nalua Napisano 18 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2010 (edytowane) witam serdecznie jestem tutaj nową osobą, ale bardzo ciesze się, że jest takie forum i może ktoś mi pomoże zinterpretować mój sen... Dwa bądź trzy razy śnił mi się ten sam... Różni się on zaledwie szczegółami, ale sens jest ciągle identyczny. Śmierć taty. Wyjeżdżamy gdzieś na wycieczkę, spędzamy bardzo miło czas, śmiejemy się, chodzimy na spaceru po lesie, parku , w pobliżu zawsze jest jakiś brzeg pięknej rzeki, jeziora..i w pewnym momencie, sen się urywa, a ja wiem że dostaje wiadomość o śmierci ojca. ból nie do zniesienia w trakcie snu jak i po przebudzeniu...Bardzo proszę o interpretację tego snu. Jeżeli tak się stanie z góry dziękuję... Edytowane 18 Stycznia 2010 przez nalua zmiana tematu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
astroa Napisano 18 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2010 czy nie martwisz sie z jakichs powodow o ojca?smierc moze tez symbolizowac zmiane waszych relacji albo 'smierc' dotychczasowej osobowosci ojca. odczytywalabym to jako jakies zmiany prawdopodobnie bolesne a nie jako smierc w doslownym tego slowa znaczeniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nalua Napisano 20 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2010 (edytowane) witam, bardzo dziekuję że ktos sie zainteresowal moim snem. moj ojciec jest juz w dosyc zaawansowanym wieku, ale jak na ten wiek czuje sie dobrze, nie choruje..jezdzi na rowerze, ma 68 lat. mamy bardzo dobry kontakt, i nigdy nie mielismy zlego. kocham go bardzo i on o tym doskonale wie. moze masz racje, ze podswiadomie boje sie go stracic..nie przezylabym tego. jestem doroslą kobietą ale jest w moim zyciu bardzo wazna osoba. co do jego osobowosci ma cudowną kocha zycie, choc ono nie bylo dla niego latwe. jest to czlowiek z pewnym poczuciem humoru, zyczliwy dla otoczenia i lubiacy ludzi w kazdym wieku:)przyszlam na swiat gdy oni juz mieli 2 synow po 15, 16 lat. wiec ja bylam taki "wyskrobkiem rodzinnym":) teraz mieszkam daleko od rodzinnych stron..dzieli nas prawie 500km.. gdybym miala odczytywac to jako zmiany bolesne... jako zmiany w naszych relacjach czy cos innego? Edytowane 20 Stycznia 2010 przez nalua Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi