Skocz do zawartości

Proszę o interpretację - dziwny sen - przeczytaj do końca


ezoezoezo24

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie witam wszystkich forumowiczów. Zwracam się do Was z prośbą o interpretację mojego snu który jest bardzo skomplikowany i trochę mnie przeraził - a właściwie to dziwny efekt tuż po obudzeniu na jawie. Sen był krótki ale bardzo poplątany. Przejrzałem kilka senników i jest trudno połączyć znaczenia tego snu. Liczę na Waszą pomoc. Zwykle nie interesuje mnie znaczenie snów, ale taki dziwny sen miałem pierwszy raz, więc postanowiłem się zainteresować tym tematem.

 

Oto mój sen:

 

Dwie scenerie. Pierwsza się dzieje na wsi u mojej babci. Dziwne, że na to zwróciłem uwagę. Śnią mi się dwie świnie. Jedna zdrowa, zadbana, biegająca luzem i druga w małym ogrodzeniu nie wygląda na chorą ale jest zamknięta i brudna. Wszedłem do domu mojej babci (w rzeczywistości ona żyje) nie widzę tam jej, ale wiem że jest w domu. Wchodzę jakimś innym wejściem którego w rzeczywistości w domu nie ma. Jestem na piętrze i przez okno widzę że świnia z zagrody i chce wejść do domu. Ja drzwi nie domknąłem więc wołam do mojego o wiele młodszego brata ciotecznego aby zbiegł na dół i zamknął przed świnią drzwi. Brat się natknął na dole w sieni na ciało babci. Ja tego nie widzę tylko słyszę krzyk. Nagle sen ponownie się przenosi o jakiś czas. W pewnym momencie znajduje się w dużym pokoju u babci i przechodzę do kuchni w której nic nie ma. Żadnych mebli, pieca, tylko goła podłoga. Przy oknie stoi babcia (ale ta druga od strony taty) druga starsza kobieta (starsza od obu babć) która śni mi się jako moja prababcia (niby mama zmarłej babci ale jej nie znam - obca starsza kobieta) i jeszcze przez chwilę widzę mamę w drzwiach do pokoju ale po chwili znika. Babcia i moja "prababcia" pytają się mnie o trzy miejscowości z okolic mojego miasta - czy tam byłem. Ja odpowiadam że w jednej tak w Rutce Tartak rowerem. I one do siebie odpowiedziały, że "nic nie wiem" (takie bezsensowne). A jeszcze dziwna rzecz. One mówiły do siebie że szkoda że umarła taka młoda osoba młodsza od nich a że one powinny wcześniej. Dodam że moja ostatnia prababcia zmarła kilka lat temu. Jeszcze dodam że w śnie się zastanawiałem czy szef da mi urlop na 3 dni ze względu na tą sytuację (zbliżający się pogrzeb). Nagle sceneria jakoś zmieniła się na jakiś wykład. Oglądaliśmy jakiś tam film i potem człowiek którego nie znam zaczął prawdopodobnie coś wykładać. Nie interesowało mnie to, ale przeszkadzały mi gdzieś za plecami początkowe szmery, z czasem zmieniające się na chichoty. Słychać było dzieci które się przekomarzały, ale gdy się odwracałem wszyscy słuchacze siedzieli spokojnie jak gdyby nigdy nic, a dzieci nie było widać. Potem słychać było przeraźliwe piski dzieci, ale ponowna sytuacja. Odwracam się i nic. Wydawać mi się zaczęło że to ktoś za mną bawi się telefonem i ma taki przerażający dzwonek i drażni wykładowce. Ale nasłuchując okazuje się to piski z mojego telefonu. Krzyki dzieci. Straszne. Zaczynam szukać w kieszeni telefonu.

 

Tutaj się budzę (rzeczywistość) - ale przez kilkanaście sekund nadal słyszę krzyki dzieci!. Przez myśl przeszło od razu myślenie ze snu, czyli głupie "szukaj telefonu". Ale telefon leży na stoliku i zrozumiałem że on nie wydaje dźwięku i ja to normalnie słyszę. Wtedy krzyki zamilkły. Od razu pierwsze co to pomyślałem że to prawdziwe krzyki i się zerwałem do pokojów z myślą że coś się dzieje z siostra albo rodzicami. Siostry nie ma - u chłopaka, tata w pracy a mama w pokoju. Się zapytałem czy słyszała jakieś krzyki - ona że nie. Opowiedziałem jej swój sen to powiedziała abym sprawdził w senniku jak mnie to męczy. Ale co dziwne miejscowości o którą babcia i "prababcia" się pytały to Rutka Tartak, Dąbrówka i trzeciej nie pamiętam. No i wtedy się mama trochę zdziwiła. Bo ponoć w Dąbrówce pra pra dziadkowie mieszkali. O tym nie mogłem wiedzieć a ni słyszeć dlatego trochę mnie i mamę to zastanowiło.

 

Teraz te krzyki co słyszałem to myślę że to może jeszcze był jakiś pół-sen. A przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Ale ta sprawa z tą miejscowością to naprawdę zagadka. Śniłem to dzisiaj jakieś 40 minut temu.

 

Proszę Was o tłumaczenie snu - może ma on jakieś znaczenie które ma mnie przed czymś ostrzec??

 

Z góry dziękuję.

 

Jarek:_kwiatek:

Edytowane przez ezoezoezo24
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie Ci się kilka światów nałożyło :)

 

Babcia coś Ci przekazała (nazwa miejscowości), dzieci z innego wymiaru przeszkadzające na wykładzie w kolejnym wymiarze, w którym słuchacze ich nie zauważają.

 

I na koniec, żeby Ci pokazać, że to możliwe, takie nakładanie wymiarów - słyszałeś krzyki ze snu już po przebudzeniu.

 

Ciekawe, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...