Kolorowa_kredka Napisano 18 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2009 Śniło mi się dziś tak...była prawie cała moja rodzina kilku znajomych. Cała sytuacja miała miejsce nad wodą, która była brudna, mętna, zielonkawa, pływały w niej robaki i aligator/krokodyl. Woda ta to było powiedzmy niewielkie jezioro na środku jakaś scena na której miało odbyć sie wesele/ślub - czyje nie wiem. Scena byla pieknie przystrojona - kolorowo z balonami. goscie plywali jedni na statku inni, po prostu sami. ja sie strasznie balam ale rowniez plywalam w tej wodzie sama - wolalam chlopaka zeby mi pomogl, ale tego nie zrobił. Jezioro otaczal gesty las z kazdej strony. Na weselu brakowalo 2 osób mojej mamy i brata ciotecznego. Nim ślub sie odbył dostaliśmy wiadomość, że moj kuzyn wykonywał jakieś prace i do połowy wciągnęła go jakaś maszyna - nie żyje. Mama strasznie płakała i była roztrzęsiona. o i coś w tym jest? czy nic...ja zupełnie nie rozumiem. Dawno juz mi sie nic nie sniło i tu dzis takie cos...hmmm pomozecie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi