Skocz do zawartości

LIpa czy nie?;>


SlimBielany

Rekomendowane odpowiedzi

WItam. Zastanawia mnie taka sprawa - czytam gdzies kogos wypowiedz "mialem oobe, bylem na marsie, widzlalem to i to, jest super..". Inny pisze "moje pierwsze oobe, zaj.. sprawa, odwiedziam kanary, tunezje, miejsca gdzie chcialbym byc.. fajnie tam jest..". Czy nie wydaje wam sie to lipne?;] Ludzie, NASA wysyla ludzi w kosmos, szukaja cywilizacji gdzies na innych planetach.. Po kiego to wszystko? Niech zglosi sie taki jeden z drugim obeezyswiat i nie beda musieli wysylac ludzi w kosmos. Wyjdzie taki jeden z ciala, poleci, sprawidz co trzeba i po sprawie. Po co ta cala szopka z przygotowaniami, cwiczeniami kosmonautow skoro ludzie ktorzy maja (podobno) oobe potrafia poleciec w kosmos i wszystko wiedza?;]

Nie wydaje wam sie to smieszne? Wiekszosc sie boi swojego pierwszego oobe, sa w szoku itd.. A tu ktos pierwsze oobe i juz lata w kosmos, przyszlosc, przeszlosc.. O wlasnie, to jest najlepsze.. Podroze w czasie.. Jesli jest to mozliwe to ludzie ktorzy to podobno umieja, wiecie jaka kase mozna zrobic na tym? Czemu nikt sie nie wychyla, nie pojdzie w slady Monroe'a? Ano zapewne temu, ze nie ma zadnego latania w przeszlosc, przyszlosc, kosmos...;] A oobe jesli istnieje jest zludzeniem ;]

Czyz nie? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to OOB ,według mnie jest to prawdopodobnie świadomy sen ,miałem podobne ,gdzie latałem w kosmos (jak supermen ),byłem na księżycu ,który był zielony (trawa,drzewa) ,odwiedziłem tybet i indie .,i inne których nie pamiętam ,to było kiedyś ,jak rozwijałem się duchowo np.(joga,medytacje .) ,lecz był to ,efekt uboczny mojego rozwoju duchowego .Obecnie rzadko miewam jakieś sny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem żeby osiągać takie stany jak np. wizyta na drugim końcu swiata trzeba mieć albo wyjątkowo rozwinięte umiejętności, albo mieć zdrowo nasrane (przepraszam za dosadność, z tego co napisaliście wcześniej właśnie to wynika:).

U mnie (hah, jak zwykle) to w sumie trudno rozpoznać, czy to OOBE czy Ld, czy po prostu jakieś skrzywienie psychiczne (albo przemęczenie zwojów mózgowych), nie mogę być nawet pewna, czy osiągnęłam w tej dziedzinie cokolwiek. A co dopiero żeby tym sterować. Podejrzewam, że większość osób ma taki problem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem żeby osiągać takie stany jak np. wizyta na drugim końcu swiata trzeba mieć albo wyjątkowo rozwinięte umiejętności, albo mieć zdrowo nasrane (przepraszam za dosadność, z tego co napisaliście wcześniej właśnie to wynika:).

 

Wyjątkowe umiejętności ,z tym się zgodzę ,wystarczy poczytać sobie o mistrzach duchowych z tybetu ,joginach itp. Fakt że aby takie rzeczy umieć trzeba nieco czasu samodoskonalenia duchowego ,A to co piszesz cytuję (mieć zdrowo nasrane ) .No cóż każdy ma prawo do swojego zdania .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest głównie sprawdzalność OoBE. Bo tak naprawdę trudno potwierdzić czy to prawda, czy wymysł własnego umysłu - to co widzi się w trakcie OoBE... Ponadto pamiętajmy że OoBE nie jest uznane przez naukę - a NASA działa w ramach nauki... Poza tym nie wiemy nad czym amerykanie prowadzą badania w swoich tajnych bazach, skoro już w trakcie zimnej wojny były próby wykorzystania jasnowidzów do odczytania wrogich dokumentów tysiące kilometrów dalej... ;P

 

A Kolumba kiedy zbierał swoją wyprawę, też nazywano czubkiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam swoje trzy grosze: Nawet jeśli polecisz na księżyc podczas OOBE to i tak nie zdołasz zdobyć z niego kamienia,pyłu czy wykonać badania. Natomiast za pomocą sody kosmicznej można to zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzenie OoBE jest banalne. Bierzesz z kieszeni garść monet. Dajesz je na szafę, nie wiesz jakie, ile itd. W OoBE lecisz na szafę i patrzysz na ich rozkład, wzajemne położenie, nominały. Wracasz i w ciele własnym sprawdzasz.

Proste co nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greg, o ile mnie pamięć nie myli Monroe pisał o tym, że coś może być poprzestawiane i nie do końca zgodne z rzeczywistością (np. rzeczy nie leżą na swoim miejscu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowe umiejętności ,z tym się zgodzę ,wystarczy poczytać sobie o mistrzach duchowych z tybetu ,joginach itp. Fakt że aby takie rzeczy umieć trzeba nieco czasu samodoskonalenia duchowego ,A to co piszesz cytuję (mieć zdrowo nasrane ) .No cóż każdy ma prawo do swojego zdania .

 

Ojej, tutaj chodziło mi konkretnie o cytaty w stylu "jej, wczoraj byłem na marsie, zajebiście było, robiliśmy wykopki a potem pojawił się żółty samoistny wędrowiec i cofnął nas w czasie" :)

 

[Kyrie, co za hipokryzja z mojej strony. Chociaż nie, to chyba bagatelizowanie sprawy do tego stopnia, żeby brzmiało jak powyższy cytat :)]

Edytowane przez Lagneu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie piszę o LD, nie wiem czy akurat u Monroe to czytałam...ale tłumaczone to było czymś na wzór "zaślepienia" i mija po jakimś czasie, z doświadczeniem.

 

No ale dobra...weźmy taką sytuację. Jestem na "wycieczce" u koleżanki, u której nigdy nie byłam. Potem to sprawdzam, osoby i zdarzenia się pokrywają, samo miejsce też ale tylko mniej więcej (są pewne rozbieżności) - czyli co to było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie piszę o LD, nie wiem czy akurat u Monroe to czytałam...ale tłumaczone to było czymś na wzór "zaślepienia" i mija po jakimś czasie, z doświadczeniem.

 

No ale dobra...weźmy taką sytuację. Jestem na "wycieczce" u koleżanki, u której nigdy nie byłam. Potem to sprawdzam, osoby i zdarzenia się pokrywają, samo miejsce też ale tylko mniej więcej (są pewne rozbieżności) - czyli co to było?

Problemy z pamięcią? Może po prostu zakodowałaś większość, a reszta sama się jakoś...dopchała?

Serio.

 

Nie wiem, czy przy OoBE tak jest (nie znam się!), ale przy moim "mózgobraniu"[sic!] tak się dzieje - wydarzenia, osoby, zarysy miejsca są takie same, natomiast (powiedzmy) kwiaty stały w wazonie zielonym a nie żółtym, i jeszcze był w innym kształcie (który to wazon widziałam wcześniej). Zapycha mi puste miejsca znajomymi, w miarę pasującymi rzeczami.

Edytowane przez Lagneu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o to mi chodziło :)

 

Bo nie wiem jak to ugryźć... bo wg mnie to jest OOBE, tylko że skoro takie kwiatki są to takie "ćwiczenie" sprawdzające może wziąć na łeb i szyję a na pewno wzbudzi wątpliwości. Choć po zrzuceniu to na barki pamięci to chyba z monetami na których się skupiamy nie powinno być problemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Skoro dziecko potrzebuje po urodzeniu jakichś 6 miesięcy żeby porządnie zacząć rozróżniać kształty, a jeszcze więcej zanim dostrzega szczegóły... Może w OoBE też trzeba nauczyć się patrzeć od nowa? To tylko taka moja teoria ;)

 

Lagneu, co to jest 'mózgobranie'?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WItam. Zastanawia mnie taka sprawa - czytam gdzies kogos wypowiedz "mialem oobe, bylem na marsie, widzlalem to i to, jest super..". Inny pisze "moje pierwsze oobe, zaj.. sprawa, odwiedziam kanary, tunezje, miejsca gdzie chcialbym byc.. fajnie tam jest..". Czy nie wydaje wam sie to lipne?;] Ludzie, NASA wysyla ludzi w kosmos, szukaja cywilizacji gdzies na innych planetach.. Po kiego to wszystko? Niech zglosi sie taki jeden z drugim obeezyswiat i nie beda musieli wysylac ludzi w kosmos. Wyjdzie taki jeden z ciala, poleci, sprawidz co trzeba i po sprawie. Po co ta cala szopka z przygotowaniami, cwiczeniami kosmonautow skoro ludzie ktorzy maja (podobno) oobe potrafia poleciec w kosmos i wszystko wiedza?;]

Nie wydaje wam sie to smieszne? Wiekszosc sie boi swojego pierwszego oobe, sa w szoku itd.. A tu ktos pierwsze oobe i juz lata w kosmos, przyszlosc, przeszlosc.. O wlasnie, to jest najlepsze.. Podroze w czasie.. Jesli jest to mozliwe to ludzie ktorzy to podobno umieja, wiecie jaka kase mozna zrobic na tym? Czemu nikt sie nie wychyla, nie pojdzie w slady Monroe'a? Ano zapewne temu, ze nie ma zadnego latania w przeszlosc, przyszlosc, kosmos...;] A oobe jesli istnieje jest zludzeniem ;]

Czyz nie? ;]

 

SlimBielany fajny post, dzięki :) Ostatnio tez się zastanawiałam jak to jest ze tyle osób opowiada o wychodzeniu z ciała i swoich doświadczeniach, młode osoby zamiast budować swoje realne życie wolą uciekać w OOBE żeby tam budować swoje "państwa", prowadzić walki i doznawać przygód, bo i takie historie słyszałam. Czemu NASA nie zajmie się tym i nie wyśle tych młodych podróżników w kosmos zaoszczędzając sobie kasy na długotrwałe badania i przygotowania. Czemu tak wszyscy nie przeniesiemy się gdzieś tam w inny lepszy świat a ten zostawimy niech padnie skoro tak tu jest niektórym nudno i źle. Chciałabym przeczytać tu wypowiedzi osób które tego doświadczają, jak to jest ze nie można dogadać się z rodzicami a tam można obcować z samym Szatanem i jest się happy? Czemu nie można odśnieżyć swojego podwórka a tam się walczy z cała armią demonów.

Zaznaczam od razu ze w mojej wypowiedzi nie chodzi o ośmieszanie, po prostu powiedźcie mi co jest tam takiego fajnego że zaniedbuje się realne życie na rzecz doświadczania OOBE.

Według mnie skoro urodziliśmy się w ciele i dane nam jest ziemskie życie to czemu uciekamy w inne światy, skąd może nas tu przysłano, czy to nie strata czasu na iluzję?

 

Jeszcze co do pomyłek w OOBE, mylenie stron i kierunków występuje bardzo często, nie wiem z czego to wynika ale się z tym spotkałam, poza tym istnieją przesunięcia czasowe, drobne i różnice w detalach, tak jakby nastąpiło opóźnienie w wyświetlaniu filmu, do tego mogę to porównać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Skoro dziecko potrzebuje po urodzeniu jakichś 6 miesięcy żeby porządnie zacząć rozróżniać kształty, a jeszcze więcej zanim dostrzega szczegóły... Może w OoBE też trzeba nauczyć się patrzeć od nowa? To tylko taka moja teoria ;)

 

Lagneu, co to jest 'mózgobranie'?

 

Ach, wchodzenie w czyjąś rolę, przeglądanie wspomnień :) Czekaj, robiłam o tym temat jakiś czas temu.

O, tutaj.

Jeszcze dodam, że ten gość od zawału faktycznie zrobił mi rewizytę, gdzie przekazał, ze zrozumiał :)

I przeprowadzony ostatnio przeze mnie eksperyment (dokładniej ich cała seria) dowiódł że coś w tym mózgobraniu jest.

No, było tego więcej, ale już mi się nie chciało pisać, skoro nikt się tym przypadkiem nie zajmuje.

Nie znalazłam do tego odpowiedniego określenia, so mózgobranie zostało.

 

Przepraszam za offtop :)

Edytowane przez Lagneu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co sadzicie o ksiazkach Monroe'a? Poniewaz jakis czas interesuje sie oobe i probuje tego i owego (narazie z kiepskim efektem;)) to postanowilem zakupic sobie slynna trylogie jeszcze bardziej slynnego pana Monroe'a;] No i jestem w polowie pierwszej ksiazki i.. z lekka sie rozczarowalem;] Dla mnie brzmi to troche jak bajka (zeby nie uzyc slowa BZDURA);] Troche to tak wyglada, jakby gosciu po prostu notowal wiele lat swoje sny, cos tam zalapal z psychologii, psychiatrii zeby znac "fajne fachowe slowka" i po prostu przepisal swoje sny, oprawil w te "fajne slowka" dla bajeru i wciska ciemnym ludziom i jeszcze bierze za to kase;] Tzn juz nie bierze;] Ale czytajac jego ksiazki zastanawiam sie, czy sie nie rozczarowal po smierci.. Czy trafil tam gdzie "podobno" juz byl jeszcze za zycia.. Czy wogole gdziekolwiek trafil;] Co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you
A co sadzicie o ksiazkach Monroe'a? Poniewaz jakis czas interesuje sie oobe i probuje tego i owego (narazie z kiepskim efektem;)) to postanowilem zakupic sobie slynna trylogie jeszcze bardziej slynnego pana Monroe'a;] No i jestem w polowie pierwszej ksiazki i.. z lekka sie rozczarowalem;] Dla mnie brzmi to troche jak bajka (zeby nie uzyc slowa BZDURA);] Troche to tak wyglada, jakby gosciu po prostu notowal wiele lat swoje sny, cos tam zalapal z psychologii, psychiatrii zeby znac "fajne fachowe slowka" i po prostu przepisal swoje sny, oprawil w te "fajne slowka" dla bajeru i wciska ciemnym ludziom i jeszcze bierze za to kase;] Tzn juz nie bierze;] Ale czytajac jego ksiazki zastanawiam sie, czy sie nie rozczarowal po smierci.. Czy trafil tam gdzie "podobno" juz byl jeszcze za zycia.. Czy wogole gdziekolwiek trafil;] Co wy na to?

 

Kazdy sobie tlumaczy ksiazki pana Monroe jak chce.W zaleznosci od tego czego dana osoba oczekiwala - zafascynuje sie nimi lub sie rozczaruje.Ja rowniez zakupilam " trylogie " tegoz autora i podobnie jak ty jestem w polowie pierwszej czesci.Wczesniej jednak przeczytalam " Zycie po zyciu " Moody - ego aby znalezc roznice miedzy doznaniami OOBE a przypadkami wyjscia z ciala podczas smierci klinicznej .I w tym kontekscie rozpatruje ow ksiazki.Wydaje mi sie ze polowa pierwszej czesci to jednak za malo ( jak dla mnie ) aby wypowiadac sie w kwestii czy ksiazki sa dobre czy zle...Dopiero po przeczytaniu calosci i ...odpowiednich rozwazaniach moglabym cos wyfilozofowac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeczytalam 1 i troche drugiej (ale nie wiem czy w kolejnosci). Zdecydowanie bardziej przemawialy do mnie te opisy, ktore tyczyly wyjsc "w nasz swiat", te bardziej tzw "doswiadczalne". Natomiast do reszty...przeszlo mi przez mysl, ze faktycznie czesc jak nie wszytskie mogly byc LD, dlatego przerwalam... moze jeszcze wroce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej ^^

Jak dla mnie OOBE nie jest żadną fikcją ani zwykłymi świadomymi snami, w których widzimy to co chcemy. Moim zdaniem ten stan w 99% może być prawdziwy,

tak jak stan podczas śmierci klinicznej. " Życie po życiu " - Moody'ego (czytałam) to książka w, której właśnie Moody pisze o tym stanie (śmierci klinicznej).

On sam również twierdzi, że doznania jego rozmówców nie mijają się z prawdą, aczkolwiek ludzie którzy nie doznali tego stanu mają tylko 99% pewności w jego prawdziwość.

A co do głównego pytania, ( że ludzie będący w stanie OOBE mogliby dostać się na Marsa i wyręczyć NASA) to wiem, że nikt bynie odważył się tego zrobić,

ponieważ każdy bałby się reakcji nie tylko naukowców a także zwykłych ludzi.

Większość tu z nas, miała doświadczenia z duchami i innymi "rzeczami", ale nigdy nie mówiła o nich bliskim, rodzinie czy znajomym, bo każdy z nich za takie słowa by nas wyśmiał i uznał za chorych. A takie forum kryje naszą tożsamość i dzięki niemu możemy mówić o naszych przeżyciach, wiedząc, że ludzie czytający nasze posty bardziej będę mogli nam uwierzyć, czy też pomóc.

 

^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Pewne stany sa juz potwierdzone. OOBE nie jest dla kazdego, poza tym zwykle wchodzi sie w swiat tzw astralny a nie fizyczny, dlatego OOBE nie sprawdza sie jako siatka szpiegowska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość mary_you
Pewne stany sa juz potwierdzone. OOBE nie jest dla kazdego, poza tym zwykle wchodzi sie w swiat tzw astralny a nie fizyczny, dlatego OOBE nie sprawdza sie jako siatka szpiegowska.

 

A moglabys rozwinac Vivien swoja wypowiedz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość User2

Jak dla większości z ludzi oobe i jego światy są iluzją tak z tego co się orientuję dla istot z tamtych światów nasz świat jest iluzją przenikającą się z ich światem. Nie widzę niczego złego w podróżowaniu na marsa lub venus w oobe chociaż ja wolałbym się w pierwszej kolejności wybrać na słońce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma
Nie piszę o LD, nie wiem czy akurat u Monroe to czytałam...ale tłumaczone to było czymś na wzór "zaślepienia" i mija po jakimś czasie, z doświadczeniem.

 

No ale dobra...weźmy taką sytuację. Jestem na "wycieczce" u koleżanki, u której nigdy nie byłam. Potem to sprawdzam, osoby i zdarzenia się pokrywają, samo miejsce też ale tylko mniej więcej (są pewne rozbieżności) - czyli co to było?

 

Po częsci OOBE i podróż astralna a to są dwie rózne sparwy choć mogą się nakladać.

 

Hmmm... Skoro dziecko potrzebuje po urodzeniu jakichś 6 miesięcy żeby porządnie zacząć rozróżniać kształty, a jeszcze więcej zanim dostrzega szczegóły... Może w OoBE też trzeba nauczyć się patrzeć od nowa? To tylko taka moja teoria ;)

 

Lagneu, co to jest 'mózgobranie'?

 

Własnie, co to jest?

 

SlimBielany fajny post, dzięki :) Ostatnio tez się zastanawiałam jak to jest ze tyle osób opowiada o wychodzeniu z ciała i swoich doświadczeniach, młode osoby zamiast budować swoje realne życie wolą uciekać w OOBE żeby tam budować swoje "państwa", prowadzić walki i doznawać przygód, bo i takie historie słyszałam. Czemu NASA nie zajmie się tym i nie wyśle tych młodych podróżników w kosmos zaoszczędzając sobie kasy na długotrwałe badania i przygotowania. Czemu tak wszyscy nie przeniesiemy się gdzieś tam w inny lepszy świat a ten zostawimy niech padnie skoro tak tu jest niektórym nudno i źle. Chciałabym przeczytać tu wypowiedzi osób które tego doświadczają, jak to jest ze nie można dogadać się z rodzicami a tam można obcować z samym Szatanem i jest się happy? Czemu nie można odśnieżyć swojego podwórka a tam się walczy z cała armią demonów.

Zaznaczam od razu ze w mojej wypowiedzi nie chodzi o ośmieszanie, po prostu powiedźcie mi co jest tam takiego fajnego że zaniedbuje się realne życie na rzecz doświadczania OOBE.

Według mnie skoro urodziliśmy się w ciele i dane nam jest ziemskie życie to czemu uciekamy w inne światy, skąd może nas tu przysłano, czy to nie strata czasu na iluzję?

 

Jeszcze co do pomyłek w OOBE, mylenie stron i kierunków występuje bardzo często, nie wiem z czego to wynika ale się z tym spotkałam, poza tym istnieją przesunięcia czasowe, drobne i różnice w detalach, tak jakby nastąpiło opóźnienie w wyświetlaniu filmu, do tego mogę to porównać.

 

A słyszałaś o czyms takim jak przebudzenie sie? Po co ludzie medytują, szukają i zadająpytania? Bo chcą wiedzieć, znać odpowiedź na takie tzry proste pytania: Kim Jestem? Co tu robię? Skąd przychodzę? Niektórzy dodają czwarte : Quo Vadis?

 

 

A co sadzicie o ksiazkach Monroe'a? Poniewaz jakis czas interesuje sie oobe i probuje tego i owego (narazie z kiepskim efektem;)) to postanowilem zakupic sobie slynna trylogie jeszcze bardziej slynnego pana Monroe'a;] No i jestem w polowie pierwszej ksiazki i.. z lekka sie rozczarowalem;] Dla mnie brzmi to troche jak bajka (zeby nie uzyc slowa BZDURA);] Troche to tak wyglada, jakby gosciu po prostu notowal wiele lat swoje sny, cos tam zalapal z psychologii, psychiatrii zeby znac "fajne fachowe slowka" i po prostu przepisal swoje sny, oprawil w te "fajne slowka" dla bajeru i wciska ciemnym ludziom i jeszcze bierze za to kase;] Tzn juz nie bierze;] Ale czytajac jego ksiazki zastanawiam sie, czy sie nie rozczarowal po smierci.. Czy trafil tam gdzie "podobno" juz byl jeszcze za zycia.. Czy wogole gdziekolwiek trafil;] Co wy na to?

 

Z ksiażek na ten temat polecam polską pozycję Romana Bugaja "Eksterioryzacja", to przy okazji polska nazwa OOBE

 

A moglabys rozwinac Vivien swoja wypowiedz?

 

Chodziło mi o to, że w stanach OOBE chcieć nie zawsze znaczy móc. Mozesz chcieć polecieć na księżyc a wyladujesz na Marsie. To po pierwsze. Po drugie, jest wiele stanów w OOBE gdzie ktoś potwierdza np zdarzenia, dialogi czy nawet rozkład monet na szafie o ktorym pisał Greg, i to świadczyloby na korzyść OOBE jako np siatki szpiegowskiej. Z drugiej strony jednak ciało eteryczne jakie pzremieszcza się podczas OOBE wchodzi jednak w wymiar astralny, a tam już nie wszystko jest takie jasne i klarone. Poza tym każdy moze wchodzić też w rodzaj własnego świata, stąd nie tak znowu często spotykamy się w trkcie OOBE z innymi podróżnikami, choć i to się zdarza. Podróże astralne i OOBE nie są tym samym, obie metody też nie są tak całkiem bezpieczne. Czasem mówi się też, ze OOBE jest bardziej niebezpieczne niz podróż astarlna. Bo z astralu łatwo się wycofać jeśli się umie wchodzć tam w sposób w pelni swiadomy. Przy OBE ciało fzyczne jest w danym momencie niejako wyłaczone. A w astralu różne byty i istoty się kręcą, nie wszystkie miłe, przyjazne i życzliwie do nas nastawione.

W podróżach astralnych natomiast rzadziej wchodzi się w miejsca fizycznie istniejące na ziemi, choć mozna także. Pzry tym cały zcas można mieć świadomośc fizyczną. Czyli w sumie funkcjonowac w 2 swiatach jednocześnie.

 

 

Jak dla większości z ludzi oobe i jego światy są iluzją tak z tego co się orientuję dla istot z tamtych światów nasz świat jest iluzją przenikającą się z ich światem. Nie widzę niczego złego w podróżowaniu na marsa lub venus w oobe chociaż ja wolałbym się w pierwszej kolejności wybrać na słońce.

I tak i nie. Niektóre byty i istoty z tamtej strony maja świadomosc fizyczności i amterialności naszego swiata i mogą w nim funkcjonować w jakiś sposób,, ajko rodzaj zjawy czy wypadku demonów popzrez opętanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you

Dziekuje za odpowiedz ale jest jeszcze jedno co mnie interesuje bardzo z Twojej wypowiedzi Vivien.A mianowicie napisalas ze : " Pewne stany OOBE sa juz potwierdzone ". Co masz na mysli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma
Dziekuje za odpowiedz ale jest jeszcze jedno co mnie interesuje bardzo z Twojej wypowiedzi Vivien.A mianowicie napisalas ze : " Pewne stany OOBE sa juz potwierdzone ". Co masz na mysli?

 

Podczas pewnych testów z OOBE bywało tak, że właśnie osoba "wychodząca" z ciała miała się udać w konkretne miejsce i np powiedzieć co tam było,ile osób, co mówili. Te osoby były np kilometr dalej. Potem z relacji obu stron wynikało, że "wychodzący" był i widział wszystko. Jednak testy wskazywały też, że część takich eksperyentów była jakoś zafałszowana, osoba albo nie dotarła do wyznacznego miejsca, albo nie umiała zdac pełnej i dokładnej relacji. Innym razem były to relacje rzetelne i dokładne. Podobno, ale zaznaczam podobno, Rosjanie i Amerykanie eksperymentowali z OOBE podobie jak z telekinezą i innymi tzw czynnikami PSI. jednak tu nie wiemy ile z tego to prawda a ile tania sensacja.

Podobne rzetelne relacje zdarzają się osobom, w tzw śmierci klinicznej, które często po wybudzeniu z narkozy czy ze stanu w jakim byli, opowiadali o tym co się działo na sali operacyjnej i poza nią, co mówili członkowie rodziny, kto był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszałaś o czyms takim jak przebudzenie sie? Po co ludzie medytują, szukają i zadająpytania? Bo chcą wiedzieć, znać odpowiedź na takie tzry proste pytania: Kim Jestem? Co tu robię? Skąd przychodzę? Niektórzy dodają czwarte : Quo Vadis?

A słyszałaś o czyms takim jak ucieczka od realnego życia, od dorosłosci, odpowiedzialności w odmienne stany świadomości. Czyto tzw. przebudzenie się w obecności Lucyfera czy innego upadłego anioła lub innego towarzystwa, ma nas rozwijać czy tylko taką osobę wpedzi w kłopoty. A może przebudzenie i rozwój to wlasnie zmierzenie się z rzeczywistoscią, a nie w realu klapa to udaje się do astrala tam tworzyć swój świat.

A na pytanie Kim jestem? Odpowiem Człowiekiem i po to urodziłam się na ziemi, w ciele, żeby tu się realizować, a nie robić sobie wycieczki i zawracać głowę innym bytom. To tak jakby ktoś Tobie Vivien ciągle dzwonił do drzwi lub nieproszony chodził po mieszkaniu.

Każdy ma swoje miejsce i drogę realizacji, ale jak dla mnie oświecanie się nie polega na ucieczce w astral.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość HeartBreaker
A słyszałaś o czyms takim jak ucieczka od realnego życia, od dorosłosci, odpowiedzialności w odmienne stany świadomości. Czyto tzw. przebudzenie się w obecności Lucyfera czy innego upadłego anioła lub innego towarzystwa, ma nas rozwijać czy tylko taką osobę wpedzi w kłopoty. A może przebudzenie i rozwój to wlasnie zmierzenie się z rzeczywistoscią, a nie w realu klapa to udaje się do astrala tam tworzyć swój świat.

A na pytanie Kim jestem? Odpowiem Człowiekiem i po to urodziłam się na ziemi, w ciele, żeby tu się realizować, a nie robić sobie wycieczki i zawracać głowę innym bytom. To tak jakby ktoś Tobie Vivien ciągle dzwonił do drzwi lub nieproszony chodził po mieszkaniu.

Każdy ma swoje miejsce i drogę realizacji, ale jak dla mnie oświecanie się nie polega na ucieczce w astral.

