Skocz do zawartości

kościół, warkoczyk, rozgrzeszenie


kath

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam w kościele na spotkaniu z bierzmowania (które w rzeczywistości miałam 2 lata temu). Kościół był dziwny - w miejscu ołtarza były drzwi i nie było ławek - a my staliśmy właśnie tam, gdzie były te ławki. Było nas sporo, ksiądz był na środku, więc każdy go widział, ale stał na lekkim podwyższeniu, jakiejś takiej mównicy i miał na niej kartki. Nagle z tłumu wyszedł chłopak i szedł w jego kierunku. Gdy był prawie na środku kościoła swobodnie zapytał księdza 'Co z księdzem (tu powiedział nazwisko, ale go nie pamiętam)?', ksiądz, który stał na mównicy powiedział, że nie wie co się w nim stało i, żeby przyszedł do kościoła jutro. Chłopak bez słowa poszedł właśnie do tych drzwi, które były w miejscu ołtarza i nie odwracając się za siebie, wyszedł. Był blondynem i zauważyłam, że z tyłu głowy miał... warkoczyk. Mały, gruby warkoczyk. Obróciłam głowę w bok i zauważyłam jak jego kolega się na mnie patrzy. W tej chwili ksiądz kazał nam wziąć kartki ze swojej mównicy, więc podeszłam i wzięłam dla siebie, a na niej było napisane 'Rozgrzeszenie' i mieliśmy to podpisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...