007a Napisano 24 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 prosze mi pomoc w interpretacji takiego snu odprowadalam meza gdzies, i wiedzialam ze on nie wroci. dodam ze maz niedawno zmarl majac 33 lata. idac droga spojrzelismy na grob meza, i mielismy swiadomosc ze on go widzi ostatni raz. czesc drogi maz jechal na rowerze slalomem. nie pamietam momentu pozegnania, mialam uczucie jakby on czekal na wykonanie jakiegos wyroku. potem trafilam do osoby, ktora mogla mi pomoc uratowac meza. potem dostalam sie do celi w ktorej on byl, obudzilam go i zaczelismy uciekac. ucieczka byla tak jakby z jakiegos wiezowca, mnostwo korytarzy a my uciekalismy w dol. w polowie drogi kogos zobaczylismy i ukrylismy sie w toalecie, jednak ludzie do nas podeszli i chcieli nam pomoc. w koncu udalo sie i trafilismy do obcego domu, gdzie spala jakas para. blagam pomozcie mi, ja nie potrafie sobie poradzic z jego smiercia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 24 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 I właśnie dlatego masz takie sny: ja nie potrafie sobie poradzic z jego smiercia Wygląda na to że w pewnym sensie się obwiniasz, a raczej nie możesz wyzbyć się poczucia, że mogłaś coś zrobić, jakoś zapobiec. Może w ten sposób przejawiać się żal w związku z tym, że np. nasz poczucie że nie zdążyłaś się pożegnać z nim. Proszę o nie zamieszczanie próśb w moim profilu i nie powielanie postów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
007a Napisano 24 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 dziekuje zgadza sie ze sie obwiniam ze mu nie pomoglam, ale pozegnalam sie z nim w szpitalu porzed uspaniem chociaz nie mialam swiadomosci ze to sie tak skonczy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 24 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 007a, masz kogoś na kogo możesz liczyć? Rodzina, terapeuta? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
007a Napisano 24 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 tak, rodzina psychiatra i psycholog ale jest mi potwornie ciezko. wiesz, ja urodzilam dziecko, a on za 3 tyg umarl! nie umiem sobie poradzic Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 24 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 Umiesz i poradzisz! On na pewno jest teraz w lepszym świecie, patrzy na Was i czuwa. Nie możesz się poddawać bo masz tutaj maleństwo które Ciebie potrzebuje, ono jeszcze nie rozumie co się dzieje wokół, ale potrafi wyczuwać Twoje emocje, nie dawaj mu mamy, która wciąż chodzi zrozpaczona. Wiem, że słowa "z czasem wszystko się ułoży" brzmią dla Ciebie na daną chwilę dość nierealnie - nie ważne, ale po prostu nie możesz sobie powtarzać, że NIE UMIESZ sobie poradzić - bo umiesz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
007a Napisano 24 Lutego 2010 Autor Udostępnij Napisano 24 Lutego 2010 dziekuje za slowa pocieszenia, bardzo tego potrzebuje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi