Maliboo Napisano 1 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 (edytowane) Sen bardzo obrzydliwy. Na pocztku pamietam ze stalem na toaleta i sie zastanawialem czy cos(na pewno to nie byl kal) co mialem w reku, wrzucic tam czy nie.. zastanawialem sie, zastanawialem i wkoncu wrzucilem.. troche sie balem ale nie chcialem juz sie zastanawiac, powiedzialem z.."a raz kozie smierc" i wrzucilem. Juz za chwile tego pozalowalem, chyba skoczylem do srodka czy cos. Teraz znalazlem sie w rurze (takiej basenowej - zjezdzalnia), woda leciala z gory, a ja probowalem na poczatku kupe jakos z powrotem na gore do toalety przetrasportowac, ale tylko gorzej naswinilem wokol (kupa o dziwo nie lepila mi sie do rak), potem juz tylko chcialem zeby choc troche posprzatac ten bajzel, zamaskowac i puscilem z pradem wody w dol rury (wczesniej probowalem pod gore do toalety. Jak juz popatrzyelm ze wiekszosc tego gowna splynela w dol to wszedlem na gore juz szybko chcac sie jak najpredzej wydostac z tej rury i toalety. Jak juz wychodzilem to jeszcze uslyszalem ze macocha che wejsc do WC, a ja krzycze "Zaraz koncze!! Juz wychodze!" i czym predzej juz wychodzilem zeby nie weszla do WC zanim wyjde z toalety, chyba zdazylem wyjsc zanim weszla, - chyba nie wiedziala wkoncu co zaszo, koniec. Edytowane 1 Listopada 2009 przez Maliboo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Uśmiechnięty kłamca Napisano 1 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Mam odpowiedź na dręczącą cię sprawę. To straszne... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi