alijons Napisano 27 Lutego 2010 Udostępnij Napisano 27 Lutego 2010 (edytowane) Proszę o zinterpretowanie mojego snu. Sniło mi się, że w nocy pojechałam do lasu. Miałam się tam z kimś spotkać, nie pamiętam z kim. Kiedy weszłam w ten las chwile po nim płądziłam, a potem wyszłam z niego koło jakiś zabudowań. To chyba była jakaś restauracja, nie jestem pewna. I tam napadła mnie jakaś kobieta. Blondynka, młoda chyba miała niebieskie oczy. Rzuciła się na mnie i próbowała mnie udusić, zaczęliśmy się bić i w pewnym momencie strąciłam ją z siebie. Tutaj nie jestem pewna czy ona wpadła w przepaść czy po prostu zniknął cały krajobraz i widziałam tylko ją jak spada. Bynajmniej tak strasznie wykrzywiła twarz i krzyknęła "Zostaniesz za to ukarana". Potem to się uwrało, zobaczyłam krótką migawkę jak ktoś otwiera zeszyt i coś tam wpisuje (to chyba były cyfry sześć) i wtedy się obudziłam i jak spojrzałam na zegarek to chyba była szósta. Proszę o szybką interpretacje EDIT: Tak właściwie to nie jestem pewna czy zabiłam tamtą kobietę. Nie miałam wrażenia że umarła. Edytowane 27 Lutego 2010 przez alijons Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alijons Napisano 9 Marca 2010 Autor Udostępnij Napisano 9 Marca 2010 Czy naprawdę nikt nie jest w stanie mi pomóc? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi