helikopter/katastrofa

Witam serdecznie! Wczoraj miałem bardzo dziwny sen, a że nie mogłem znaleźć znaczenie więc postanowiłem opisać go tutaj

Mianowicie sen pamiętam od momentu kiedy to razem z rodzinka(bliższą i dalszą, która z niewiadomych powodów do Nas przyjechała) jadłem obiad, była to chyba niedziela a w moim mieście odbywał się jakiś festyn. Po obiedzie wszyscy zdecydowali że pójdą na ten festyn oprócz mnie gdyż musiałem odprowadzić rower który od kogoś pożyczyłem :/ Po odprowadzeniu bicyklu, zdecydowałem jednak że dołączę do rodzinki, po dojściu na miejsce okazało się ze jest tam strasznie dużo ludzi, więc stanąłem troszkę z dala(dodam, że pogoda była słoneczna, ale tak jakby po dużym deszczu). Trafiłem akurat na pokazy lotnicze a dokładnie na planowane akrobacje dużego pomarańczowego helikoptera. Kiedy owe pokazy się rozpoczęły a helikopter zaczął wznosić się w górę, nagle jego śmigła przestały się kręcić a on sam spadał w dół. Upadł na ziemie, prosto w ludzi, odbił się, po czym znowu upadł w tłum, jego szczątki latały po całym plac na którym odbywał się festyn, tak samo jak ludzie w których uderzył. Ja, bardzo wystraszony schowałem się za jakimś budynkiem, przed latającymi odłamkami. Kiedy wszystko opadło na ziemie, zauważyłem straszna panikę wśród ludzi, większość ludzi uciekała ale znaleźli się też tacy którzy, nie wiem czemu ale rzucali w innych pustymi butelkami po piwie.Tak się zdarzyło, że i ja trafiłem na takiego gościa, trzymał w reku 2 pełne skrzynki butelek(jedna była czerwona) i ciskał nimi we mnie, ja uciekałem, biegłem i biegłem tylko nie normalnie, ale jak pies-na 4 "łapach" :/ Po dłuższej chwili okazało się ze go zgubiłem, ale i sam się zgubiłem, gdyż znalazłem się w kompletnie nieznanym mi miejscu, było to coś w rodzaju gruzowisk jakby po wojnie i dookoła żadnej żywej duszy.

Na tym mój sen się zakończył i tu moja prośba do interpretatora co to mogło oznaczać! Z góry dziękuje i pozdrawiam!