 

Dziwi mnie to co piszesz bo jeszcze niedawno codziennie pytałaś co się dzieje w astralu, byłaś tym wielce zafascynowana i chciałaś wiedzieć jak najwięcej. Czyżbyś na siłe chciała udowodnic że jestes normalna ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma
A słyszałaś o czyms takim jak ucieczka od realnego życia, od dorosłosci, odpowiedzialności w odmienne stany świadomości. Czyto tzw. przebudzenie się w obecności Lucyfera czy innego upadłego anioła lub innego towarzystwa, ma nas rozwijać czy tylko taką osobę wpedzi w kłopoty. A może przebudzenie i rozwój to wlasnie zmierzenie się z rzeczywistoscią, a nie w realu klapa to udaje się do astrala tam tworzyć swój świat.

A na pytanie Kim jestem? Odpowiem Człowiekiem i po to urodziłam się na ziemi, w ciele, żeby tu się realizować, a nie robić sobie wycieczki i zawracać głowę innym bytom. To tak jakby ktoś Tobie Vivien ciągle dzwonił do drzwi lub nieproszony chodził po mieszkaniu.

Każdy ma swoje miejsce i drogę realizacji, ale jak dla mnie oświecanie się nie polega na ucieczce w astral.

 

Animko każdy ma własną drogę rozwoju. Fakt bycia człowiekiem nie pzreszkadza w tym, by rozwijać się duchowo i porzerzać swoej horyzonty i swój sposób widzenia świata. Jeden spelnia się w sporcie, drugi w leniuchowaniu, tzreci w rozwoju duchowym. Nie nam oceniać kto, jak żyje. Każdy sam dokonuje wybórw. I każdy sam ponosi konsekwencje swoich czynów.

Podróze astralne to nie nachodzenie cudzego domostwa. A jeśli dla kogoś są one drogą realizacji, to nie nam jest to oceniać.

Z Twojej zaś wypowiedzi można wnioskować, że każdy, kto idzie drogą tzw rozwoju duchowego, zadaje się z bytami tzw zła. Co nie jest prawdą. I może warto pzrestać oceniać innych i pozostawić im prawo wybory własnej drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość User2

Na zafałszowanie wyników może mieć również wpływ sceptycyzm, lub po prostu niewiara, które powodują osobie będącej w oobe wykonanie określonych zadań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you

Wchodzic do cudzego domostwa...???Oj , chyba jednak nie...Wszak jestesmy malutka czastka tego niefizycznego swiata.Wchodzimy wiec tam , gdzie przynalezymy - do naszego domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

W OOBE w zasadzie mozesz wejść gdzie zechcesz, w astralu tez sie zdarza, czasem pzrez przypadke. ja kiedys tak ze znajomym mialam, Przypadkowo zobaczył coś u mnie. Nie było to planowane ale jednak udało mu się rzucić okiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ta cala szopka z przygotowaniami, cwiczeniami kosmonautow skoro ludzie ktorzy maja (podobno) oobe potrafia poleciec w kosmos i wszystko wiedza?;]

 

Astral jest światem bez granic, i można na niektórych jego szczeblach, tworzyć elementy, miejsca samymi myślami.

Ludzie którzy marzyli aby przebywać w Tunezji mogli tak naprawde trafić do zmodyfikowanego marzenia, myśląc ,że jest się na stralnej płaszczyżnie owego kraju.

Wyjście z ciała jest procesem parapsychicznym, nie da dokładnie opisać gdzie się znajdujemy, na jakiej płaszczyzniei w jakim wymiarze tak samo wyglądajacego miejsca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you
Pzrede wszystkim nie należy myslic OOBE z wejsciem w astarl. Bo to nie musi być tożsame.

 

A ja musze sie zapytac...jaka jest wiec roznica pomiedzy jednym a drugim stanem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

A pzreczytaj wyzej. napisałam. W OOBE wchodzisz i twoje ciało jest jak śpiące, nie kontrolujesz go, w astral... Cóż pattrzysz i wchodzisz a jednoczesnie mzoesz byc tu i teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OoBE jest stanem praktycznie całkowitego oddzielenia ciał energetycznych, duchowych od ciała fizycznego, przez co również całkowicie oddziela się świadomość - traci się całkiem odczuwanie swojego ciała i nie odbiera się bodźców z jego otoczenia (chociaż głośny dźwięk, czy potrząśnięcie za ramię nadal może 'wybudzić' z OoBE - automatycznie wraca się do ciała). Jednocześnie większość OoBE jest podróżą po tym świecie, tylko w formie eterycznej, albo jak uważają niektórzy po czymś co jest odbiciem tego świata - jakby częścią świata energetyczno-duchowego, która przylega do świata fizycznego tak jak rękawiczka gumowa do dłoni - dlatego odbija się tam całkiem dokładnie większość tego świata, chociaż na zgięciach palców, czy w miejscach gdzie zostanie bąbel powietrza - mogą pojawić się pewne różnice, bo to nie ten sam świat, tylko jego bardzo bliskie otoczenie i odbicie... Co prawda można też przejść z OoBE do 'astrala', ale niewykluczone że wtedy zaczyna się po prostu podróż astralną z wnętrza OoBE - trudno powiedzieć...

 

Podróż astralna z kolei jest stanem częściowego oddzielenia od ciała fizycznego - oddziela się tylko ciało astralne, a nie całe ciało energetyczno-duchowe. Dzięki temu chociaż posiadamy świadomość swojego ciała i jego otoczenia, to jednocześnie też posiadamy świadomość ciała astralnego które wychodzi w podróż. Można też osiągać podróż astralną w głębokiej medytacji, czy przechodząc ze stanów bliskich do snu - wtedy traci się odczuwanie ciała i otoczenia bo ciało 'zasypia', ale nie jest to konieczne jak w OoBE. Dodatkowo podróż astralna, chociaż może odbywać się w świecie fizycznym (albo jego bliskim odbiciu?), jednak zazwyczaj podróże astralne odbywają się w 'astralu' - świecie energetyczno-duchowym odległym od naszego świata fizycznego, często rządzącego się zupełnie innymi prawami.

 

Czasem zdarzają się stany przejściowe takie jak wychodzenie w astral z głębokiej medytacji, albo przechodzenie z OoBE w astral, czy podróż astralna po świecie fizycznym - które w zasadzie trudno odróżnić do której kategorii należą, chyba że po dalszym/wcześniejszym przebiegu danej podróży...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you

Wiec czyzbysmy mieli dwa ciala niefizyczne?O ile pamietam Monroe pisal cos o drugim ciele ktore pozostawalo zawsze przy ciele fizycznym podczas gdy on odbywal podroz poza cialem.Ale zauwazyl to cialo dopiero po jakims czasie i dla niego nie bylo roznicy w odbieraniu bodzcow ze swiata niefizycznego mimo ze jedno cialo pozostawalo przy ciele fizycznym...Wiec mnie sie wydaje ze cialo astralne , ze tak nazwe , zawsze odrywa sie od ciala fizycznego pelne , czyli z calkowita swoja swiadomoscia jaka posiada bo inaczej to naprawde nie wiem jak mogloby byc to mozliwe....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Til. Bardzo dobrze to ująłeś i wyjaśniłeś. Dodam od siebie, ze jeśli chodzi o podróż astralną można być niejko jednocześnie w dwóch miejscach, tu i tam. Czyli mieć świadomość fizycznego ciała i świata, a nawet w nim coś robić i jednocześnie być i działać w świecie astralnym, czy astralnie podróżować w świecie fizycznym, albo jego odbiciu, bo tak naprawdę nie wiem na ile pewne rzeczy są tylko odbiciem naszego świata, czy miejsc, które znamy, na ile faktycznie jesteśmy jednym z naszych ciał właśnie w tym miejscu. Z niego zaś łatwo wejść w świat typowo astralny.

 

Mary_you mówi się, ze mamy w sumie siedem ciał:

1. fizyczne

2. mentalne

3. 4-6 eteryczne

7 astralne

 

Razem tworzą całość na kształt kuli, w jej samym centrum jest Iskra Boża, nasza dusza, a środek ten wyznacza prawa komora serca w ciele fizycznym. Po śmierci człowieka rozkładaja się wszystkie ciała od 1-6 czyli fizyczne, eteryczne i mentalne. Zostaje astral z zapisem poprzednich wcieleń i nasza dusza. Tyle w dużym skrócie mówia o tym nauki np gnostyczne, ale nie tylko one.

Wchodząc w świat eteryczny w trakcie OOBE wchodzisz w ten najblizej naszego fizycznego lub samo ciało eteryczne wchodzi w świat fizyczny.

Edytowane przez Jaga_Wiedzma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mary_you
Til. Bardzo dobrze to ująłeś i wyjaśniłeś. Dodam od siebie, ze jeśli chodzi o podróż astralną można być niejko jednocześnie w dwóch miejscach, tu i tam. Czyli mieć świadomość fizycznego ciała i świata, a nawet w nim coś robić i jednocześnie być i działać w świecie astralnym, czy astralnie podróżować w świecie fizycznym, albo jego odbiciu, bo tak naprawdę nie wiem na ile pewne rzeczy są tylko odbiciem naszego świata, czy miejsc, które znamy, na ile faktycznie jesteśmy jednym z naszych ciał właśnie w tym miejscu. Z niego zaś łatwo wejść w świat typowo astralny.

 

Mary_you mówi się, ze mamy w sumie siedem ciał:

1. fizyczne

2. mentalne

3. 4-6 eteryczne

7 astralne

 

Razem tworzą całość na kształt kuli, w jej samym centrum jest Iskra Boża, nasza dusza, a środek ten wyznacza prawa komora serca w ciele fizycznym. Po śmierci człowieka rozkładaja się wszystkie ciała od 1-6 czyli fizyczne, eteryczne i mentalne. Zostaje astral z zapisem poprzednich wcieleń i nasza dusza. Tyle w dużym skrócie mówia o tym nauki np gnostyczne, ale nie tylko one.

Wchodząc w świat eteryczny w trakcie OOBE wchodzisz w ten najblizej naszego fizycznego lub samo ciało eteryczne wchodzi w świat fizyczny.

 

Aaaa...jesli tak to teraz uklada sie to w pewna calosc i jest bardziej zrozumiale dla mnie.Wydaje mi sie ze musze jeszcze poszperac w ksiazkach bo moja wiedza na ten temat jest niestety niewystarczajaca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem jeszcze dodać, czytałem, że niektórym, bardzo doświadczonym astralnym podróżnikom udaje się równoczesna podróż astralna w kilka miejsc na raz. Z tego by wynikało że albo jest kilka ciał astralnych, albo można wysyłać w jakiś sposób fragmenty swojego ciała astralnego? Szczerze nie mam pojęcia jak mogłoby to wyglądać, ani jak dana osoba daje sobie radę z jednoczesnym kontrolowaniem i odbieraniem bodźców z takiej ilości ciał... Ale czytałem o czymś takim ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

J myślę, ze to może być kwestia widzenia. Jest się tu i tam i widzi też coś gdzieś. Ale astral sam w sobie rządzi się swoimi prawami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat podobny do Astralu, jednak jeszcze bardziej odbiegający od naszego wymiaru, o ile Astral jest połączony z światem fizycznym, Mental nie ma z nim prawie nic wspólnego.

Trudno go istotom ludzkim zrozumieć, zaakceptować go dlatego też stoi on na boku, przysłonięty najsłynniejszym z innych wymiarów (nie będe się już powtarzał)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Znalazłam w sieci taki artykuł i może komuś sie przyda wiec wklejam w całosci:

 

Rozróżnianie poziomu akashy, mentalnego i astralnego

 

Oryginał angielski © 2001 Rawn Clark

 

 

 

>> W świecie ducha (płaszczyzna akashy), duch, z powodu swej wszechwiedzy, współczucia, pokory i chęci do uczenia się i ewoluowania, wybiera ciało/życie, które stanowi wyzwanie dla jego braków. Zatem w czasie życia, ludzie cierpią, ponieważ chcą ewoluować, uczyć się i pokonywać swoje słabości. <<

 

Ważne jest by zauważyć, że akasha i sfera mentalna to nie jest jedna i ta sama rzecz. Sfera mentalna jest pierwszym skutkiem przyczynowości akashy. Mentalne ciało jest indywidualizowaną manifestacją prawdziwego ducha akashy. Jest bardzo, bardzo podobne w tym, że również jest wieczne. Jednak mentalne ciało jest "wykonawcą", tym, który wybiera właściwe wcielenie.

 

Problem jakiemu stawia czoło duch akashy jest uszlachetnienie swojego wcielonego ciała. Wielu inkarnacji wymaga zrobienie tego "dobrze". Poprzez "dobrze" mam na myśli ukształtowanie wcielonego ciała, które wyraźnie i prawdziwie wyraża esencję ducha akashy. Można to uznać za ewolucję lub proces uczenia się. Lecz samo ciało akashy jest wieczne i nie jest tym co ewoluuje - ewoluują jedynie jego wcielenia. Albo ujmując to wyraźniej, dojrzewa, ewoluuje jego zdolność do wcielania się z doskonałą wyraźnością.

 

Skoro istniejemy w sferze fizycznej, gdzie zmiana jest stała i nieskończona w swej różnorodności, duch akashy musi wcielić się w bardzo szeroki zakres doświadczeń, aby doskonalić proces, by wcielone ciało osiągnęło stan klarowności w KAŻDYCH okolicznościach. Jedynym sposobem osiągnięcia tego stanu jest osobiste doświadczanie cierpienia, miłości, pragnienia, egzaltacji etc.

 

Lecz dlaczego duch akashy mu przez to wszystko przechodzić? Odpowiedź jest skrajna w swej prostocie i jest jedną z najtrudniejszych do przyjęcia. Konkretnie jest tak, "ponieważ tak właśnie to działa". ;-) W przyczynowej sferze akashy, "powody" są sprzeczne, pozbawione znaczenia. "Powody" istnieją tylko w sferze sekwencyjnego skutku.

 

Możemy jednak zdefiniować mechanizmy tego działania, nawet jeśli nie możemy zdefiniować "powodu" jego istnienia. Przyczyną tego jest fakt, że aby wieczna akasha wypełniła doczesne, sekwencyjne części Siebie, musi zejść na głębiny materialnej sfery i wyrazić się poprzez sferę materialną z doskonałą wyrazistością. Ten proces, w całości, zabiera nieskończoną ilość czasu i sekwencyjnego doświadczenia (tj. wieczność).

 

Wracając jednak do twojego komentarza o "wyborze" dokonywanym przez ducha akashy, to nie jest tak. Duch akashy nie jest motywowany kwestiami "wyboru". Duch akashy po prostu robi to, to leży w jego podstawowej naturze.

 

Tak naprawdę "robi" to złe słowo w odniesieniu do ducha akashy. "Robienie" jest działaniem sekwencyjnym. Duch akashy po prostu JEST. Jedynie jego wcielenia są "wykonawcami".

 

>> Rawn, czy możesz wyjaśnić aspekty ciała astralnego/duszy i mentalnego/ducha. Mam problem z tym, że autor odnosi się do duszy jako do ducha i wierzę, że to co ma na myśli to hermetyczna definicja ducha czy też duchowego-ja. W takim razie gdzie w manifestacji ducha znajduje się dusza? Czy podczas pobytu na ziemi? W książce znajdują się straszne luki, niewiele jest o płaszczyźnie astralnej i często jest ona mieszana z płaszczyzną mentalną. <<

 

Dusza to w hermetyzmie Bardona "ciało astralne". Ciało astralne jest doczesną konsekwencją zejścia ducha/ciała mentalnego do fizycznej matrycy. Ciało astralne jest ciałem emocjonalnym. Emocje (i wszystkie rzeczy astralne) są tym, co pośredniczy pomiędzy umysłem a materią.

 

Kiedy ktoś umiera, astralno-mentlane ciało (tj. dusza złączona z duchem) uwalniane jest od fizyczności. Skoro nie ma już fizycznego korzenia w który przelewa się umysł, astralna mediacja nie jest już potrzebna czy nawet zdolna do życia. Zatem ciało astralne zaczyna umierać czyli dezintegrować się. To właśnie opisują osoby przechodzące przez hipnozę regresywną - proces uwalniania od fizyczności i następującą po nim dezintegrację ciała emocjonalnego.

 

Doświadczenie śmierci astralnej będzie inne dla każdej osoby, gdyż całkowicie zależy od zawartości ciała emocjonalnego w momencie fizycznej śmierci. Głównie jest to katartyczne uwolnienie, niezależnie od tego czy pozytywne czy negatywne.

 

Skoro jest to sfera astralna, to nasze doświadczenie tego emocjonalnego uwolnienia przybiera formę symboliczną. Stąd też "niebo", "białe światło na końcu tunelu", "spotykanie rodziny, przyjaciół, aniołów etc.", czy nawet "piekło". Pod każdym z tych symboli znajduje się uwolnienie czy też rozwiązanie stanu emocjonalnego.

 

Ostatecznie, duch/ciało mentalne zrzuca wszystkie swoje powłoki i wtedy właśnie pojawia się doświadczenie "wszechwiedzy, współczucia i pokory", o którym wspominasz.

 

Wszystkiego dobrego,

:) Rawn Clark

24 grudnia 2001

 

źródło: FranzBardon.pl: Rozró?nianie poziomu akashy, mentalnego i astralnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...