Skocz do zawartości

Nie wiem jaki nadać tytuł. Sen, z którego interpretacją nie mogę sobie poradzić.


Alicja_z_Krainy_Czaróww

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Przysnił mi się dziś sen, długi i pełen zwrotów akcji, gdy się rano obudziłam cały czas o nim myslałam i próbowałam nawet szukać znaczeń symboli ale jest ich tak dużo że nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić i zebrac to w jakąś jedną całość.

Oto sen:

Juz dokładnie nie pamietam jak to się zaczęło. Wiem, że byłam w jakimś mieście, to chyba było nawet miasto, w którym mieszkam, ale miejsca, które odwiedzałam nie były mi znane. Aby dobrze przedstawić to co teraz nastapi muszę wspomnieć, że jakiś tydzień temu wpadłam na pewien pomysł, i ten pomysł jest uzależniony od pewnej osoby. Osoba ta powiedziała mi parę dni temu, że porozmawiamy na ten temat, ale do tej pory nie mam z nią kontaktu. Musze jeszcze wspomnieć, że jest to mężczyzna i że tak prosto napiszę, podoba mi się on, ale nic o tym nie wie. Jets to mój kolega, nie jakiś bliski, po prostu znajomy, nie znamy się bardzo dobrze i nie spedzamy ze sobą dużo czasu, prawie w ogóle, po prostu się znamy. No więc wracając do snu. Bedąc w tym mieście poszukiwałam właśnie tego mężczyzny, by porozmawiac z nim o tym pomysle tak jak zapowiedział i w celu tym skierowałam się do jakiegoś pubu. Gdy tam weszłam wydawało mi się że znam to miejsce. Gdy wchodziłam do głównego pomieszczenia z barem spotkałam tam znane mi osoby i poszukiwanego także, wczyscy byli upojeni alkoholem. Poszukiwany najmniej. Gdy do niego podeszłam objął mnie w talii, a ja byłam wkurzona, że jest upity bo jak w tym wypadku miałam z nim rozmawiać. Powiedziałam mu więc byśmy wyszli na pole i że tam szybciej wytrzeźwieje. No więc wyszlismy. Potem nagle jestem w zupełni innym miejscu. Na jakimś placu zabaw. Huśtam się na hustawce w białej zwiewnej sukience i jest tam ze mną on. Husta się na hustawce zaraz obok. Spotkalismy się tam by porozmawiac na temat mojego pomysłu. Nagle on pyta mnie czemu wybrałam na spotkanie akurat hustawki, a ja odpowiadam, że dlatego, że lubię się na nich hustać. Naglę nie wiem skąd pojawia się moja dobra koleżanka, (w rzeczywistości jakiś rok temu była mi bardzo bliska, w sumie była moją najlepsze koleżanką teraz oddaliłysmy się od siebie trochę) i zaczyna z nami rozmawiać na temat tego pomysłu. Ja jestem wkurzona i zawiedziona bo ona tez chcę się do tego przyłączyć, a i na dodatek wkońcu ustalamy coś co z pomysłem jest trochę związane ale nie jest to to czego chciałam. Koleżanka jest zadowolona, ja nie, ale nie daję tego po sobie poznać. Kolega chyba odchodzi, żegna się znami. I nagle znowu zmiana miejsca, ale wszystko tak jakby następuje po sobie, zaraz, w między czasie nic innego się nie dzieje. Jest zima, idziemy jakąs drogą, piekna trasa, między ośniezonymi pagórkami, jest ten mężczyzna, koleżanki już nie ma, nie rozmaiwamy na temat pomysłu. Są z nami za to inni ludzie, znajomi. Wszyscy, łącznie z tym mężczyzną idą drogą do domu, ja nie, ja im towarzyszę. Gdy są już blisko celu ja pytam sie jak mogę z tego miejsca wrócić do swojego domu. Oni odpowiadaja mi, że tylko wracając się tą samą drogą, bo idąc inną zajęłoby mi to strasznie dużo czasu. Ogarnia mnie strach, boję się wracac tamtędy sama, tym bardziej że już zbliża się wieczór, wszytko ogarniete jest lekką ciemnością, ale nie mam innego wyjścia, wracam. Droga powrotna nie jest pokazana. Dochodze do poczatku tej trasy,(była tam jakby taka brama, granica, rozpączęcia trasy, którą zauwazam dopiero teraz) i nagle znowu zmiana. Jestem przed tą bramą czy granicą i kocham się z jakimś nieznanym mężczyzną, polega to bardziej na takich pieszczotach, jest mi bardzo przyjemnie. Wyglądu tego mężczyzny dobrze nie pamietam, pamietam, że był lekko puszysty. Obok nas siedzi chyba mój brat i od czasu do czasu coś do nas mówi. I nagle znowu zmiana miejsca, jednak wszystko jest po sobie. Jest chyba lato. Rozmawiam z bratem i on prosi mnie bym mu dała jego dowód osobisty jednak ja go nie mam, przypomina mi się, że chyba zostawiłam go w tym miejsu, w którym kochałam się z tym nieznanym mężczyzną. On mówi, że musze wrócić tam, znaleźć ten dowód i mu go oddać. Ja więc wyruszam w wyprawę do tego miejsca (bo jest ono bardzo daleko, tak jakby to była zupełnie inna kraina niz ta w której teraz się znajduję, kraina zimy). Wyruszam z jakimś mężczyzną, nie pamietam jego wyglądu. Najpierw tak jakby jedziemy szybkim, okropnie szybki pociągiem czy innym pojazdem, nie pamietm juz czy po torach czy zwykłej drodze. I to najlepsze jest to, że nie jedziemy w jakiejś kabinie, nic takiego nie ma, widze tylko jak obraz szybko się przesuwa. W czasie tej dziwnej jazdy słychac piosenkę, która mówi o pieknie naszego świata. Po drodze mijamy piekne krajobrazy, jedziemy przez teren górzysty, niezamieszkany, dookoła jest tak pieknie, że aż dech zapiera w piersiach. Nagle podróż tym środkiem lokomocji się kończy, podróżujemy na nogach. Krajobrazy dalej sa piękne, wszędzie góry, pełno lasów i w miejscach gdzie nie ma lasów piekne polany, a czasmi zdarzają się pola uprawne. Jestem tylko ja i ten mężczyzna. Czuję się jak jakaś poszukiwaczka, jakbym była bohaterką jakiegoś filmu przygodowego. Nagle natrafiamy na dziwną konstrukcję. W tym samym czasie dochodzą do nas jacyś ludze, którzy mają nam pomóc w odnalezieniu tego dowodu i chronić nas. Ja z tym mężczyzną wdrapujemy się na tę konstrukcję, nie jest wysoka. To taka platforma, z której odchodzą w dwie chyba strony tak jakby tory ale nie są to tory, po prosty jakby takie deski, po których się podróżuje. Po obu stronach tych niby torów są sznurki, takie ochraniające, żeby nikt nie wypadł ( tak jaby poręcze) i na tych sznurkach, tylko przy samym poczatku zawieszonych jest kilkanaście pięciozłotówek. Zbieram je i ciesze się , że mamy jakies pieniądze. Nagle nie wiem skąd pojawia się dziecko. Jest w czymś na rodzaj łóżeczka małego albo jakiejś podstawki. Z trzech stron otoczone było jakimiś zasłonami, które tworzyły jakby ściany. Już nie pamietam czy płakało i ja je uspakajałam, cos takiego mi w głowie świta ale nie jestem pewna. Wiem napewno, że później smacznie spało, a ja z tym mężczyzną mówilismy, że nie możemy je tu zostawić. Zasłoniliśmy je jeszcze czwartą zasłoną, żeby nic mu nie przeszkadzało. Najlepsze jest jeszcze to, że to było nasze dziecko i że ono nam towarzyszyło od samego poczatku tej wyprawy, ale ja wcześniej go nie widziałam we śnie, tak jakby dopiero teraz się ujawniło. Była to chyba dziewczynka, ale nie jestem pewna. Później nagle znowu zmiana. Nie jestesmu już na tej konstrukcji. Przemierzamy nadal nowe tereny, teraz już zimniejsze, zblizamy się do tego miejsca gdzie miałbyć ten dowód osobisty. Towarzysza nam ci ludzie, którzy mieli nam pomóc. Są on przebrani tak jak rycerze o ile dobrze pamietam i wydaje mi się że pare razy widziałam jak walczyli by oczyścić nam droge, ale co do tych walk też nie jestem pewna. Pamietam jeszcze, że później po drodze mijalismy most. Wtedy kiedy mijaliśmy go była chyba noc, albo dopiero się zmierzchało. Pamiętam, że most ten był owiany taką jakby tajemnieczościa. Był czarny i miał po bokach takie konstrukcje jakie nieraz mają takie mosty z torami dla pociągów, takie ochraniające. Nie jestem pewna czy ten most też nie był czasem z torami. Wydaje mi się że tak, ale nie pamiętam dobrze. Tutaj gdzieś kończy się mój sen, przynajmniej to co pamiętam, wydaje mi się, że coś było jeszce dalej ale nie jestem pewna. Nie pamietam już czy odnalazłam ten dowód osobisty.

 

Ten sen bardzo na mnie podziałał, od rana zastanawiam się co mógł znaczyć. Jest taki długi i dziwny. W ogóle muszę wspomniec, że od pewego czasu śnią mi się takie długie sny, dziwne, trudne, rozbudowane. Jesli miałoby to w czymś pomóc to od pewnego czasu mam w zyciu taki trudniejszy okres.Pewno związne jest to z dorastaniem, dojrzewaniem, w tym roku skoncze 18 lat. Mam w sobie pełno sprzeczności, jestem wewnetrznie niespokojna i czuję się bardzo osamotniona, gdyż zauwazyłam, że ostatnio trudniej jest mi porozumiewać sie z innymi ludźmi, stałam sie bardziej zamknieta w sobie. Poszukuję własnego ja itd. itp. Nie wiem czy to jest pomocne, ale skądś musiał się ten sen pewnie wziąc. Bardzo prosiłabym o interpretację tego snu. Czekam na odpowiedź i pozdrawiam serdecznie!:)

Edytowane przez Alicja_z_Krainy_Czaróww
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...