Skocz do zawartości

trup, trawa/polana, pierścionek z błękitem..


koliber*

Rekomendowane odpowiedzi

Witam miałam dziś długi sen. Nie wiem czy dobrze robię, że go nie rozbijam na częśći. Chciałabym bardzo by znalazł się ktoś, kto pomoże mi go zinterpretować, a z doświadczenia wiem, że takie sny są omijane :icon_frown:

 

A więc, siedziałam w jakiejś grupie jakby studentów na jakimś wykładzie prezentacji chyba, gdy nagle wsz. wstaliśmy z krzeseł i poszliśmy za siebie . Może jakieś 100-200m było miejsce porośnięte trawą, taka polana, tak nagle się pojawiła. Trawa była ładna, zadbana i miała ładny soczysty zielony kolor. Niby panowała noc, ale było jasno. Okazało sie, że dwóch naszych kolegów nieżyje. Była tam matka jednego i przemawiała do nas. Pokazywała nam miejsce chyba zbrodmi. Przesunęłam się i zobaczyłam jak jeden z nich lezy bezwladnie na trawie, jakby koło grobu jakiegoś. Twarz miał zniekształconą jakby go coś przygniotło. Przesuwałąm się dalej pomiędzy ludzmi by przejsc w miejsce gdzie jt wiecej miejsca i moze wiecej widac. Kobieta wciaż coś mówiła dlatego szłam za jej głosem by zobaczyć coś dalej. Nagle poczułam jak staję na czymś b.miękkim, jakby błoto. Noga lekko śliznęła się i przestraszyłam się, że może stanęłam na jakimś kawałku ciała. Wzdrygnęłam się z lekkim obrzydzeniem, wiedząc, że pewnie wdepnęłam w jakieś bagno, to było nieprzyjemne, jak mi sie ta noga zapadala w ta maź, ale po prostu obeszłam to miejsce bez problemu wciaz patrzac za kobieta i sluchajac co mówi, obserwowałam. To bagienko nie wybiło mnie, ani nie przejelam sie tym. Obeszłam ten skrawek. Nagle usłyszałam jak płacząca kobieta mówi do nas, że oni mieli jakieś pieniądze na lokacie. Jakby szkolnej i że w takim razie te pieniądze zostaną wypłacone nam. Że nie jest tego wiele, po 5% dla każdego, a one tego nie potrzebują. Pokierowała nas dalej, że tam dowiemy sie wszystkiego na ten temat, więc poszliśmy wsz. dalej przed siebie. Znowu staliśmy na chodniku, badz korytarzu. Doszliśmy do miejsca, ktore przypominalo to z ktorego wyszlismy na poczatku. Po prostu bylo na drugim koncu. W miedzy czasie okazalo sie ze my przygotowujemy jakis spektakl i jakiś kolega przyniosl mi rekwizyty. To był pierscionek. Nie wiedzielismy czy bedzie pasowal, wiec powiedzialam by mi go wlozyl na palec to sie przekonamy i wystawilam reke. Wsunal mi pierscionek, na ktorym mialam inny zwykly pierscionek. Usmiechnelam sie spogladajac na niego, ogladalam go przez chwilę. Podobal mi sie jakby miał to coś. Miał jakby spora plaska plyte kwadratowa, koloru niebieskiego jako ozdobe. Jakby to była sztuka współczesna. Forma kwiata z kwadratu, w środeczku był jakby punkcik zejcia. Potem nie wiem czemu, ale być może ustami/ zebami - a może coś teraz sobie ubzdurałam - delikatnie zdjelam pierscien. Nastepsnie normalnie zdjelam moj pierscionek, by znow nalozyc tamten. Znowu mu sie przyjrzałam z uśmiechem. Potem powiedzialam jeszcze ze trzeba bedzie do wystroju (postaci) zmienic kolczyki by pasowały do pierścionka, bo te co miałam na sobie miały male brazowe kamienie, może coś a la bursztyn. I wiecej juz nie pamietam.

Edytowane przez koliber*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...