Maliboo Napisano 15 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 15 Grudnia 2009 (edytowane) Ogolne wyjasnienia co do podobienstw domu ze snu i mojego prawdziwego: łazienka znajduje sie obok okna przez ktore widac linie napiecia o ktorej mowa. Lustro ktore zostaje potluczone,we snie znajduje sie na przeciwleglej scianie łazienki niz znajduje sie na prawde Sen jest taki: Robilem cos w domu kiedy zaczelem slyszec dzwiek jakies buczenia czy syczenia, wtedy ujrzalem za oknem mojego domu, ze dzieje sie cos z linia napiecia podlaczona do mojego domu - widzilem ze na slupie od ktorego linia dochodzi, cos sie przepala leca iskry i dymi , syczenie narastalo, bylem przerazony, mialem jakies przeczucie ze trzeba cos z tym zrobic bo wybuchnie i nie wiem czemu ale bylem pewny ze robi to jakis wkurzony duch w moim domu, chailem jak najszybciej stamtad uciekac i zbarac stad rodzine, czulem ze mam coraz mniej czasu, jednak stalem w miejscu (to juz drugi sen o duchu w moim domu, tam tez bylo wrazenie ze zaraz cos wybuchnie, ale bylo o wiele, wiele straszniej , symetria domu wtedy tez byla odwrocona tak jak teraz) Syczenie narastalo i uslyszalem ze cos sie potluklo w lazience, ktora znajduje sie obok okna, te wszytkie tragiczne mysli nagle niesamowicie zelzaly i poczulem ze wiem na pewno co mam teraz robic, wtedy zawolalem ojca zeby przyszedl, zeby udowodnic ze mamy w domu ducha zeby uswiadomic go o niebezpieczenstwie i ze nie mam omamow. Wszedlem z nim do lazienki i mialem mu pokazac na dowod to cos co sie rozbilo, slyszalem sam dzwiek i nie iwedzilem dokladnie co to bylo. Zaczalem szukac na ziemi, a potem spojrzalem w gore i zobaczylem lustro - ktore bylo bardzo potluczone, wskazalem mu je. Co dziwne lustro nie odbijalo niczego - bylo szare, nie widzialem w nim swojego odbicia. Ale to nie wszsytko: Zagrozenie od strony ducha nadal czulem, bylo to mniejsze zagrozenie niz wtedy, ale nadal czulem ze scigam sie z czasem i tlumaczylem ojcu, ze trzeba wezwac egzorcyste, ze nie ma innego sposobu i chcialem to zrobic natychmiast bo czulem, ze w kazdym momencie duch moze zrobic cos o wiele gorszego, nawet za chwile . Ojciec jednak, tlumaczyl ze moze i to jest duch, ale on nie zamirza wzywac zadnych egzorcystow i byl naburmuszony kiedy mu o tym wspomnialem, mimo to widac bylo po nim ze sie boi ale to obstawial panicznie przy swoim. Nie wiem jak nazwac dokladnie jego postwae :/ wygladal jakby obral ten punkt widzenia dawno temu i nawet teraz kiedy wszystko dowodzi ze trzeba to zmienic, to bedzie udawal ze nie widzi dowodow i probuje oklamac nawet samego siebie, byleby pozostac przy wspomnianej decyzji... naprawde nie wiem jak to powiedziec :// W zadnej chwili snu nie widzialem ducha ale caly czas "czulem go i czulem jego obecnosc i straszny gniew" i wiedzialem ze to wlasnie on jest sprawca, bylo to dla mniet ak oczywiste, jak to ze oddycham powietrzem Ach i jeszcze jedno - nie wiem co m0oze oznaczac, ale mysle ze to jakas wana metafora: kiedy poszedlem zawolac po ojca i schodzilem na dol po schodach do niego, to przez okno na klatce schodowej widzialem moje podworko; cale bylo przekopane, tak jakby byla tam jaks budowa, tyle ze robotknikow nie bylo i na podworku lezaly zabakwki mojej przyrodniej siostry - wzrod nich taka zabawkowa "taczka" na ziemie . Dodam jeszcze jezeli to ma znaczenie: to bylo pochmurno i zanosilo sie na deszcz w moim odczuciu Edytowane 16 Grudnia 2009 przez Maliboo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi