Skocz do zawartości

Proszę o interpretację moje snu...:)))


NESZKA

Rekomendowane odpowiedzi

Najważniejsza informacja dotycząca mojego snu to to, że przyśniło mi się to w wieku 18 lat – teraz mam 34 – i wciąż go pamiętam – wiem , że był ważny. Razem z koleżankami umówiłyśmy się, że zapamiętamy sen w noc Świętojańską. No i zapamiętałyśmy...

 

Śniło mi się, że mieszkałam i pracowałam u jakiś ludzi daleko od domu. Byli tam jacyś ludzie ja czułam się tam sama. Wiem, że byłam za granicą. Dom w którym mieszkałam był duży i czysty. Ja zajmowałam się tam sprzątaniem. Ludzie u których pracowałam opiekowali się mną i traktowli mnie jak rodzinę – kogoś bliskiego. Jednak ja nie czułam się szczęśliwa (w tamtym czasie było to dla mnie zupełnie egzotyczne...miałam inne plany i to były zupełnie inne czasy).

Moim głównym problemem w tym śnie było mycie wielkiego okna – ściana była jedną wielką szybą. Okno było zamknięte. Obok okna była linia kolejowa obok zielonego lasu, którą przejeżdżał pociąg - jak tylko okno było czyste...więc myłam je od początku...i taka syzyfowa praca.Ale mnie to nie denerwowało-było mi wszystko jedno. Ważne jest chyba to, że ja to okno cały czas widziałam czyste, błyszczące. Pomieszczenie w którym myłam to okno było duże i jasne.

Pewnego dnia zobaczyłam samą siebie wychodzącą z tego domu – z walizkami, szczuplejszą niż jestem, w jednoczęściowym stroju kąpielowym (ciemnozielony z czarnym), miałam krótkie ciemne włosy (w tym czasie kiedy miałam ten sen byłam jasną blondynką i miałam krągłe kształty). Do drzwi odprowadzali mnie ludzie u których mieszkałam – nie było zaskoczenia, jakby to było naturalne - ludzie byli smutni ale życzyli mi szczęścia (ani razu nie widziałam tych ludzi w moim śnie). Schodziłam po schodach tego domu – schody były szare, w dobrym stanie ale widać było, że już starsze. Na podwórku czekał na mnie mężczyzna – brunet – przystojny, zadbany. Spakował moje walizki i mnie do czerwonego samochodu i odjechaliśmi. Poczułam w tym momencie ulgę i szczęście.

Ogólnie cały sen był jasny, nie było w nim wiele kolorów...przeważał zielony i najbardziej intensywna była czerwień samochodu. Czułam się spokojna...może bardziej zrezygnowana, bez celu...tak jakbym pogodziła się z tym ciągłym myciem okna. Jedynym co mnie drażniło był przejeżdżający pociąg a przyjazd tego mężczyzny był dla mnie oczywisty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NESZKA, nie ma większego sensu w interpretowaniu snu sprzed 16 lat, bo chyba niezbyt łatwo odnieść go do Twojej ówczesnej sytuacji?

 

Ja tutaj widzę dużą chęć i zapał do przecierania nowych szlaków, do szukania czegoś więcej niż Ci życie oferuje na obecną chwilę.

Mogło to być na zasadzie "chcę zobaczyć jak najwięcej nim przyjdzie mi się ustatkować".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za odpowiedź....ja jednak myślę, że coś w tym jest...teraz mam 34 lata...mieszkam w UK - może nie sprzątam ale na razie oszałamiającedj kariery nie zrobiłam...i mam wrażenie, że ten pociąg brudzący moje okana to moje niespełnione marzenia...i zaczynanie wszystkiego od początku...ale masz rację...nigdy nie chadzam prostymi ścieżkami i czasami mam skłonności do rzucania się z motyką na księżyc...dzięki jeszcze raz.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...