sesja zdjęciowa, przystojny chłopak, kradzież, ochroniarz

Witam, bardzo chciałabym aby ktoś pomógł mi zrozumieć co się przed chwilą wydarzyło w moim śnie, co to wszystko znaczy...

mam 21 lat studiuje

wszystko zaczęło się u mnie w domu, chciałam wziąć prysznic. przed momentem koleżanka fotograf zaproponowała mi sesje zdjeciową z jej znajomym, a ja się zgodzilam. jest to trochę dziwne, nigdy nie pozuje do zdjec, nie jestem modelką, ja bardziej po tej drugiej stronie aparatu:) ale bardzo mnie to ucieszylo. zdejcia mały pokazywać nasze twarze i odsłonięte plecy. chłopak przyszedl miał na imie Carlos- wysoki, przystojny mężczyzna, brunet o ciemnej karnacji. jest to chyba ważne bo z biegem snu zmieniał się on w coraz bardziej niskiego, grubego dzieciaczka. praktycznie za kazdym razem jak na niego patrzylam był młodszy. bylo w domu jeszcze pare osob, kazdy chcial sie wykapac, ja zdazylam tylko włozyc swoje rzeczy do łazienki (aparat, reczniki, torebke z zawartością- portfel byl praktycznie"wypchany" kasą- nie moglam go zamknac, kosmetyczki, jakies różne rzeczy dla mnie cenne) byly one w 2 kosmetyczkach i jeszcze jednej duzej torbie. wyszlam z łazienki i ktoś inny wszedł się kąpac. nagle otoczenie sie zmieniło ja, koleżanka carlos i jeszcze jego kolega( oni byly strasznie mili wspaniali, zartowali z nami, cudne chłopaki ) szlismy w różne szukając "tła" do zdjec, ja mialam ciagle w pamieci ze musze się wykapac przed sesją. gdy weszlismy na tory otoczenie sie znowu zmienilo. bylismy w klubie w moim miescie, dokladnie odtworzyłam miejsce za wyjatkiem łazienki. wygladała tak samo jak u mnie w domu, tylko ze nie byla juz zamykana i krecilo sie tam duzo osob ( ale w rzeczywistosci kazda z łazienek w domu, w klubie we śnie jest inna) i staly tam tak jak je wczesniej położylam moje rzeczy, widzac ze sa bezpieczne wyszlam tylko powiedziec kolezance, ze w koncu ide sie wykapac, weszlam spowrotem, a tam juz nie bylo moich rzeczy. ktos wszystko ukradł. tu zaczyna sie najbardziej stresujaca sytuacja w calym snie. wpadlam w panike, nie moglam oddychac, wydawalo mi sie ze wszystko co mialam stracilam, strasznie krzyczalam, pocilam się, byłam przerażona całą sytuacją. wybieglam z łazienki, płacząc szlam korytarzem klubu i zobaczylam jedna z moich kosmetyczek pod stolikiem. przy stoliku siedzial kolega ze studiow- mateusz(ostatnio mialam z nim nieprzyjemną wymiane zdań ale przed swietami pogadalismy, byly przeprosiny i na teraz wszystko jest w porzadku) teraz zdarzyla sie dziwna sytuacja- od razu wiedzialm ze on ukradł mi wszystkie rzeczy, stanelam przed nim, popchnelam go w bark, chwycilam za kosmetyczke, a gdy zaczelam krzyczec wrócilam do momentu gdy stalam przed nim. tym razem nie popchnelam go tylko wyciagnelam kosmetyczke z pod stołu i zapytalam gdzie jest reszta moich rzeczy - w kosmetyczce była maszynka do golenia i jakies papiery. on odpowiedzial, ze nie wie gdzie sa, ale wie kto to zrobil i pokazał na mojego kolege ze szkoły ( chłopaki w rzeczywistosci sie nie znają, oboje reprezentują grupę "cwicze, jem białko, jestem karkiem") mateusz miał do tego stosunek pobłażliwy lekceważący, uśmiechał sie chamsko, nie obchodzila go moja wytuacja. gdy zobaczylam andrzeja wolalam sama tej rozmowy nie rozpoczynac ( bałam sie, ze moge zostac pobita, normalnie andrzej jest moim znajomym i wiem ze z jego strony nic mi nie grozi) i zawołałam ochrone klubu. przyszedł jeden ochroniarz, ktory byl we snie kolega andrzeja i mateusza i w 3 zaczeli sie strasznie ze mnie śmiać. bylam całkowicie załamana swiat zaczął jakby wirować, w głowie miałam tylko mysl o koledze, ktory tez jest tam ochroniarzem, chcialam go szukac i w tym momencie ktos mocno chwycil mnie za ramiona. bylam przekonana, ze to ten "moj" ochroniarz. okazalo sie, ze nie on, tylko jeszcze jakis inny. przez pare długich sekund patrzylam na niego, mial sympatyczna twarz, nie byl zbyt piekny, wiedzialam, ze moze mi pomoc. w tym momencie sen przeniosł się spowrotem do mojego domu stalam przed lustrem obok byl nowo-kupiony pokrowiec na juz wtedy skradziony aparat. mama go kupila w tym samym czasie jak mi kradziono rzeczy w klubie. wiedzialm to od razu z góry- tak jak zazwyczaj posiadam jakies nowe informacje w snach. w głowie mialam myśl: zanim skradziono mi aparat nie miałam na niego pokrowca,a teraz jak nie mam aparatu to mam pokrowiec.( w realu jest tak, ze rzeczywiscie mam lustrzanke i nie mam na nią jeszcze pokrowca) myslalam tez o wyrobieniu nowych dokumentow, dowodu prawka, legit. studenckiej, kart itd. bylo to jakby na nastepny dzien. wiedzialam tez juz wtedy, ze rzeczy sa ukradzione i sie nie znajda. po prostu przepadły. bylam, zaplakana, rozmazana, mialam potargane wlosy, czulam sie okropnie załamana.

chce jeszcze powiedziec, ze od momentu kradzieży ani raz nie widzialam koleżanki, carlosa i jego kolegi. stali sie dla mnie nieważni, nie wystpili wiecej w moim śnie, a wiekszosc rzeczy tj. aparat, reczniki, torebke z zawartością- portfel, duza torba, kosmetyczki, maszynka do golenia, klub, koledzy, kolezanka zostały odtworzone idalnie. sa to rzeczy z ktorych korzystam w normalnym zyciu.

to juz wiecie, co snilo mi sie niecałe 1.5 h temu:)

wiem, ze sen jest bardzo zagmatwany, wiele w nim szczegółów i duzo rzeczy sie ze soba wiąże, ale bardzo prosze o odpowiedz.

takie zagmatwane sny mam zawsze(o ile cos mi sie w ogole śni) nigdy nic prostego, logicznego.

jeszcze raz prosze o interpretacje pozdrawiam

proszę o odpowiedź, rozumiem, ze moze byc ona trudna do zrealizowania, bardzo duzo się działo... jeśli się tylko da, ktoś będzie chciał się podjąc interpretacji mojego snu to bardzo proszę...