Mocz

Już zmęczona jestem moimi snami. Nie dość, że rzeczywisty świat mnie męczy i nie umiem sobie już nim poradzić, to jeszcze sny. Mną ich dość!!! Kilka dni temu śniła mi się brudna toaleta, którą czyściłam, potem seks z obcym facetem, a potem z jego żoną. Dziś w nocy śniło mi się, że sikam na dywan i to w wielkiej ilości, ale okazało się, że też swój płaszcz pobrudziłam, próbowałam to chusteczkami wytrzeć, ale nie udało się, więc zapakowałam go do reklamówki, by nikt nie widział. Co to może znaczyć? Ja naprawdę już jestem zmęczona, mam wielki mętlik w głowie. Proszę, może ktoś może mi pomóc?

Dziś w nocy śniło mi się, że sikam na dywan i to w wielkiej ilości, ale okazało się, że też swój płaszcz pobrudziłam, próbowałam to chusteczkami wytrzeć, ale nie udało się, więc zapakowałam go do reklamówki, by nikt nie widział. Co to może znaczyć?

Bardzo silną potrzebę uwolnienia się od tego co Cię od środka ciśnie. Jednocześnie sen zwraca uwagę na miejsce - oddajesz mocz w nieodpowiednim miejscu, do tego przeznaczona jest toaleta, a mnie kojarzy się to tak, jakby parcie było tak silne, że już Ci w zasadzie wszystko jedno... Jednak takie postępowanie może poskutkować "splamieniem" siebie w oczach innych (poplamiony moczem płaszcz, który jako ubranie wierzchnie stanowi reprezentacyjną część garderoby) i przyprawić Cię o poczucie wstydu.

Wszelkie złe sny wynikają z Twojej sytuacji, która Cie przytłacza do tego stopnia, że nie możesz przestać myśleć o problemach nawet w czasie snu.

Zadbaj o higienę swojego snu, przed pójściem spać postaraj się zrelaksować, zafunduj sobie przyjemną kąpiel, odpręż się i staram się nie myśleć o problemach przed zaśnięciem.

Dopóki nie uporasz się z tym co Cię dręczy postaraj się chociaż aby sen stanowił niezbędny odpoczynek i oderwanie od rzeczywistości.

Pozdrawiam.

Dziękuję Ci Sephiro. Sporo się dzieje ostatnio u mnie, różne trudne decyzje, ale i głupie nieprzemyślane kroki, które mogą skutkować "splamieniem". To wszystko tez powoduje, ze ten mój sen jest taki cięzki, ze budzę sie zmęczona, smutna... Raz jeszcze dziękuję