Skocz do zawartości

Rozdroże


karolina6666

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś z piątku na sobotę miałam dziwny sen. Był to bardzo piękny sen i tak realny, że czułam go duszą i ciałem. Czułam, że jestem taka szczęśliwa. Nie wiem czy to potrafię wytłumaczyć, ale naprawdę czułam to uczucie, czułam przepełniające mnie ogromne szczęście, aż po koniuszki palców u stóp. Śniłam o jakimś mężczyźnie, to on dał mi tyle szczęścia. Kochałam go, kochałam się z nim.

Było też zagrożenie, ja na jakiejś stromej ścianie i on ratujący mnie od upadku. Sceneria starej szkoły i on będący blisko i daleko jednocześnie. Muszę zaznaczyć, że jestem mężatką, mam 30 lat i 10 letnie dziecko, a tu śni mi się ktoś obcy, nieznany, tajemniczy.

Ja w śnie wiem kim jestem i tłumaczę tej kochającej mnie osobie, temu mężczyźnie, że mam męża i dziecko, że nie mogę być z nim.

On odchodzi, a mnie ogarnia niewytłumaczalne uczucie straty i czuję je tak bardzo jak wcześniej szczęście. Chcę go odnaleźć, szukam go i nie mogę znaleźć. Budzę się z poczuciem smutku i straty. Co to oznacza, czy ktoś potrafi mi pomóc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ten sen zinterpretowałabym tak: może jakaś miłość z dawnych szkolnych lat podświadomie o sobie przypomniała? Czy żałujesz, że wyszłaś za mężczyznę, z którym teraz jesteś? Przepraszam za moją bezpośredniość, ale w pierwszej chwili to mi się nasunęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wskazuje temat ROZDROżE tak się czuję ostatnio, jakbym stała na rozdrożu. Jestem coraz bardziej nieszczęśliwa. Sama nie wiem o co mi chodzi, nikt nowy w moim życiu się nie pojawił, żadna miłość z przed lat, a mąż bardzo mnie kocha. Ale rzecz w tym, że ja nie wiem już co czuję i dlaczego tak czuję. Gdybym mogła to najchętniej uciekła bym gdzieś daleko...Nie wiem dlaczego to piszę jeszcze nigdy nie rozmawiałam na żadnym forum z nikim, nie dzieliłam się z tyloma osobami moimi uczuciami. Dzięki za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym raczej okreslila twoj sen jako tesknote, co potwierdza to co napisalas powyzej.byc moze tesknisz za cudowna romantyczna miloscia i ten sen to tak jakby spelnienie marzen, jednak nawet we snie nie dajesz sobie przyzwolenia...moze sama blokujesz sobie dostep do szczescia?nie pozwalasz sobie byc szczesliwa?szukasz idealu, utopii byc moze rycerza na bialym koniu...hmm.a poza snem-mi w chwilach kryzysu pomaga kilkudniowy wyjazd gdziekolwiek ale z dala od bliskicg mi osob aby poukladac sobie, moze zastanowic sie co czuje.skoro masz rodzine juz dosc dlugi czas to pewnie nie masz okazji odsunac sie i spojrzec na wszystko z dystansu...a moze to jedynie przejsciowy kryzys ktory nalezy przeczekac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo trafnie określiłaś moje uczucia. Dzięki! Ale, czy to znaczy, że mam nie szukać szczęścia, nie realizować marzeń i cieszyć się tym co mam, bo mam tak wiele. A ideału i tak nie ma, wielka miłość nie istnieje. Bardzo chciałabym tak jak ty móc pozwolić sobie na wyjazd. Ja tak kocham góry, a mój mąż niestety nie, więc nie byłam w górach już tak dawno.

A może to przejściowy kryzys? Jesteśmy małżeństwem 5 lat, a znamy się 12, ale niektóre rzeczy w człowieku dojrzewają później...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlugotrwaly zwiazek to ogromne wyzwanie.po jakims czasie mija euforia i poczatkowe zafascynowanie wiec moim zdaniem trzeba pielegnowac i przypominac sobie to co w czlowieku pokochalismy.zmieniamy sie i czasami nasze cele sie mijaja.dobrze rozwijac sie razem wtedy i nasze cele wciaz sa wspolne...moze uda ci sie wyegzekfowac choc 3 dni na wyjazd.jesli jestes w dobrych relacjach z mezem to moze uda ci sie mu wytlumaczyc ze potrzebujesz czasu dla siebie?szczescia szukac oczywiscie!!tylko ze ono nie szukane czesto do nas przychodzi albo jest tuz obok ale go nie dostrzegamy...mysle ze szczescie przychodzi do nas wtedy gdy czujemy sie szczesliwi sami ze soba...wiesz, wydaje mi sie ze w dlugim zwiazku z czasem zaczyna brakowac swiezosci, przyzwaczajamy sie bardzo i nie probujemy nawet go urozmaicic-moze powinnas sprobowac zaproponowac cos nowego, innego i wtedy odkryjesz tego idealnego mezczyzne ktory jest przy tobie caly czas?zdarza sie tez czasem tak ze jedno z dwojga sie rozwija a drugie stoi w miejscu i wtedy drogi rozchodza sie w innych kierunkach.sama musisz znalezc przyczyne stagnacji w zwiazku bo wyglada na to ze wlasnie to jest przyczyna twojego nienajlepszego samopoczucia ale jestem za tym zeby probowac naprawiac i rozwijac to co juz mamy bo czesto po fakcie okazuje sie jakie jest to wartosciowe...sama ostatnio przechodzilam kryzys w zwiazku i na szczesci okazalo sie to przejsciowym problemem.zycze tobie powodzenia i sluze pomoca jesli chcialabys cos przedyskutowac.powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo, jesteś bardzo mądrą i doświadczoną osobą. Rzecz w tym, że ja jestem z natury bardzo dużą optymistką, bardzo cieszę się życiem, rzadko bywam smutna. Jestem szczęśliwa sama ze sobą i z mężem.Ale... ale, gdy czytam książkę, oglądam film lub idę na spacer nagle ogarnia mnie smutek. Czuję się tak jakby coś ważnego mnie omijało, jakby w moim życiu brakowało czegoś ważnego, jakbym przez życie przechodziła niezauważalnie. I z perspektywy czasu wiem, że gdyby nie kochana wpadka na pierwszym roku to nie wiem czy byłabym z mężem. Patrząc wstecz wiem, że już wtedy niewiele nas łączyło. Wyznajemy zupełnie różne wartości i nie umiemy ze sobą rozmawiać. On nie potrafi tego zrozumieć, bo przecież mamy wszystko, o co chodzi? Ja wiem, że na swój sposób on mnie kocha, ale nie tak jak chcę być kochana.Ale z drugiej strony nie potrafię wyobrazić sobie,że w moim życiu może zabraknąć jego rodziny: teściów, brata z rodzinką. Wciąż mam wspaniałe sny codziennie, które o dziwo pamiętam. Ale mama moja miała straszny sen. Śniła jej się czarna koszula, która jak wyczytałam w senniku oznacza straszną tragedię rodzinną i dziś znów miała sen gdzie śniła jej się czarna koszula, ale nocna. Co to wszystko może znaczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie sugeruj sie sennikami...czasem cos sie zgodzi, czasem nie.sen powinno sie interpretowac w calosci.opisz caly sen swojej mamy tu lub w nowym poscie, moze ja albo ktos inny na cos wpadnie.

powiem ci ze nie zazdroszcze tobie sytuacji...wydaje mi sie ze jesli jest sie pewnym ze nie laczy nas nic zupelnie z drugim czlowiekiem to nalezy skonczyc zwiazek-wiadomo latwo sie mowi.gdy w gre wchodzi rodzina to na pewno trzeba zbadac czy nie jest to po prostu nasze widzimisie, kaprys, czy hormony.jesli cos jest mocno nie tak od jakiegos czasu dopiero, to ja odebralabym to jako bodziec do jakichs zmian, wyznaje zasade ze cialo, umysl, dusza wspoldzialaja ze soba wiec smutek jest znakiem ze w ktoryms punkcie cos sie psuje.nie mam odwagi potwierdzic tobie czy to wlasnie sprawa z mezem ale z tego co piszesz wszystko na to wskazuje.a masz jakas pasje?cos co poza rodzina daje ci satysfakcje?albo osobe(mezczyzne lub kobiete)ktora dobrze cie rozumie?uuuh nie latwe to zycie czasem...pozdrawiam i trzymam kciuki za dobre rozwiazanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze snem mamy zrobiłam tak jak radziłaś i opisałam go w temacie czarna koszula, może ktoś wie coś dobrego o tym symbolu, lub w całości dobrze go pomoże zinterpretować. Co do sytuacji z mężem i moim rozdrożu uczuciowym dam nam czas , najbliższe pół roku będzie decydujące. Muszę wyjść z cienia i nie dać się tłamsić jego decyzjami. Bardzo dziękuję za wszystkie rady, super mi się z tobą rozmawia. Nigdy nie przypuszczałam, że można tak szczerze na takim forum, amoże właśnie dlatego. Pozdrawiam Cię serdecznie i do usłyszenia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...