skorpi Napisano 26 Grudnia 2009 Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2009 (edytowane) Miałem dziwny sen. Byłem w jakimś ośrodku szkoleniowym który był położony w lesie. Było bardzo ładnie świeciło słońce a przechodząc obok budynku za dużą szybą widziałem kursantów piszących w zeszytach. Na niebie przeleciał śmigłowiec. Następnie szedłem trzymając za rękę kobietę w ciąży która była żoną kolegi (faktycznie to nie była jego żona a w śnie tylko jego rozpoznałem) Szliśmy po piasku na bosaka a on szedł najpierw z boku a póżniej za nami pchając wózek. Potem już sam wszedłem na most i musiałem walczyć z jakimiś mężczyznami kopiąc głównie nogami. Jeden z mężczyzn powiedział że pokarze mio coś co mnie osabi i otwierając walizkę powiedział że to serce mojego dziecka. Serce biło ale wystawały z niego jakieś rurki. W jednej chwili padłem na kolana i dostałem torsi i lekkich wymiotów. Za chwilę stałem przed gronem męrzczyzn stojących w czterech szeregach i wykonałem jakieś finezyjne kopnięcie w powietrzy dwa razy. Proszę o interpretację tego dziwnego snu. Edytowane 27 Grudnia 2009 przez skorpi Brak odpowiedzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi