocz do zawartości

latanie, śmierć, czarny pies i szczenięta.


jadz

Rekomendowane odpowiedzi

Sen zaczął się od tego, że latałam po jakimś starym mieście. miałam deskę i jakiś kij z flagą i jeżeli odpowiednio tym sterowałam mogłam latać. Było pochmurno i wiał wiatr, co jeszcze mi to ułatwiało. Chciałam tego nauczyć paru osób, ale okazało się, że to niemożliwe. Poszłam ze znajomymi na przystanek autobusowy. Chcieliśmy sobie zorganizować jakąś wycieczkę. Poznaliśmy jakiegoś staruszka, który wiecznie na wszystko narzekał, nic mu w życiu nie wyszło. Kiedy poszedł na przystanek po drugiej stronie ulicy, ktoś go zastrzelił. Uciekliśmy do piwnicy jednej z koleżanek, gdzie przy okazji chciała się nam pochwalić psami. Było ich mnóstwo i ciągle się rozmnażały. otworzyła pierwsza klatkę, z której wyskoczyły 2 potężne czarne rottweilery. Jeden z nich kiedy mnie zobaczył rzucił się na mnie, a ja nie miałam najmniejszego zamiaru uciekać. Nawet dałam mu rękę, żeby ją sobie pożuł. ku mojemu zaskoczeniu początkowo wściekły teraz sam nie wiedział co z tą reką zrobić, więc zaczął się ze mną bawić. Koleżanka otworzyła drugą klatkę, w której było pełno szczeniąt. i większych, i tych calkiem maleńkich. Były przerażone i kiedy chciałam któregoś dotknąć, ten odsuwał się i uciekał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...