Skocz do zawartości

Sen jakich mało..


qrq2

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw była rozmowa z Bogiem, potem kierowanie ludźmi na pustyni, mase innych snów (które oczywiście zapisuję) a teraz to :D

 

Kolejność chyba nie ma znaczenia...

Siedziałem przed komputerem nagle ktoś napisał do mnie (chyba przez gadu albocoś takiego, nie bylo to w kazdym razie tak pokazane dokładnie) żebym zmienił szybko IP komputera. Próbowałem zmienić ale znaki były zupełnie inne niż te które wpisywałem. No nic, komputer padł. (teraz zupełnie inna sceneria)

Byłem na takiej wyżynie czy jak to nazwać gdzie spokojnie mógł stać zamek czy coś (chodziło mi o pokazanie wielkości tego) był tu budynek, jednak ja sie cofnąłem i wszedłem na podest chyba cementowy coś takiego. Zaczynam się rozglądać widzę dalekie widoki, lecz dalej jest mgła czy dym.

Stałem z gitarą, w końcu matka do mnie mówi że jest ślub prezydenta. <lol2>

Widziałem jak idą do tego budynku. (Sceneria wyglądała tak, ja byłem na tym podeście, takicementowy ze ściankami czasem ale niskimi, dokladnie przedemna, jakieś 20 - 30 metrów ten budynek. Po prawej tak 60 stopni, ten widok, rzeka na dole i tam dalej miasto potem mgła czy dym. Po lewej natomiast był namiot [narazie sie nei rozgladalem tylko patrzylem przed siebie na budynek]

Widzę grupa ludzi uroczyscie wyglądająca wchodzi do tego budynku, matka mówi zebym zszedł. Rozgladam się, najpierw widzę miasto to po prawej stronie, tłumy ludzi jednak jest za miastem mgła. Po lewej widze ogromny namiot (miał zielony kolor, i to wyglądał jak ten szałas, tyle że był z materiału jakiegoś) w około niego ludzie zwróceni w moją strone chyba. Stałem i podniosłem najwyżej jak mogłem moją gitarę, chciałem by każdy ją zobaczył chyba, potem siup gitara w ręce, zszedlem z podestu i poszedlem do budynku.

Spotkalem tam gości z pewnego zespołu, zacząłem z nimi gadać, właściwie z jednym, o zespole. Gość zasmiał się i powiedzial ze nie moze powiedziec, potem zaczął szepczeć coś o jakiś plakatach. W każdym razie mało istotne, byłem też potem w takim pomieszczeniu lodówce, na ścianach był lód, i wszedzie szynki, mięsa etc. Potem chyba znalazłem coś jak gdyby paczkę ze skrentami chyba (przypomniała mi się w tym momencie snu babka z Californication, Heroinowa Smerfetka xD.

W celach interpretacji snu: jestem gitarzystą, nie biore używek w tym narkotyków.

Edytowane przez qrq2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...