echo Napisano 24 Października 2009 Udostępnij Napisano 24 Października 2009 Oto sen: Spotkałam kogoś w kim jestem potwornie zakochana, pomagam znalęźć mu mieszkanie które chce wynająć, ale on nie przyznaje się dla kogo, twierdzi że to mieszkanie ma być dla 2-ch osób, oglądamy mieszkania w nowszych budynkach w których mam wrażenie, że już byłam i je dobrze znam, i we wszystkich jest bałagan jakby ktoś je przed chwilą opuścił, stare kanapy, fotele, narzuty, porozrzucane ubrania. Po kolejnej drugiej lub trzeciej wizycie on się decyduje na jedno z mieszkań. Cieszę się, że mu pomogłam ale on nie jest pewien czy dobrze zrobił. Nagle całuje go, on jest zaskoczony, ale nie opiera się. Robi mi wyrzuty, że tak nie można, że oboje mamy zobowiązania, mówi że bardzo chce być ze mną i mu bardzo zależy. Jestem szczęśliwa a jednocześnie niepewna. Rozstajemy się na ulicy jednej z wiekszych w centrum miasta, przez zieleń drzew prześwituje słońce, które odbija się w kałużach i mokrym chodniku. Brak konkretnego rozstania. Tylko patrzymy na siebie, a ja się idiotycznie uśmiecham. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi