emi005 Napisano 20 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2010 Witam wszystkich . Mam problem z moimi snami , nie potrafie odczytac co chca mi przekazac, moze to tylko moje emocje, ale nie wiem. Zaczelo sie od snu, w ktorym glownym miejscem był cmenatrz. osoba ktora mi kiedys byla bliska wyznala mi milosc, poczym zobaczyismy nagrobek ze zdjeciem wspolnego znajomego. (wiem ze cmentarz to przeszlosc , ale w terazniejszosci nie mam nic wspolnego z tymi osobami ), weszlismy do krypty i otworzyly sie takie wrota a z nich wydobywalo sie swiatlo .Kidy wrocilam dod omu mialysmy z kolezanka gdzies isc , sroda godzina 22 , potem bylam w sklepie ktory juz zamykali zostawilam koszyk z zakupami i czegos jeszcze szukalam i wtedy ktos mi zabral ten koszyk z zakupami. Nastepny sen byl o pociagu . Siedzialam z maszynistą w lokomotywie no jakbym proawadzila ten pociag Kolejnie samolot. Przylecialam do domu , Rodzice . (mialam bilet w jedna strone) I dalej juz nie jest fajnie : Sni mi sie dom moich Dziadkow , ze Oni przyprowadzili male dziecko .Znam to dziecko , jet to coreczka mojego chlopaka siostry.I ja zaczelam krzyczec ze po co przyprowadzili te dziecko, ze nienawidze tego wstretnego wrednego bahora! Bylam okropnie zla. A w miedzyczasie ogladalam w telewizji, mowili o koncu swiata i ziemia sie zatrzesla i sie obudzilam . Nastepny: Dziecko. Tym razem maly chlopiec. trzymalam go na rekach i on strasznie plakac, nioslam og do mamy (tego chlopca nie znam) i on ciagle płakał, wiem ze go oddalam mlodej matce, a po drodze mijaly przejezdzajace samochody , bo byla to jakas szosa No i nastepny juz ostatni jakby ostatni odcinek .Kościół. Znowu Rodzice i brat . wybieralismy sie do kościola na Mszę , Rodzice poszli wczesniej i czekali na mnie i na brata w srodku .A my sie grzebalismy, a brat dlugo wiazal buty. No ale poszlism. Bylo tak ciemno szaro , deszcz chyba padal , nieprzyjemnie zimno . Pod kosciolem spotkalam kolezanke (dawno jej nie widzialam ) ze swoim dzieckiem (znowu dziecko ) i poszlam z nia gdzies, do mieszkania z niskim sufitem i czerwonymi scianami ,jej rodzice nie wygladali jak jej rodzice ale w sie tak bylo), pozniej jakies bulki kupowala , wiem ze czulam sie tak tam obco i nie swojo , te dziecko i wózek a na koniec ,oswiadczyl jej sie jakis chlopak ( w rzeczywistosci ona jest mezatka) ja go nie znam. Chyba koniec . Martwi mnie to namieszanie , te dzieci , rodzina i to ze w tych wszystkich snach czulam sie dziwnie i tak obojetnie , albo obco i nieswojo , Kosciol mnie odstraszal a Cmentarz fascynowal. Bede bardzo wdzieczna jesli ktos podejmie sie rozszyfrowania tego , moze te sny cos chca mi przekazac? Nie wiem czy sie łacza, kazdej nocy przed zasnieciem myslalam o snie poprzednim ale za kazdym razem co innego mi sie snilo jakby nie w temat . Zamotane to wszystko ale moze ktos sprobuje ?? Pozdrawiam Wszystkich Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi