Skocz do zawartości

Ulica Krzyży.....


peggybrown

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich bardzo serdecznie...dzis ja mam prośbe o pomoc w interpretacji tego snu...Niektóre sny są mi nadwyraz nieczytelne......Sni mi sie dość często w ostatnim okresie ,że sie modlę.......wchodze do Koscioła ,widze świątynie.......

Dziś miałam dziwny sen......Byłam za granicą kraju i szłam ulicą ...ciemną nocą...a po obu stronach ulicy wzdłuż stały jeden obok drugiego krzyże....różne z metalu....drewniane....krzyże innej wiary,,,,,szłam i sie im przygladałam niewiedząc o co chodzi...na końcu ulicy stał ksiądz...a wokół niego stali ludzie ...dołączyłam do nich ...i mocno sie modliłam ...zewsząd paliły sie swiece....a ksiądz święcił wszystkich wokół i to miejsce.....

Czy może chodzic o wsparcie duchowe ze strony bożej????czy to może byc znak od niego,od opatrznośc??Dodam ,ze rzed snem bardzo modliłam sie w łzami w oczach...bo nieszczęśliwie sie zakochałam...o wsparcie do Pana i o pomoc...by był przy mnie...bo cierpię.....,by zabrał ode mnie tą miłość......:(

Prosze o pomoc:)bo zupełnie nie wiem co może oznaczac modlitwa w snie -najczęściej sni mi sie ,ze sie modlę w kościele ,w Świątyni.....no i postać Księdza.-duchownego i..te krzyże też są dla mnie dziwne...sen był mroczny z pozytywnym zakonczeniem...bo na koncu tej drogi poczułam ulgę.te swiece,dawały w snie nadzieje....... ciepło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie ze mogla to byc jakas odpowiedz na twoja modlitwe lub znak twoich poszukiwan, jakbys nie do konca wiedziala w ktora stone sie odwrocic zeby sobie pomoc...zdecydowalas sie na wiare ale nie do konca wiesz jak jej uzyc by tobie pomogla.

 

chcialam tu dodac swoja historie. tez jako mloda osoba nieszczesliwie zakochana bylam i przed snem rowniez ze lzami w oczach zaczelam sie modlic do boga, aniolow i kogokolwiek kto jest mi mily jezli isnieje(bo nie mialam wtedy pewnosci czy ktokolwiek mnie wyslucha).dostalam odpowiedz na drugi dzien.poszlam do biblioteki i przez 'przypadek' weszlam do dzialu do ktorego nigdy nie zagladalam.bylo tam mnostwo ksiazke o rozwoju duchowym, o duchach, aniolach i wszelkiej ezoterycznej tresci.dostalam wtedy na tacy to ze ktos nademna czuwa i zglebianie tego pozwolilo mi sie troche odciac(bo wiadomo ze nie przestalam kochac z dnia na dzien)i dalo mi nadzieje...dzis jestem szczesliwie zakochana(w kims innym oczywiscie) i wciaz sie rozwijam:)wiem ze to male pocieszenie ale chcialam tobie pokazac ze ktos na pewno czuwa i ze wszystko moze byc dobrze choc potrzeba czasu.pozdrawiam i mam nadzieje ze troszke ci pomoglam.

 

aha a krzyz tak normalnie jest podobno symbolem umartwiania sie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Ci bardzo......Ja cały czas podążam droga rozwoju duchowego....i na ta sciezkę wkroczyłam dosyc dawno......sa jednak na niej i momenty kiedy pojaWIają się watpliwosci. Ale ja jednak w Boga nigdy nie watpie i sen własnie odczytuje jako znak jego opatrznosci nade mna ....bo czasami mam watpliwości co do sensu moich doswiadczeń pytam Boga i....wiem,ze On jest,otzrymuje odpowiedzi podobnie jak Ty nieoczekiwanie jakby cos mnie prowadziło do znalezienia sensu..to tekst w ksiuążce,to rada mądrej osoby....głos z serca...w taki sposób otrzymuje odpowiedzi i wiem o czym piszesz .....ale przykre doświadczenia moga nas od Boga oddalac.....Wiem,że mnie kocha i w śnie myslę dał mi znak,że jest przy mnie:)

Ja mam nadzieje,że w końcu szczęsliwie się zakocham ...mam 30 lat..i za sobą 3 nieszczęśliwe miłości....nigdy bowiem nie moge być z tym,którego tak naprawdę kocham.,a jesli jest ju z mój życie nas rozłączy,albo nieszczęśliwe zdarzenie....wierze ,że to sie zmieni....bardzo:)

Podniosłaś na duchu:)Dziękuję:))))))całuję:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz wierze jakos tak ze wiele zdarzen w naszym zyciu nie dzieje sie bez przyczyny. jesli sytuacje w twoim zyciu sie powtarzaja to moze jest jakis element na ktory powinnas zwrocic uwage?moze jesli masz tak gleboki kontakt ze swoja podswiadomoscia-bogiem to moze powinnas poszukac odpowiedzi co zrobic by sytuacje przestaly sie powtarzac...moze czas ktory jest ci dany na bycie samej powinnas poswiecic na glebsze poznanie siebie...nie wiem jak to wszystko wyglada w twoim zyciu po prostu probuje znalezc jakas wskazowke bo na pewno jest ale tylko ty mozesz ja znalezc i wykorzystac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ....to mnie męczy bo to nie pierwszy raz...w moim życiu ileż mozna znieść dlatego zwątpienie u mnie i sny pocieszające.....chciałam nawet spotkac sie z kims kto pomoże mi rozwiązac tą zagadkę...uzdrowiciel,jasnowidz.......straszne...cos jest nie tak.......boje sie ,ze bede sama......albo poprostu niewierze w to,że ktos mnie pokocha to moze byc problem.....ale do konca sam ze mnie nie wypływa..nie sądzę...najgorsze njest to,ze przyciągam dziwne osoby do siebie....bardzo nietuzinkowych m,ężczyzn,którzy podobnie borykaja sie ze soba i ze swiatem...jak ja szukają odpowiedzi na pytania.......naprawde myslałam,że to koniec niepowodzen.....w tej kwestii....ale jednak nie ....a i .....nie licze wrednych typów którzy chcieli tylko jednego,ale z nimi problemu nie było....szybko zapomniałam....mam nadzije,że znadje odpowiedz dlaczego tak jest w moim zyciu:)

DZIĘKUJĘ:):_okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz co tutaj problem moze byc natury psychologicznej...przesledz swoje relacje z ojcem, z mama, czy to byly dobre relacje?czy nie masz przypadniem zanizki wartosci?to jakich partnerow dobieramy to nasze automatyczne odruchy z dziecinstwa tym bardziej ze mowisz ze przyciagasz zwykle podobne typy osobowosciowe, a jesli przyciagasz to i podswiadomie poszukujesz.samo to ze twierdzisz ze borykasz sie ze soba swiadczy ze czegos nie masz poukladanego ze soba...ja tez wiecznie popelnialam te same bledy a nawet nie wiedzialam ze to bledy dopoki nie uswiadomilam sobie ze ogromnie boje sie odpowiedzialnosci. to rzutowalao na cale moje zycie i zwiazki.juz gdzies o tym wspominalam ale to wyrazny obraz jak w zyciu dzialamy...bo ten starch przed odpowiedzialnoscia to moja reakcja obronna z dziecinstwa poniewaz rodzice obarczyli mnie zbyt duza odpowiedzialnoscia za siostre...polecalabym tobie raczej jakas psychoterapie i nie przez zgryzliwosc tylko sama studiuje psychoterapie i w ramach tego musimy przejsc przez warsztaty psychoterapeutyczne, gdyby nie to uciekalabym do dzis a tak mam wybor...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po psychoterapii i wszystko było dobrze do momentu spotkania tej własnie osoby,ale wiem,ze na ten czas pomoc jest mi w dalszym ciągu potrzebna.mysałam,że to juz koniec ....nie wydaje mi sie nawet samej ,ze to koniec a doswiadczenia obecne daja dowód na to,ze cos jest nie tak....I właściwie to masz rację ...mam problemy z matka jest alkoholiczka i ogólnie mój dom rodzinny był dysfunkcyjny........nieprawidłaowe relacje .......tak wiem to ciagnie sie wiekami latam w życiu .Ja nie zamknęłam sie na pomoc lekarza,i zawsze mówiłam,że pójde jescze raz kiedy bedzie to konieczne bo wiem,że warto ....i...mimo wczesniejszej psychoterapii.....i niekoniecznie musi byc to psychoterapeuta ...może byc to uzdrowiciel duchowy.......z pomocy nadal zamierzam skorzystać.....wiem ,że to jest w dalszym ciągu mi potrzebne bo sama dalej nie pójdę:)......Dziekuję Ci bardzo.....ściskam mocno:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzymam kciuki i dasz rade!!wiesz przez szkole poznalam wielu ludzi z rodzin z podobnymi problemami i jest to ogromna walka ale z pomoca i checia wlasna da sie budowac zdrowe zwiazki i zycie.powodzenia!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewątpliwie cos w tym naszym dzieciństwie jest.....najgorsze jest to,ze nam sie to przytrafia a innym nie.....ale nie oznacza to,ze jestesmy w czymś gorsi ...wręcz przeciwnie ,nie powinnismy się rozczulac nad soba nie jestesmy w niczym gorsi...taka nasza rola i takie zadanie na ziemi i powinniśmy miec zawsze odwagę,mimo tylu obciążen stanąć z nimi w twarza w twarz......a droga do wolnosci może byc bolesna i trwać długie lata ...jednak warto.ja pokonać.....pozdrawiam cię serdecznie...i..równiez życzę powodzenia:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...