Skocz do zawartości

Sen o mężu. Ucieczka sprzed ołtarza?


OlaBSA

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, ostatnio miałam dziwny sen, i nie bardzo wiem, co mógł on znaczyć. Dla jasności dodam, że mieszkam w internacie w Warszawie i tam chodzę do szkoły, a pochodzę z Krakowa. Mam 15 lat, jakby to coś zmieniało.

 

Otóż jak co jakiś czas wracałam do domu na weekend. Kiedy dojechałam dowiedziałam się, że mam wyjść za mąż za jakiegoś mężczyznę, którego nie znałam, nawet nigdy go nie widziałam. Wieczorem u mnie w domu siedziały moje przyjaciółki zapewniając mnie, że na pewno mi się spodoba, że to wspaniały mężczyzna. Większość z nich uczesała się już na mój nachodzący ślub (miał być następnego dnia) i poszła spać. Następnego dnia poszłam poznać się tego mężczyznę. Czekałam na niego w mojej szkole (tej warszawskiej, ale cały czas działo się to w Krakowie). W końcu się pojawił. Był w średnim wieku, miał czarne włosy i lekką bródkę, zaczął mnie oglądać ze wszystkich stron. Był chyba Włochem i nie mówił po polsku. Poszliśmy na lody, żeby się lepiej poznać; ja, on i moja przyjaciółka. Już wiedziałam, że nie chcę za niego wyjść. Wtedy przyszła moja mama i zapytała się go, czy jakbym zaszła w ciąże, to czy miałabym ją usunąć, a on powiedział, że raczej tak. Wtedy byłam już pewna, że nie chcę, aby był moim mężem. Wtedy mama dała mi saszetkę (takie jak nieraz są próbki kremów w gazetach) "DNA w płynie" i to był taki srebrny płyn, jak jakieś stopione srebro, czy rtęć, nie pamiętam, w każdym razie przez chwilę wahałam się, czy ja mam to wypić, czy on, jednak stwierdziłam, że ja. Miało to wywołać u mnie gorączkę, przez co uniknęłabym ślubu. Później powiedziałam przyszłemu mężowi, że muszę iść (nagle zaczął rozumieć po polsku), i do zobaczenia jutro.

Później pojechałam z moją mamą do apteki, żeby kupić kolejne tabletki, żeby się rozchorować. Moja mama prowadziła, chociaż nie jeździ samochodem ( to był chyba srebrny Volkswagen). I z kolei droga do apteki wyglądała identycznie jak droga u mnie na wsi, te same domy, pola. W aptece moja mama kupiła tabletki nasenne i wywołujące gorączke w jednym, i były one rozpuszczalne i w opakowaniu takim jak wapno. Zażyłam je nierozpuszczone, nawet nie popijając niczym i pojechałam z mamą do domu, gdzie położyłam się spać. Kiedy wstałam następnego dnia, tata opowiadał mi, że mój "prawie mąż" przyszedł bardzo smutny, że nic z tego nie wyszło odebrać jakieś życiorysy. I wtedy się obudziłam.

Pamiętam że w tym śnie strasznie wahałam się czy za niego wyjść czy nie, bo było mi strasznie głupio po pierwsze uciekać z własnego ślubu, w końcu ma być to najszczęśliwszy dzień w życiu, po drugie, głupio przed wszystkimi ludźmi, i głupio przed tym mężczyzną.

 

Proszę o zinterpretowanie przesłania tego snu, pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...