Skocz do zawartości

Hotel, śmierć, rodzice, oparcie, nadzieja


Envy

Rekomendowane odpowiedzi

Opiszę bardzo ogólnie, jednak nawet takie streszczenie może być ciężkie do interpretowania.

Odwiedzałem jakiś hotel razem z przyjaciółmi. Sam hotel był dziwnie zbudowany - był jakiś krzywy i niesymetryczny - nierówne schody, szyb windy szedł do góry zig-zagiem, powykręcany. Tzn. na każdym piętrze drzwi od windy znajdowały się w innym miejscu.

Przyjaciół nie znam z realnego życia. Nigdy ich nie widziałem, ale w śnie bardzo dobrze ich znałem. Była tam wysoka dziewczyna, która się we mnie kochała, mimo że nie odwzajemniałem jej uczuć. Oraz 1 para - chłopak z dziewczyna. Kierowaliśmy się do własnych pokoi w hotelu. Oczywiście były one na samej górze wieżowca. Ja i wysoka dziewczyna poszliśmy schodami. Ja z jakiegoś nieznanego powodu biegłem po schodach ścigając się z windą w, której jechała para naszych przyjaciół. Biegnąc bardzo oddaliłem się od wysokiej dziewczyny.. wręcz zapomniałem o niej. Zmierzając ku górze schodami, zwróciłem uwagę że ze względu na bardzo nierówne schody i sam korytarz w nie których miejscach nie było barierek i poręczy. Cały czas ścigając się z windą w pewnym momencie trafiłem na taką jedną lukę bez barierki i poręczy i spadłem - obudziłem się.

 

Po chwili znowu zasnąłem. Byłem już na górze, bardzo zmęczony spotkałem się z pozostałą trójką. Nie wiem czemu ale wszyscy powiedzieli że idą na spacer, więc trzeba było pokonać cała drogę na dół. Po informacji że idą na spacer zadzwonił dzwonek od windy - drzwi się otworzyły. Kabina windy była niechlujnie pomalowana na kolor wyrazistej, a zarazem jasnej zieleni. Wysoka dziewczyna weszła do windy, ale bardzo się bała nią jechać (przeczuwała że coś jest nie tak). Impulsywnie złapałem ją z objęcia i wyciągnąłem z windy. Usiadłem na fotel, który stał obok windy. Pociągnąłem ją w taki sposób żeby usiadła mi na kolanach twarzą zwróconą do windy. Bardzo mocno wtuliłem się w jej plecy i powiedziałem że nie musi jechać tą windą jeżeli nie chce. Można powiedzieć że momentalnie narodziło się uczucie z mojej strony. Ściskałem ją dłuższą chwile, byłem niewymownie szczęśliwy.

 

Nagle druga para powiedziała żebyśmy już schodzili na dół po schodach. Zaraz za parą poszła wysoka dziewczyna. Wstałem z fotela mając tą wysoką dziewczynę cały czas na kolanach. Tak... To nie był błąd w opisie. Wysoka dziewczyna byłą w dwóch miejscach, jednak nie wydało mi się to dziwne. Dziewczyna, która siedziała mi na kolanach osunęła się jak martwa na ziemie. Oczywiście próbowałam ją przytrzymać zanim upadła ale była z jakiegoś powodu okropnie ciężka i nie dałem rady. Ta która stała przy schodach odwróciła się w moją stronę. Spojrzeliśmy na siebie i wtedy powiedziałam "Przepraszam.. myślałem że wstajesz razem ze mną". Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie po czym ta, która leżała - podniosła się. Dziewczyna przy schodach zniknęła. Poczułem że jej dusza wróciła do ciała.

 

Po wyjściu z hotelu spojrzałem na budynek. Wyglądał jak jakiś pensjonat, który miał 2-3 piętra. Sam pensjonat stał na środku placu. Nigdzie nie widziałem innych budynków. Plac z jednej strony był odgrodzony jakimś nasypem z gliny i ziemi. Gdy podszedłem bliżej tego nasypu usłyszałem maszynę, która zaczęła usuwać przeszkodę. Koparka zamiast zwykłej "łyżki" miała coś na kształt trójkąta z kolcami. Kolce wbijały się w poziomo w nasyp, tak jak w ścianę, a trójkątna forma przyciągała do siebie ogromną ilość ziemi i gliny, która formowała się w kształt trójkąta. Było to niesamowite pod względem wizualnym, jednak czułem strach przed tym.

 

Przyjaciół nigdzie nie było, patrząc na koparkę w pewnej chwili spojrzałem się w lewo i zobaczyłem ojca. Ojciec pomachał operatorowi dziwnej maszyny, a operator odmachał - niepokój zniknął. Ojciec rozmawiał z jakimiś ludźmi na temat jego samochodu, który został odholowany. Z początku myślałem że został skradziony, ale słuchając rozmowy usłyszałem że silnik był uszkodzony, a sam samochód pojechał na złom lawetą.

 

Bez żadnego powodu zaczęło robić mi się słabo, bolały mnie zęby, noga i czułem jak ulatywało ze mnie życie. Dotykając językiem i później palcem poczułem że moje zęby zamieniały się w proszek-pył, tak się kruszyły. Przy tym okropnie mnie bolało. Spojrzałem na nogę i zauważyłem że robi mi się jakiś ogromny odrost. Tak jakby bardzo okropnie wyglądający bąbel ze skóry. Coś takiego jak się spotyka przy uszkodzeniach genetycznych. Najpierw był mały jednak pod koniec snu miał rozmiar 2 pięści - naprawdę odrażające.

 

Po chwili byłem w pokoju w hotelu razem z wysoką dziewczyną. Ukrywałem mój stan zdrowia, byłem niesamowicie przygnębiony. Miałem wrażenie jak zbliża się moja śmierć. Czułem że przez to że jestem smutny i przygnębiony wysoka dziewczyna zaczęła się ode mnie oddalać. Zdałem sobie sprawę że odpycham od siebie ludzi kiedy jestem w takim stanie. Więc z wielkim bólem w sercu zacząłem się uśmiechać. Pomogło, wysoka dziewczyna znowu zaczęła przebywać razem ze mną w pokoju, byłem szczęśliwy.

 

Po jakimś czasie wysoka dziewczyna zaczęła się pytać co się ze mną dzieje. Czuła że cierpię, ale tym razem nie uciekła ode mnie. Powiedziałem jej o mojej nodze i ulatującym życiu, że nie mogę ustać o własnych siłach. Impulsywnie rozdarła mi nogawkę i zobaczyła tą "deformacje". Bardzo się przejęła, powiedziała że jakoś damy radę i mnie wyciągnie z tego.

 

Chodziłem w wielkich bólach po hotelu. W recepcji zobaczyłem matkę, byłą smutną i przygnębiona. Straciła samochód i "w kwietniu 2010" straciła pracę w Anglii. Przez co absolutnie nie wiedziała co zrobić.

 

- Ponieważ 2 lata temu rzeczywiście rozbiłem samochód mojej matki - miałem wypadek i dachowanie. Postanowiłem że pojadę do Anglii i jej odkupie, to jest obietnica, którą cały czas podtrzymuje (pracuje i zbieram na to pieniądze)-

 

Nie wiedziałem jak jej pomóc, ale powiedziałem że samochód będzie miała.. Odszedłem utykając, zostawiając zmartwioną matkę za sobą.

 

Znowu znalazłem się w pokoju, jednak oprócz wysokiej dziewczyny była jeszcze druga para naszych przyjaciół. W pewnej chwili wszedł do pokoju jakiś kurier z torbą i powiedział że strasznie przeprasza. Nie wiedziałem o co chodzi, ale wysoka dziewczyna była na niego wściekłą. Gdy kurier wybiegł, wybiegliśmy za nim..

 

Przekraczając próg pokoju w moich oczach pojawił się potworny obraz katastrofy. Nie wiem czy była to jakaś bomba czy rozbity samolot ale wszędzie leżały porozczłonkowane ciała. Nie którzy pomimo utraty kończyn jeszcze żyli cali zakurzeniu, wszędzie słyszałem lament i rozpacz. Wysoka dziewczyna pomagała mi chodzi, z dwójki przyjaciół był z nami tylko chłopak. W pewnej chwili patrząc na tragedie osunąłem się zrezygnowany na ziemie. Nikt mnie nie podniósł, wysoka dziewczyna i przyjaciel stali i rozglądali się nie wiedząc co zrobić.. Wysoka dziewczyna pochyliła się nade mną i znowu powiedziała że mnie z tego wyciągnie i żebym się nie poddawał. Nagle mnie olsniło.. Przypomniało mi się że już to kiedyś widziałem i że dziewczyna przyjaciela leży gdzieś blisko żywa. Mimo iż nie miałem sił, krzyczałem, kląłem, wyzywałem, szamotałem się żeby mnie podnieśli bo wiem gdzie ona jest. Z początku nie słyszeli mnie ale czym dłużej próbowałem zwrócić na siebie uwagę tym bardziej zaczęli mnie słuchać.

 

Podnieśli mnie i zaczęliśmy iść w kierunku, który wskazywałem.. Po chwili znaleźliśmy ją w kałuży, było widać tylko twarz i nogę na której było jakieś urządzenie. Gdy próbowaliśmy ją wyciągnąć szamotała się ze nie chce, nie chcę oddać tego czegoś co ma na nodze. W pewnej chwili skojarzyłem że ma to jakiś związek z moim bąblem-odrostem, ale ja nie chciałem tego. Chciała tego wysoka dziewczyna. Obudziłem się ze łzami w oczach.

 

Teraz podam skrót tych symbolów, które zwróciły moją uwagę -

Wysoka dziewczyna (widziałem w niej prawdziwe oparcie, bez niej nie dałbym rady) - była wyższa ode mnie (mam 185 cm wzrostu).

Dziwny hotel, schody i winda.

Pokruszone zęby i bąbel na nodze, brak sił.

Dziwna maszyna i nasyp, który był tylko z jednej strony placu.

Samochód ojca i problemy matki.

Zamach bombowy lub katastrofa.. tego nie da się opisać.. ale wśród tych zwłok widziałem znajome twarze.

 

Ten sam sen śnił mi się jakieś 10 lat temu, ZANIM ojciec kupił sobie samochód i rzeczywiście oddał go na złom. Oraz matka, wtedy nie wiedziałam JAK straciła samochód ale straciła, nie wiedziałem tylko że ja go rozbiłem. Pracuje teraz w Anglii i jest jej ciężko, mieszkam razem z nią.

Edytowane przez Envy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...