Sen

Mój sen jest krótki,ale i bardzo wymowny chciałabym jednak zobaczyć jak go widzą inni cośw rodzaju wspólnej intepretacji snu jak jest w dziale intepretacji kart.

Śniło mi się,że jestem w teatrze białe marmurowe kolumny schodki pięknie,wystrój typowy,który mi się podoba . Obserwuję to,co się dzieje obok i wokół mnie. Aktorzy przechodzący obok mnie w strojach francuskich (no wiecie białe rajstopki,białe peruczki z lokami xD spodnie),a ja sobie na to patrzę wszystko i jestem obojętna. Jestem ubrana normalnie. Nagle raptem kilku aktorów jest na scenie jeden mnie wypycha na scenę,żebym coś powiedziała. Nie pamiętam czy była publiczność,a ja podniosłam ręce do góry i powiedziałam jedno zdanie "Niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzac trzeba"-cytat z zemsty . Ci aktorzy stali zdziwieni poptrzyłam na nich po czym zbiagłam ze sceny do koleżanki,która jes bardzo wierząca i chyba prawosławna. Coś mi mówiła,że fajnie,że się odważyłam,że bóg jest wszędzie. po czym zbiegłyśmy na dół do garaży chyba. W teatrze bła przerwa ludzieschidzili na dół, wiedziałam,że musze wrócić tam by obejżeć spektakl,ale już nie wróciłam.

jeszcze mi taki wolny fragment zamajaczył,że byłam na chwilę na górze i widziałam kawałek jakiejś scenki,ale nie pamiętam dokładnie - to jest dla mnie zamazane. po czym zeszłam schodkami na dół.

Czekam na wsze pomysły ja już mam swoją intepretację .

Damo

Pierwsze skojarzenie mam takie ze możesz mieć wrażenie że to co sie wokół ciebie dzieje - nie jest do końca autentyczne i prawdziwe, moze dlatego że wg ciebie co niektórzy staraja się być bardziej milsi, ładniejsi, mądrzejsi.. niż są w rzeczywistości, jakby to robili pod publiczkę (Ty natomiast jesteś ubrana normalnie).

Zdanie jakie wyrecytowałaś może odzwierciedlać Twój stosunek do pewnych spraw - jakby nie wszystko od Ciebie zależało.