hania595 Napisano 2 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 bylam we Wroclawiu w otoczeniu nieznanych osob, chcialam juz wracac do domu ale nie wiedzialam czym sie stamtad wydostane ,okazalo sie ,ze jedzie autobus do Opola wiec jade nim i jest tez ze mna kolega syna ,siedzialam na pietrze a z przodu lezal moj misiu, jechalismy bez biletu wiec poprosilam tego chlopaka zeby poszed po bilety,zaczelam odliczac pieniadze ale mialam tylko dwadziescia zloty w banknocie i jeszcze stare banknoty 10 i 20 zlotowe i jakies drobne, jak zatrzymalismy sie na przystanku -postoju to wysiadlam i zaczelam szukac mojego misia ,lezal po murem w trawie ,zmeczony i spragniony ,wzielam go na rece i przytulilam jak dziecko o on tez sie przytulil i zanioslam do autobusu ,nie mialm wody tylko cole i dalam mu.Wiecej nie pamietam,bylam pod wrazeniem bo pierwszy raz przysnil mi sie moj pies,ktory nie zyje od marca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.