ariana Napisano 4 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 4 Listopada 2009 Bardzo proszę o interpretację poniższego snu: Otóż w zaduszki śniło mi się, że dowiedziałam się o swojej śmierci. Nie pamiętam kto mi to powiedział. Był to koniec listopada 2012r. Nieszczególnie się przejęłam faktem, że mam umrzeć pomyślałam, że to początek nowej przygody. Żal mi tylko było, że nie pożegnałam się ze wszystkimi. Dodam jeszcze, że w tej zagładzie tylko ja miałam umrzeć. Stwierdziłam, że nie będe umierać w domu, więc poszłam pochodzić po mieście. I zaczęło się: niebo pociemniało, zaczął padać deszcz, zerwał sie wiatr, ziemia zaczęła pękać, no i dach zawalił się na ludzi. Okazało się, że nie tylko ja umrę. Wtedy spotkałam moją przyjaciółkę, ktora powiedziała, że nie pozwoli mi umierać samej i razem ze mną rzuci się w otchłań śmierci. I po jakimś czasie okazało się, że jednak zagłady nie będzie. Wyszło słońce. Trochę pokręcony sen, ale proszęo próbę interpretacji. Z góry dziękuje! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi