Tabularaza Napisano 1 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2010 Podobno noworoczny sen przynosi rozwiązanie problemów. Jak mam interpretować mój sen? Śniło mi się, że idę wybrukowana ulicą, wzdłuż długiego i wysokiego muru, po mojej prawej stronie mijałam dużą katedrę z szarego piaskowca. Dotarłam do sklepu (marketu), gdzie na pasażu była kwiaciarnia, w której wśród kwiatów wyeksponowane były w wiklinowych koszach różnego rodzaju ozdobne kamienie. Mój wzrok przykuły błękitne, błyszczące, okrągłe kamienie zapakowane w siatkę. Podniosłam siatkę z kamieniami, aby sprawdzić cenę. Kosztowały 18 zł. Stwierdziłam, że ich nie kupię, bo są za drogie, poczekam, aż je przecenią. Wyszłam ze sklepu, by wrócić najprawdopodobniej do domu, ale po chwili zorientowałam się, że zabłądziłam. Było ciemno, jak w nocy. Zastanawiałam się jak to możliwe, skoro ja znam to miasto? Postanowiłam wrócić do sklepu. Kiedy wyszłam z niego ponownie, bez trudu odnalazłam drogę powrotną, zobaczyłam katedrę i mur. A na dworze było jasno jak w dzień. Idąc tą drogą zobaczyłam po mojej lewej stronie restaurację KFC, weszłam do niej po schodach i sen się skończył. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Namanira Napisano 1 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2010 Dla mnie wygląda to na podejście do problemów, obowiązków (wysokie mury, coś co nas dosłownie przerasta, stanowi barierę). Nie masz skłonności do odkładania rzeczy na później lub wybieranie drogi na skróty, powierzchowne podejście do spraw - tzn. nierozwiązywanie problemu tylko działanie by na chwilę się odsunął się gdzieś w dal? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tabularaza Napisano 1 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2010 Dla mnie wygląda to na podejście do problemów, obowiązków (wysokie mury, coś co nas dosłownie przerasta, stanowi barierę). Nie masz skłonności do odkładania rzeczy na później lub wybieranie drogi na skróty, powierzchowne podejście do spraw - tzn. nierozwiązywanie problemu tylko działanie by na chwilę się odsunął się gdzieś w dal? To nie ja! lubię mieć wszystko dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Nic po łebkach, wszystko dokładnie i na czas. Problemem dla mnie nie jest wypełnianie obowiązków ( bo te znam) ale niepewność przed nieznanym, nie wiem czy owo nieznane nie przyniesie klęski. To może stanowić ów mur. Ale jak ta bariera odnosi się do całości przekazu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Namanira Napisano 1 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2010 Tak mi się skojarzyło z tymi kamykami (przyjdę później po przecenie a potem kłopoty). Ale wracając do tego co napisałaś to może własnie odzwierciedlać dokładnie to co umieściłaś w poniższym poście: To nie ja!lubię mieć wszystko dopracowane i dopięte na ostatni guzik. Nic po łebkach, wszystko dokładnie i na czas. Te kamyki, urzekły Cię, cena też nie była jakaś kolosalna a jednak...oglądałaś, analizowałaś. Wybrałaś zachowawcze rozwiązanie, nie dałaś się ponieść chwili. ale niepewność przed nieznanym, nie wiem czy owo nieznane nie przyniesie klęski. Czy tym nieznanym nie była właśnie droga gdzie się zgubiłaś, dodatkowo ciemność (w ciemności nie widzimy, nieznane)? Ostatecznie jednak trafiłaś do domu, poradziłaś sobie z sytuacją (powrót do sklepu, do znanego - może poleganie na doświadczeniu). Jak widać nie taki diabeł straszny jak go malują Może to wewn. głos by porzucić te lęki? Nie ma przecież sytuacji bez wyjścia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tabularaza Napisano 1 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2010 No tak, ja zawsze wszystko analizuję, dokładnie i szczegółowo....i dlatego zawsze mam jakieś "ale"..., a życie chwilą po prostu nie jest dla mnie, to nie moja natura, ja żyję w rzeczywistości nie bujam w obłokach. Bliski jest mi raczej pesymizm niż optymizm, tak to już jest, real.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Namanira Napisano 1 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 1 Stycznia 2010 No tak, ja zawsze wszystko analizuję, dokładnie i szczegółowo....i dlatego zawsze mam jakieś "ale"..., a życie chwilą po prostu nie jest dla mnie, to nie moja natura, ja żyję w rzeczywistości nie bujam w obłokach. Bliski jest mi raczej pesymizm niż optymizm, tak to już jest, real.... Tutaj na forum dużo wątków znajdziesz o pozytywnym myśleniu, namiarów na interesujące lektury, obejrzyj też Sekret (na youtube jest) - może to pomoże Ci wprowadzić trochę optymizmu ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tabularaza Napisano 3 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2010 Z samej lektury nie da się zmienić sposobu myślenia. Jeśli życie nie jest łaskawe trudno o optymizm. Nie jest jednak tak, że jestem bardzo pokrzywdzona przez los. Uważam jednak, że pomimo moich kompetencji nie mam szans na wyższy status, ponieważ nie jestem w żadnym układzie i nie mam odpowiednich znajomości. Taki stan rzeczy nie nastraja do optymizmu. Pewnie powiecie, że należy wyrwać się z tego kręgu. Pewnie tak. Optymiście pewnie łatwiej by to przyszło.... Jak rozpoznać, że ten mój sen to właśnie wewnętrzny głos o którym pisze Namanira. Jak się przekonać do zmian i do tego, że zmiany nie muszą przynieść porażki? Jedna z interpretacji, którą otrzymałam od bliskich jest następująca. Drogi, którą idę nie da się przejść w szpilkach, ale trafiam na piękno które mnie otacza. Trafiam też na rzeczy wyjątkowe ( jak te kamienie), które absorbują moją uwagę a nawet cieszą do tego stopnia, że rozważam chęć i/lub możliwość ich posiadania. To, że trafiłam w ciemność i wrażenie zagubienia się w znanym mi miejscu oznaczać może podjęcie niewłaściwej decyzji, rezygnację z własnych marzeń. Powrót w miejsce podjęcia złej decyzji i wybranie nowej drogi, która jest jasna, prosta i dobrze widoczna, to zapowiedź trafnych decyzji a nawet sukcesów. Na koniec schody prowadzące do KFC. Schody mogą oznaczać trudności w zdobywaniu kolejnych poziomów ,lecz na końcu jest miejsce, w którym można się posilić aby nabrać sił albo dla czystej przyjemności. Czy waszym zdaniem taki optymistyczny przekaz może płynąć z mojego noworocznego snu? Aida przekonuje, że właśnie taki sen ma przynieść rozwiązanie naszych problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.