Mountelly Napisano 10 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2010 śnił mi się mój zmarły chłopak... odszedł już 3 miesiące temu... a sen był taki: jesteśmy u mojej cioci w domu ja siedzę na fotelu a on kuca przede mną i rozmawiamy. rozmawialiśmy tak, jakby nic się nie wydarzyło i nagle zadałam pytanie: -Jesteś w niebie? On: - nie - Jesteś w czyśćcu? -tak - kiedy wyjdziesz? - za 10 lat... później wszystko się urywa. i jesteśmy u mnie w pokoju, stoimy przy oknie. on mnie przytula. i czuję jak on się podnosi. odwracam się a on unosi się do góry i coraz mniej go widać. wybiegam z pokoju z płaczem, krzyczę do mamy: - widziałaś go? on tu był! był tu! później usiadłam na czymś koło choinki. i nagle drzwi od mojego pokoju się otworzyły i wyleciał z mojego pokoju mój kot. tak, jakby go ktoś wystraszył. i drzwi się zatrzasnęły... później spojrzałam na okno, a na podwórku unosił się balon. (miałam takie wrażenie że to balon mojej młodszej siostry.) unosił się w powietrzu, nic go nie trzymało i odleciał do góry nagle znalazłam się w moim pokoju. spojrzałam przez okno i jakimś cudem balon był przywiązany do płotu... nie wiem co to oznacza... wcześniej miałam jeszcze inny sen, miesiąc po jego śmierci... ale to innym razem... na razie porszę o wytłumaczenie mi tego dziwnego snu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.