Alodia Napisano 5 Listopada 2009 Udostępnij Napisano 5 Listopada 2009 Śnił mi się sen, który nie daje mi spokoju, Płynęłam małą łódką samodzielnie wiosłując,celem było dostanie na wesele(nie wiem czyje), płynęłam rzeką lecz nie było nurtu,woda była mętna-zielonkawa ale nie przerażająca, płynęłam za czarnym samochodem Wołga(nie wiem czy tak się pisze nazwę tego auta;), obok mnie płynął czarny pies-czułam,że jest moim przyjacielem. Dopłynełam do ujścia rzeki, którym miałam wypłynąć na jezioro,widziałam je-woda była tam taka sama jak w rzece którą płynęłam.Przy ujściu stali jacyś ludzie od których dowiedziałam się, że nie tędy droga i faktycznie nie mogłabym tamtędy przepłynąć ponieważ była płycizna-widać było piach.Zawróciłam..pies, który płynął obok schował się do łodzi i poszedł spać..chciałam sprawdzić co robi i włożyć rękę do miejsca gdzie spał,bałam się trochę ale pies nic mi nie zrobił.Wydaje mi się,że na tym sen się skończył.(samochód zniknął w międzyczasie) Serdecznie dziękuję za pomoc w rozwikłaniu zagadki;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi